Mam system alarmowy zainstalowany i monitorowany przez znaną firmę (Matrix 832 + czujki Pyronix).
Od początku w odstępach 1 roku pojawiały mi się fałszywe alarmy z czujki w kuchni. Zawsze to były alarmy a nie sabotaż więc kwestia styku mikrowyłacznika odpada.
Serwis twierdził, że trzeba czyścić czujki. OK. Po następnym alarmie, że trzeba zmniejszyć czułość czujki. Zmniejszyłem na LOW.
Od tego czasu minęły 2 lata i alarmy z tej samej czujki zaczęły się znowu pojawiać tym razem 3x na dobę jak mnie nie ma w domu.
Skonsultowałem się z serwisem i twierdzą, że może być uszkodzona czujka.
Wymieniłem tym razem na KX15DT (dual) i czekam na efekty.
Ciekawostka jest taka, że czujka oryginalna skonfigurowana była jako DEOL a rezystory terminujące 4.7k były zamontowane na zaciskach czujki. Jest to o tyle dziwne, że na PCB są takie rezystory wlutowane i wystarczy zworkami wybrać, które mają być podłączone. Pomierzyłem na czujce i wydają się być sprawne.
Dwa pytania do ludzi, którzy mają doświadczenie w tym zakresie:
1. Z jakiego powodu wykonawca mógł nie chcieć użyć rezystorów na płytce czujki i montował na zaciskach inne?
2. Czy czujka KX15DD może tak sobie bez przyczyny zewnętrznej wzbudzać fałszywe alarmy?
Mam prośbę by odpowiadali ludzie co mają jakąś praktykę w tym temacie bez opowiadań o ciepłych kaloryferach, przewiewie, wpływie pól elektromagnetycznych.
Dziękuję.
Dodano po 24 [minuty]:
Dodam jeszcze, że ostatnie wzbudzenie tej czujki nastąpiło mimo zasłonięcia jej (nie reagowała na obecność ludzi) i nie był to alarm sabotażowy (tamper). Więc albo coś się dzieje z centralką i linią (wymiana na KX15DT) być może da jakieś wnioski) albo jest możliwe, że coś się dzieje z czujnikiem PIR (ale tutaj nie mam doświadczenia)
Od początku w odstępach 1 roku pojawiały mi się fałszywe alarmy z czujki w kuchni. Zawsze to były alarmy a nie sabotaż więc kwestia styku mikrowyłacznika odpada.
Serwis twierdził, że trzeba czyścić czujki. OK. Po następnym alarmie, że trzeba zmniejszyć czułość czujki. Zmniejszyłem na LOW.
Od tego czasu minęły 2 lata i alarmy z tej samej czujki zaczęły się znowu pojawiać tym razem 3x na dobę jak mnie nie ma w domu.
Skonsultowałem się z serwisem i twierdzą, że może być uszkodzona czujka.
Wymieniłem tym razem na KX15DT (dual) i czekam na efekty.
Ciekawostka jest taka, że czujka oryginalna skonfigurowana była jako DEOL a rezystory terminujące 4.7k były zamontowane na zaciskach czujki. Jest to o tyle dziwne, że na PCB są takie rezystory wlutowane i wystarczy zworkami wybrać, które mają być podłączone. Pomierzyłem na czujce i wydają się być sprawne.
Dwa pytania do ludzi, którzy mają doświadczenie w tym zakresie:
1. Z jakiego powodu wykonawca mógł nie chcieć użyć rezystorów na płytce czujki i montował na zaciskach inne?
2. Czy czujka KX15DD może tak sobie bez przyczyny zewnętrznej wzbudzać fałszywe alarmy?
Mam prośbę by odpowiadali ludzie co mają jakąś praktykę w tym temacie bez opowiadań o ciepłych kaloryferach, przewiewie, wpływie pól elektromagnetycznych.
Dziękuję.
Dodano po 24 [minuty]:
Dodam jeszcze, że ostatnie wzbudzenie tej czujki nastąpiło mimo zasłonięcia jej (nie reagowała na obecność ludzi) i nie był to alarm sabotażowy (tamper). Więc albo coś się dzieje z centralką i linią (wymiana na KX15DT) być może da jakieś wnioski) albo jest możliwe, że coś się dzieje z czujnikiem PIR (ale tutaj nie mam doświadczenia)