Witajcie.
Chyba jakieś fatum musiało spaść na mnie, bo wszystko się wali i do tego jeszcze dysk padł.
OK na temat. Wiem temat się powtarza, ale wiele wątków nie zawiera jednoznacznych odpowiedzi.
W roli głównej występuje:
Seagate Barracuda 7200.11 750GB, tzw "czarna seria"
ST3750330AS
Firmware: SD15
Prosiłem żonę o wyłączenie kompa, a gdy sam go włączyłem po paru godzinach,dysk zniknął.
Dysk działał jako Slave z 4 partycjami. Dysk jest ok 6 letni, działał bez zarzutu aż do wczoraj.
Strona Seagate'a informuje :
"A firmware issue has been identified that relates to a small number of Seagate Barracuda 7200.11 hard drive models which may result in data becoming inaccessible after a power-off/on operation. The affected products are Barracuda 7200.11."
Dysk nie jest widoczny w BIOS ani w systemach Win7, WinXP, tj. partycje nie sa widoczne, natomiast Windowsowski Disk Mgt. czy SeaTools widzą dysk, ale go ostatecznie nie rozpoznają.
Dysk nie daję się "zainicjalizować".
WinDiskDoctor czy TestDisk 6,8 w ogółe go nie widzą.
[img]
[/img]
[img]
[/img]
Sam dysk wydaje się być sprawny, tj, talerze się kręcą cichutko, nie ma żadnych "kliknięć".
Poszperałem na necie i zadzwoniłem do kumpla w Wa-wie, który pocieszył mnie, że miał podobną awarię i jego kumpel mu jakoś ją rozwiązał i dane nie uległy uszkodzeniu.
Wszystkie te symptomy wskazują wg mnie właśnie na usterkę firmware'u.
Mieszkam w Irlandii, w Galway, małe miasteczko, gdzie jest problem z naprawą takich usterek, ale znalazłem pewien punkt w którym powiedzieli, że spróbują przywrócić jego stan, w co szczerze wątpiłem. Dziś dostałem telefon, z informacją, tak jak podejrzewałem że niestety nie są w stanie go naprawić. Jutro go od nich zabieram.
Ogólnie mam pojęcia o kompach i nie raz naprawiałem pewne skomplikowane problemy, ale przed takim stoję pierwszy raz i mam obawy co do ingerencji, bo wiem, że każdy zły ruch może bezpowrotnie uniemożliwić mi odzyskanie danych.
W związku jednak z tą sytuacją, muszę liczyć chyba na siebie i chcę się podjąć tego wyzwania, dlatego mam do Was moi mili kilka pytań.
1) Czy po tym krótkim opisie, potwierdzilibyście, że to właśnie usterka firmware's spowodowała problem?
2) Czy ta procedura (link nizej) będzie na tyle bezpieczna, że mogę ją śmiało próbować sam w domu, bez ryzyka utraty danych na dysku. Jeżeli nie proszę o podesłanie linku do innej metody.
link
http://www.youtube.com/watch?v=ZBsf-5iiDEE&list=PLTyaxn9il2Xh5GPLmhrNkBLA63O-oKNfk&index=5
lub ten
http://www.youtube.com/watch?v=rD0D0IG4YoU&list=PLTyaxn9il2Xh5GPLmhrNkBLA63O-oKNfk&index=3
3) Czy ten kabel od NOKII CA-42, mogę zastąpić innym (posiadam akurat kabel do SonyErricsson ERI T39, wygląda tak:
zależy mi na czasie, a nikt wśród znajomych nie ma kabla od Nokii. Ale jeżeli będzie trzeba, to po prostu zakupię na e-bayu ten kabel.
4) Czy istnieje jakaś inna metoda na przywrócenie tego firmwaru bez używania tego kabla Nokii, tylko z wykorzystaniem SATA.
Posiadam adapter dysków USB, partycje dysku nadal nie jest rozpoznawalne po podłączeniu, sam dysk jest widoczny tak jak wyżej opisałem.
Nie miałem czasu jeszcze się bawić innymi programami, zresztą SMARTA jeszcze nie używałem.
Nie pamiętam co dokładnie było na dysku, być może nic ważnego, ale zapewne znajdzie się coś czego nie chciałbym stracić( jakieś na pewno fotki rodzinne), dlatego zależy mi na tym dość mocno.
Jak wy uważacie, uda się go uratować (bardziej dane) czy jestem w tzw. dupie.
Nie ukrywam, myślę o wysyłce dysku do PL, ale to przecież też mi nie zagwarantuje naprawy (chodź szanse mogą być większe ze względu na bardziej wykwalifikowanych fachowców. Kolega akurat zaoferował pomoc w tej sprawie.
Ile ewentualnie może kosztować naprawa tej akurat usterki, zakładając, eę to akurat firmware. Nie powiem, na allegro ludzie się ogłaszają, ale muszę mieć powiedzmy pewność że coś się z tym fantem da zrobić, wtedy go wyślę.
dzięki za feedback i ewentualne rady
pozdro
Sebastian
PS. Mam kumpla, który akurat pracował w fabryce Seagate w Derry (PLN Irlandia) ale teraz jest poza domem, i krótko mi polecił na razie skorzystanie z Seatools, co uczyniłem, ale program nawet nie chce wystartować żadnego testu. Prosiłem go też o pomoc w naprawie, ale jeszcze nie odpisał.
Chyba jakieś fatum musiało spaść na mnie, bo wszystko się wali i do tego jeszcze dysk padł.
OK na temat. Wiem temat się powtarza, ale wiele wątków nie zawiera jednoznacznych odpowiedzi.
W roli głównej występuje:
Seagate Barracuda 7200.11 750GB, tzw "czarna seria"
ST3750330AS
Firmware: SD15
Prosiłem żonę o wyłączenie kompa, a gdy sam go włączyłem po paru godzinach,dysk zniknął.
Dysk działał jako Slave z 4 partycjami. Dysk jest ok 6 letni, działał bez zarzutu aż do wczoraj.
Strona Seagate'a informuje :
"A firmware issue has been identified that relates to a small number of Seagate Barracuda 7200.11 hard drive models which may result in data becoming inaccessible after a power-off/on operation. The affected products are Barracuda 7200.11."
Dysk nie jest widoczny w BIOS ani w systemach Win7, WinXP, tj. partycje nie sa widoczne, natomiast Windowsowski Disk Mgt. czy SeaTools widzą dysk, ale go ostatecznie nie rozpoznają.
Dysk nie daję się "zainicjalizować".
WinDiskDoctor czy TestDisk 6,8 w ogółe go nie widzą.
[img]

