kondensator wrote:
Paragraf 46: 230V/400V z tolerancją
Do 31.12.2008r: +6% / -10%
Od 01.01.2009r: +10% -10%
Paragraf 47: traci moc poprzednie Rozporządzenie z 2004r
OK, dopasowano pod inne przepisy głownie pewnie z powodu otwarcia rynku dostaw energi elektrytcznej = a b yniekomplikować ujednolicono standard.
Jest tam jedna istotna rzecz - daty. Poszerzenie dotyczyć będzie nowych wybudowanych albo zmodernizowanych po 10.01.2009 podstacji. Te starse jak zroboino wg porzedniej normy będą nadal spęłniać poprzednie wymogi.
OK. koniec kropka.
Quote:
Koszt przekaźnika napięciowego jest raczej mniejszy niż koszt wymiany unikatowych lamp
On sam nie wystarcza chociażby z racji obciazalności styków. Czesto będzie konieczne dokładanie kolejnych aparatów. Owszme niewielki wzrost napiecie zadziła itd... A co ze znacznym krótkrwałym prezepięciem? Co jak go trafi szlag mówiać obrazowo? Czyli okaże się że on sam to zdecydowanie za mało.
Zresztą w miejszanku masz już mieć instlaowane zabezpieczenie przeciwprzepięciowe - i będą to aparaty typu warystor lub iskiernik albo iskiernik z elektrodą zapłonową dla szybszebo pobudzenia wyładowania łukowego .
Quote:
----------------
OFF-T: Przy za niskim napięciu zasilania mogą nie uruchomić się, spalić silniki np. pompy, hydroforu (osobiście nie posiadam takowych - informacje otrzymane od osób poszkodowanych gdzie często zdarzały się niskie napięcia)
Widzisz, przy więszej mocy są to zazwyczaj silniki trójfazowe (bo zdecydowanie efektywniejsze od jednofazowych), brak jednej fazy, asymetria napięć fazowych powoduje że silnik nie będzie miał nalezytego moentu obrotowego (lub wrecz prawie wcale go nie będzie miał) a z braku odbioru mocy mechanicznej całośc pojdzie w ciepełko.
Przy niższym napieciu silnik prądu przemiennego ruszy. Większośc silników da sobie radę z wyższym napieciem tym bardziej iż szczeolnie w przypakdu trójfazowych podaje podaje dane dla róznych standardów zasilania 50Hz/400V jak 50Hz/440V, 60Hz/440 i 60Hz/480V. Oczywiście moc sinika rośnie jak obroty z uwzględnieniem poślizgu.
Palą sie ludziom silniki zazwyczaj z braku wyłączników silnikowych, "termików", lub jeśli jakimś cudem są to zazwyczaj są "podkręcone" by sie wyłączały, brak kontroli symetrii faz. Za "słabe" stycznikki itd.. Zdziwiłbyś sie jakie samoróby tzw "złote rączki" ludziom instalują. Jak dodamy dzidowanie z przezwajanim silników (silniki asynchroniczne są na tyle tanie że przezwojonie to ma uzasadnienie jedynie przy nietypowych szczegółach mechanicznych). Myśłisz że przezwojonoy silnik ma nadal spełnione parametry nominalne? - bo na pewno nie ma chociażby wystarczającej izolacji uzwojeń bo praktycznie nikt nie impregnuje ich próżniowo. Jeśłi silnik trafia pod falownik to szybko sie okazuje czy był przezwajany... A że taka usuga musi być tania to wiadomo jak będzie jej jakość. Co do impregnacji - zalewanie wodą, zatarte łożyska, skrzywione wały itd... Zdziwibłyś się co mozna spotkać w praktyce jako silnik....
Ale to OT.
Dodano po 30 [minuty]: [quote="OTLamp"]Korzystając z wolnej chwili postanowiłem przejrzeć posiadane materiały. Dwa skany z książki "Statystyczna ocena jakości i niezawodności lamp elektronowych" Dr inż. Szymon Firkowicz WNT Warszawa 1963:
[quote]
Komentarz jest jednak koeniczny. Autor publikacji skupił sie aspekcie awarii. Czyli uszkodzenia lampy - niesprawna. Na przytoczony wykresach nie ma nic nt tego czy stopniowy przyrost warstwy pośredniej jest uszkodzeniem - raczej nie.
Wczęsniej sam przyznałeś że przy wyższej temepraturze nikiel będzie szybiej redukował wartstwę pośrednią. czyli uzyskamy druga krzywą która będzie obrazować hamowanie przyrostu warstwy pośredniej wraz z temperaturą katody.
Nawet na przytoczonych rycunkach - znaczący przyrost zrostu ryzyka awarii jet dopiero powyżej +10% przeżąrzenia. Jeśli dołożym fakt iż iteresuje nas też redukowanie wastwy pośredniej to sumaryczne krytetium spowoduje że w przedziale +/10% będziemy mieć praktycznie płąski przebieg naszego kryterium.
