Witam.
Mamy taki problem, że przyszedł do nas rachunek na zaskakującą sumę 800zł po opłaceniu prognoz. Sprawdziłem na klatce licznik, mamy ten nowszy(?) z lampką/diodą, która pokazuje "szybkość" zuzywania prądu. Po wyłączeniu bezpieczników, odeczkaniu paru minut, dioda szalała około 2-3 razy na sekunde, u sąsiadów raz na 2-3 sekundy.
Mieszkanie wynajmuje, pisałem do właściciela mieszkania, że jest problem z licznikiem i żeby zgłosił do dostawcy, żeby sprawdzili licznik i ewentualnie może by wyszło czy ktoś nie jest podłączony pod nas. Poinformował mnie, że jedyne co może zrobić to dać licznik do ekspertyzy, koszt - 800zł.
Odnoszę wrażenie, że robi ze mnie debila, albo Energa z niego. Co mi radzicie, żeby nie być tym debilem?
Mamy taki problem, że przyszedł do nas rachunek na zaskakującą sumę 800zł po opłaceniu prognoz. Sprawdziłem na klatce licznik, mamy ten nowszy(?) z lampką/diodą, która pokazuje "szybkość" zuzywania prądu. Po wyłączeniu bezpieczników, odeczkaniu paru minut, dioda szalała około 2-3 razy na sekunde, u sąsiadów raz na 2-3 sekundy.
Mieszkanie wynajmuje, pisałem do właściciela mieszkania, że jest problem z licznikiem i żeby zgłosił do dostawcy, żeby sprawdzili licznik i ewentualnie może by wyszło czy ktoś nie jest podłączony pod nas. Poinformował mnie, że jedyne co może zrobić to dać licznik do ekspertyzy, koszt - 800zł.
Odnoszę wrażenie, że robi ze mnie debila, albo Energa z niego. Co mi radzicie, żeby nie być tym debilem?
