czujniki wody i elektrozawór - podejście drugie

Podbijam stary temat bo tematyka bardzo podobna...
Mam głębokie piwnice i chciałem się zabezpieczyć przed zalaniem wodą w przypadku awarii instalacji wody.
Myślałem o montażu elektrozaworu sterowanego czujnikiem wody. W tym rozwiązaniu czujnik musiałby by być umieszczony w najniższym punkcie domu. Wadą tego rozwiązania jest to, że zadziałanie następuje w następstwie skutków awarii tzn muszę mieć min kilka cm wody aby system zadziałał.

Przy okazji "zakrapianej" imprezy powstał pomysł aby zapobiegać a nie minimalizować ew straty. Wymyśliliśmy aby zastosować czujnik przepływu sprzężony z instalacją alarmową. W sytuacji załączonego alarmu wystąpienie przepływu ponad minimalną wartość np wynikającą z pracy pralki czy zmywarki miało by spowodować całkowite odcięcie dopływu wody.

Pomysł rewelacyjny ale nie mogę się doszukać przystępnych cenowo rozwiązań przepływomierzy z sygnalizacją do systemu alarmowego. Ideałem byłoby zintegrowane urządzenie razem z elektrozaworem w cenie powiedzmy 300zł .

Będę bardzo wdzięczny za przystępne cenowo-najlepiej chałupnicze rozwiązania postawionego problemu.

Moderated By sharp:

Wydzieliłem z https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1380476.html
Na przyszłość proszę zakładać własny temat, a nie odgrzebywać archiwalne.
3.1.19. Zabronione jest publikowanie wpisów w dyskusjach archiwalnych.

Witam, rozważałem podobny problem i zostałem przy czujniku zalania. Czujnik przepływu nie zadziała przy małym przepływie wody. Jak odróżnisz zmywarkę, pralkę mycie rąk od małej nieszczelności która powoli zalewa mieszkanie i jest ciągły mały upływ wody. Kilka litrów na godzinę, przez weekend

Czujnik zalania natychmiast zamyka elektrozawór/wysyła sms/ uruchamia alarm.

Czujnika zalania ma w ofercie Satel. Jedyna wada to to , iż trzeba ich zamontować parę (po jednym w każdym chronionym obszarze)

Takie przepływomierz znajdziesz w sklepach z automatyką przemysłową, ale jednak wg mnie pewniejszy i bardziej bezpieczny jest czujnik zalania.
monter79 - można tez kupić takie czujniki zalania w postaci samej sondy (coś jak kontaktron) ze stykiem NO w cenie ok 20zł.

Po pewnym czasie wracam do problemu. Zmierzam do konfiguracji aby zastosować zawór zwrotny "NC" zasilany poprzez stycznik sterowany z czujnika zalania zabudowany w najniższym punkcie domu.

W tej konfiguracji zanik napięcia zasilania powodowałby odłączenie dopływu wody. Odłączenie dopływu wody następowało by również w przypadku wykrycia wody przez czujnik zalania.

Do tego wypadałoby zabudować np łopatkowy sygnalizator przepływu (chyba najtańsze rozwiązanie) np FQS Danfossa, który jak wyczytałem da się wyregulować na zadany przepływ.

W tej sytuacji wystąpienie przepływu ponad zadaną wartość powodowałoby odłączenie zasilania elektrozaworu. Wszystkich ewentualności na pewno w ten sposób nie wyeliminuję ale zabezpieczę się przed gwałtowną awarią pod moją nieobecność, lub ograniczę straty do minimum w przypadku niewielkiego uszkodzenia. U mnie jest to dosyć istotne bo mam głębokie piwnice i ew. poważna awaria mogła by skutkować przyspieszonym kursem nurkowania;)

Wadą powyższych rozwiązań jest niestety ciągły pobór energii przez elektrozawór na poziomie 10W co rocznie daje jakieś 90kWh czyli ok 40zł.