Z jednej strony ma funckje gdzie wyższa tmepratura oznacza większe ryzyko awari, z drgiej zaś strony mamy inne zjawisko gdzie podwyższenie temrpatury powoduje przyśpieszenie reakcji odpowiadających za redukowanie wastwy pośredniej. Nie można opierać sie tlyko na jednym kryterium Owszem jeśłi spadek wzmocnienia lamp dla nas jest nieistotny to możemy się tylko podirać wyresami jakie przytoczyłeś, ale jak ważniejszym jest jak nakwolniejszy spadek nachylenia to preferencje do optymalnego żarzenia będą nieco inne.
Nirmożna katody traktować jak coś zerojedynjowego. Jest wielel procesów chamicznych oraz fizycznych które zależą od temperatury i mają różny znak dla różniczki pochodnej wzgłdem tmepratury. Będzie istniał optymalny zakres temperatur katody - rózny przy innych wagach dla funkcji oceny optymalności.
Do tego jeszcze trzeba uwzgłędnić rorzut wykonia, czystości surowca podczas produkcji. Bo okaże sie że np. dla niektórych partii np. ECL86 6.3V będzie niedożarzeniem a dla niektóych przeżarzeniem. Sam mam ezgemplarz ECL86 gdzie grzejnik częsti katodowej wystaje zbytnio ponad katodę - lampa wolnie się "nagrzewa" katoda ma wyraźnie niżśza tempraturę prszy 6.3V.
To tylko statystyka. Wartości średnie też potrafią kłamać jeśłi nie poda się innych wielkości statystycznych. Wartość średia nie mówi nic o rozrzucie wartości i ich rozkładzie. np. (50 * 9 + 50 *11)/100 = 10 | (99 * 1 + 1 * 901) / 100 = 10.
A chyba jest róznica miedzy 50-tką dziwiaek i 50-tką jedenastek kontra jedno 901 i 99 jedynek. Bo średnio (czylipotocznie przeciętnie, zazwyczaj...) jest to samo.
Dodano po 26 [sekundy]: [quote="OTLamp"]Korzystając z wolnej chwili postanowiłem przejrzeć posiadane materiały. Dwa skany z książki "Statystyczna ocena jakości i niezawodności lamp elektronowych" Dr inż. Szymon Firkowicz WNT Warszawa 1963:
[quote]
Komentarz jest jednak koeniczny. Autor publikacji skupił sie aspekcie awarii. Czyli uszkodzenia lampy - niesprawna. Na przytoczony wykresach nie ma nic nt tego czy stopniowy przyrost warstwy pośredniej jest uszkodzeniem - raczej nie.
Wczęsniej sam przyznałeś że przy wyższej temepraturze nikiel będzie szybiej redukował wartstwę pośrednią. czyli uzyskamy druga krzywą która będzie obrazować hamowanie przyrostu warstwy pośredniej wraz z temperaturą katody.
Nawet na przytoczonych rycunkach - znaczący przyrost zrostu ryzyka awarii jet dopiero powyżej +10% przeżąrzenia. Jeśli dołożym fakt iż iteresuje nas też redukowanie wastwy pośredniej to sumaryczne krytetium spowoduje że w przedziale +/10% będziemy mieć praktycznie płąski przebieg naszego kryterium.
Z jednej strony ma funckje gdzie wyższa tmepratura oznacza większe ryzyko awari, z drgiej zaś strony mamy inne zjawisko gdzie podwyższenie temrpatury powoduje przyśpieszenie reakcji odpowiadających za redukowanie wastwy pośredniej. Nie można opierać sie tlyko na jednym kryterium Owszem jeśłi spadek wzmocnienia lamp dla nas jest nieistotny to możemy się tylko podirać wyresami jakie przytoczyłeś, ale jak ważniejszym jest jak nakwolniejszy spadek nachylenia to preferencje do optymalnego żarzenia będą nieco inne.
Nirmożna katody traktować jak coś zerojedynjowego. Jest wielel procesów chamicznych oraz fizycznych które zależą od temperatury i mają różny znak dla różniczki pochodnej wzgłdem tmepratury. Będzie istniał optymalny zakres temperatur katody - rózny przy innych wagach dla funkcji oceny optymalności.
Do tego jeszcze trzeba uwzgłędnić rorzut wykonia, czystości surowca podczas produkcji. Bo okaże sie że np. dla niektórych partii np. ECL86 6.3V będzie niedożarzeniem a dla niektóych przeżarzeniem. Sam mam ezgemplarz ECL86 gdzie grzejnik częsti katodowej wystaje zbytnio ponad katodę - lampa wolnie się "nagrzewa" katoda ma wyraźnie niżśza tempraturę prszy 6.3V.
To tylko statystyka. Wartości średnie też potrafią kłamać jeśłi nie poda się innych wielkości statystycznych. Wartość średia nie mówi nic o rozrzucie wartości i ich rozkładzie. np. (50 * 9 + 50 *11)/100 = 10 | (99 * 1 + 1 * 901) / 100 = 10.
A chyba jest róznica miedzy 50-tką dziwiaek i 50-tką jedenastek kontra jedno 901 i 99 jedynek. Bo średnio (czylipotocznie przeciętnie, zazwyczaj...) jest to samo.