Witam,
Mam taką sytuację:
Pralka PTE-124 8-letnia.
Pewnego dnia żona dzwoni "bo w pralce coś huknęło i zatrzymała się podczas wirowania i śmierdzi spalenizną". Po zdjęciu osłon bocznych i oględzinach, które nic niepokojącego nie wykazały zdecydowałem się włączyć i obserwować. Wirowanie przebiegło prawidłowo. Przy następnym praniu czuwałem w pobliżu ale nic się nie działo. Przez następne 2 miesiące wszystko działało bez problemu.
Wczoraj stanęła gdzieś między płukaniem a wirowaniem. Silnik załącza się powoli na około 1s, potem po chwili przerwy słychać kilka krótkich rozruchów silnika, podczas których lekko przygasa światło w łazience, potem jeden głośniejszy "rozruch". Dalej nie czekałem, wyłączyłem z sieci. Był niewielki zapach spalenizny. Obejrzałem płytkę modułu sterującego ale nic się nie usmażyło.
Miał ktoś podobną sytuację?
Mam taką sytuację:
Pralka PTE-124 8-letnia.
Pewnego dnia żona dzwoni "bo w pralce coś huknęło i zatrzymała się podczas wirowania i śmierdzi spalenizną". Po zdjęciu osłon bocznych i oględzinach, które nic niepokojącego nie wykazały zdecydowałem się włączyć i obserwować. Wirowanie przebiegło prawidłowo. Przy następnym praniu czuwałem w pobliżu ale nic się nie działo. Przez następne 2 miesiące wszystko działało bez problemu.
Wczoraj stanęła gdzieś między płukaniem a wirowaniem. Silnik załącza się powoli na około 1s, potem po chwili przerwy słychać kilka krótkich rozruchów silnika, podczas których lekko przygasa światło w łazience, potem jeden głośniejszy "rozruch". Dalej nie czekałem, wyłączyłem z sieci. Był niewielki zapach spalenizny. Obejrzałem płytkę modułu sterującego ale nic się nie usmażyło.
Miał ktoś podobną sytuację?