[img]

Sam dysk wydaje się być sprawny, tj, talerze się kręcą cichutko, nie ma żadnych "kliknięć".
Poszperałem na necie i zadzwoniłem do kumpla w Wa-wie, który pocieszył mnie, że miał podobną awarię i jego kumpel mu jakoś ją rozwiązał i dane nie uległy uszkodzeniu.
Wszystkie te symptomy wskazują wg mnie właśnie na usterkę firmware'u.
Mieszkam w Irlandii, w Galway, małe miasteczko, gdzie jest problem z naprawą takich usterek, ale znalazłem pewien punkt w którym powiedzieli, że spróbują przywrócić jego stan, w co szczerze wątpiłem. Dziś dostałem telefon, z informacją, tak jak podejrzewałem że niestety nie są w stanie go naprawić. Jutro go od nich zabieram.
Ogólnie mam pojęcia o kompach i nie raz naprawiałem pewne skomplikowane problemy, ale przed takim stoję pierwszy raz i mam obawy co do ingerencji, bo wiem, że każdy zły ruch może bezpowrotnie uniemożliwić mi odzyskanie danych.
W związku jednak z tą sytuacją, muszę liczyć chyba na siebie i chcę się podjąć tego wyzwania, dlatego mam do Was moi mili kilka pytań.
1) Czy po tym krótkim opisie, potwierdzilibyście, że to właśnie usterka firmware's spowodowała problem?
2) Czy ta procedura (link nizej) będzie na tyle bezpieczna, że mogę ją śmiało próbować sam w domu, bez ryzyka utraty danych na dysku. Jeżeli nie proszę o podesłanie linku do innej metody.
link
http://www.youtube.com/watch?v=ZBsf-5iiDEE&list=PLTyaxn9il2Xh5GPLmhrNkBLA63O-oKNfk&index=5
lub ten
http://www.youtube.com/watch?v=rD0D0IG4YoU&list=PLTyaxn9il2Xh5GPLmhrNkBLA63O-oKNfk&index=3
3) Czy ten kabel od NOKII CA-42, mogę zastąpić innym (posiadam akurat kabel do SonyErricsson ERI T39, wygląda tak:

zależy mi na czasie, a nikt wśród znajomych nie ma kabla od Nokii. Ale jeżeli będzie trzeba, to po prostu zakupię na e-bayu ten kabel.
4) Czy istnieje jakaś inna metoda na przywrócenie tego firmwaru bez używania tego kabla Nokii, tylko z wykorzystaniem SATA.
Posiadam adapter dysków USB, partycje dysku nadal nie jest rozpoznawalne po podłączeniu, sam dysk jest widoczny tak jak wyżej opisałem.
Nie miałem czasu jeszcze się bawić innymi programami, zresztą SMARTA jeszcze nie używałem.
Nie pamiętam co dokładnie było na dysku, być może nic ważnego, ale zapewne znajdzie się coś czego nie chciałbym stracić( jakieś na pewno fotki rodzinne), dlatego zależy mi na tym dość mocno.
Jak wy uważacie, uda się go uratować (bardziej dane) czy jestem w tzw. dupie.
Nie ukrywam, myślę o wysyłce dysku do PL, ale to przecież też mi nie zagwarantuje naprawy (chodź szanse mogą być większe ze względu na bardziej wykwalifikowanych fachowców. Kolega akurat zaoferował pomoc w tej sprawie.
Ile ewentualnie może kosztować naprawa tej akurat usterki, zakładając, eę to akurat firmware. Nie powiem, na allegro ludzie się ogłaszają, ale muszę mieć powiedzmy pewność że coś się z tym fantem da zrobić, wtedy go wyślę.
dzięki za feedback i ewentualne rady
pozdro
Sebastian
PS. Mam kumpla, który akurat pracował w fabryce Seagate w Derry (PLN Irlandia) ale teraz jest poza domem, i krótko mi polecił na razie skorzystanie z Seatools, co uczyniłem, ale program nawet nie chce wystartować żadnego testu. Prosiłem go też o pomoc w naprawie, ale jeszcze nie odpisał.