Witam, zbudowałem sobie układ, który ma za zadanie automatycznie ząłączać amplituner, gdy pojawi się sygnał audio z telewizora i po określonym czasie bez sygnału go wyłączyć. Poniżej schemat (od początku już trzy razy go modyfikowałem i budowałem wprowadzając zmiany):
Ogólnie sprawa prosta. Wzmacniacz operacyjny przez diodę ładuje kondensator, ten załącza darlingtona i odpowiednio skonfigurowane wejścia układu 4070 mają spowodować "kliknięcie" przekaźnikiem. On docelowo ma być podłączony równolegle do oryginalnego włącznika.
Obecnie udało mi się osiągnąć to, że po podaniu sygnału przekaźnik klika, a przy braku, napięcie na C4 spada do poziomu ok 6V i przekaźnik się załącza. Nie wyłącza się już, a napięcie na C4 stoi w miejscu.
Dlaczego tak się dzieje? Co jest źle?
Dzięki i pozdrawiam

Ogólnie sprawa prosta. Wzmacniacz operacyjny przez diodę ładuje kondensator, ten załącza darlingtona i odpowiednio skonfigurowane wejścia układu 4070 mają spowodować "kliknięcie" przekaźnikiem. On docelowo ma być podłączony równolegle do oryginalnego włącznika.
Obecnie udało mi się osiągnąć to, że po podaniu sygnału przekaźnik klika, a przy braku, napięcie na C4 spada do poziomu ok 6V i przekaźnik się załącza. Nie wyłącza się już, a napięcie na C4 stoi w miejscu.
Dlaczego tak się dzieje? Co jest źle?
Dzięki i pozdrawiam