Witam Szanownych Kolegów,
temat przerabiany tutaj i na innych forach setki razy..
Mój problem z moim kanciakiem dotyczy oczywiście tego, że auto jak zrobiło się chłodniej i wilgotno miewa kaprysy z odpalaniem. Problem zaczął się pojawiać jakiś miesiąc temu, ale po paru dniach palił 'na dotyk'. Zignorowałem, bo jak 'gra i buczy' to, co się będę martwić. Bład.
Od 2 dni mam problem z odpaleniem, z rana 'postartuję' 5-10 minut i odpali. Po tych paru/parunastu próbach obroty na poziomie ~1100. Jak odpali za strzałem to trzeba go potrzymać kilka minut, aż złapie obroty. Jak silnik się rozgrzeje, to po wyłaczeniu i odpaleniu- pali, trzyma obroty. Zdarzyło się może 3-4 razy, że był ciepły i nie chciał 'za chiny' odpalić.
Na zimnym silniku przy obrotach 1000-2000 (na benzynie) jak mu się 'depnie' to się dławi. Problem ten występował też na ciepłym, ale po wymianie świec i filtra paliwa problem po części zniknął.
Chciałem teraz sprawdzić czy wskazówka od obrotów skacze przy próbie odpalenia, ale "jak na złość" odpalił, obroty 1100 (benzyna) i tak pochodzi minutę i powoli spada do zera i gaśnie. Odpalam drugi raz- ok i jak dam mu troche dłużej 1500-2000 obrotów to już trzyma. Poza tym leciutko, prawie niewidocznie kontrolka ładowania się świeci.
Czujnik położenia wału, szczotki?
Czytając kilkadziesiąt tematów, mam taki zamęt w głowie i postanowiłem założyć temat dotyczący mojego problemu. chociaż z nazwy taki sam, to każdy problem inny..
Znajduje się w marnej sytuacji materialnej (trzeba kombinować- Polak potrafi),
dlatego chciałbym trochę podyskutować zanim wydam pieniądze.
Auto mam od 2 miesięcy. Filtry wymienione, świece, przewody WN w dobrym stanie.
temat przerabiany tutaj i na innych forach setki razy..
Mój problem z moim kanciakiem dotyczy oczywiście tego, że auto jak zrobiło się chłodniej i wilgotno miewa kaprysy z odpalaniem. Problem zaczął się pojawiać jakiś miesiąc temu, ale po paru dniach palił 'na dotyk'. Zignorowałem, bo jak 'gra i buczy' to, co się będę martwić. Bład.
Od 2 dni mam problem z odpaleniem, z rana 'postartuję' 5-10 minut i odpali. Po tych paru/parunastu próbach obroty na poziomie ~1100. Jak odpali za strzałem to trzeba go potrzymać kilka minut, aż złapie obroty. Jak silnik się rozgrzeje, to po wyłaczeniu i odpaleniu- pali, trzyma obroty. Zdarzyło się może 3-4 razy, że był ciepły i nie chciał 'za chiny' odpalić.
Na zimnym silniku przy obrotach 1000-2000 (na benzynie) jak mu się 'depnie' to się dławi. Problem ten występował też na ciepłym, ale po wymianie świec i filtra paliwa problem po części zniknął.
Chciałem teraz sprawdzić czy wskazówka od obrotów skacze przy próbie odpalenia, ale "jak na złość" odpalił, obroty 1100 (benzyna) i tak pochodzi minutę i powoli spada do zera i gaśnie. Odpalam drugi raz- ok i jak dam mu troche dłużej 1500-2000 obrotów to już trzyma. Poza tym leciutko, prawie niewidocznie kontrolka ładowania się świeci.
Czujnik położenia wału, szczotki?
Czytając kilkadziesiąt tematów, mam taki zamęt w głowie i postanowiłem założyć temat dotyczący mojego problemu. chociaż z nazwy taki sam, to każdy problem inny..
Znajduje się w marnej sytuacji materialnej (trzeba kombinować- Polak potrafi),
dlatego chciałbym trochę podyskutować zanim wydam pieniądze.
Auto mam od 2 miesięcy. Filtry wymienione, świece, przewody WN w dobrym stanie.