Witam,
Od niedawna posiadam Poloneza Caro GSI + LPG z 1999r. Jako, że miał problemy z rozrusznikiem, postanowiłem wymienić na inny, używany. Do tego było potrzebne odkręcenie alternatora. Sprawdziłem, że rozrusznik po wymianie kręci choć chciałem jeszcze dokręcić nakrętkę na dwóch głównych przewodach od alternatora. Niestety zapomniałem przy tym odpiąć klem od akumulatora i kluczem zrobiłem zwarcie z blokiem silnika. Przeskoczyła lekka iskra i od tego momentu elektryka nie działa (podświetlenie deski i ogólnie cała reszta). Podejrzewam, że winny jest uszkodzony alternator (prawdopodobnie diody z tego co się na szybko dowiadywałem). Mam odnośnie tego kilka pytań:
1. Co mogło ulec uszkodzeniu ? Tylko alternator (diody w nim lub coś innego) czy jeszcze jakieś inne podzespoły ?
2. Czy naprawa alternatora jest opłacalna i możliwa w domowych warunkach (bez jakiś specjalistycznych narzędzi) ? Ojciec ma styczność z elektroniką więc pomógłby z lutowaniem w razie czego.
3. Czy może lepiej nie bawić się i kupić jakąś sprawną używkę (ok 50zł). Nie ukrywam, że walory finansowe mają znaczenie i jeśli jest szansa niedużym kosztem i nakładem "sił" przywrócić alternator do życia to chętnie spróbuję ale jeśli nie ma to sensu to zostaje zakup używki j.w.
Czy w przypadku naprawy samego alernatora na jakie dokładnie części zwrócić uwagę ? To samo tyczy się reszty podzespołów (jak przypuszczam bezpieczniki/przekaźniki itd)
Będę serdecznie wdzięczny za jakieś wskazówki i sugestie. Muszę możliwie szybko doprowadzić auto do sprawności.
Pozdrawiam i wszelkie odpowiedzi nagradzam "pomógł".
Od niedawna posiadam Poloneza Caro GSI + LPG z 1999r. Jako, że miał problemy z rozrusznikiem, postanowiłem wymienić na inny, używany. Do tego było potrzebne odkręcenie alternatora. Sprawdziłem, że rozrusznik po wymianie kręci choć chciałem jeszcze dokręcić nakrętkę na dwóch głównych przewodach od alternatora. Niestety zapomniałem przy tym odpiąć klem od akumulatora i kluczem zrobiłem zwarcie z blokiem silnika. Przeskoczyła lekka iskra i od tego momentu elektryka nie działa (podświetlenie deski i ogólnie cała reszta). Podejrzewam, że winny jest uszkodzony alternator (prawdopodobnie diody z tego co się na szybko dowiadywałem). Mam odnośnie tego kilka pytań:
1. Co mogło ulec uszkodzeniu ? Tylko alternator (diody w nim lub coś innego) czy jeszcze jakieś inne podzespoły ?
2. Czy naprawa alternatora jest opłacalna i możliwa w domowych warunkach (bez jakiś specjalistycznych narzędzi) ? Ojciec ma styczność z elektroniką więc pomógłby z lutowaniem w razie czego.
3. Czy może lepiej nie bawić się i kupić jakąś sprawną używkę (ok 50zł). Nie ukrywam, że walory finansowe mają znaczenie i jeśli jest szansa niedużym kosztem i nakładem "sił" przywrócić alternator do życia to chętnie spróbuję ale jeśli nie ma to sensu to zostaje zakup używki j.w.
Czy w przypadku naprawy samego alernatora na jakie dokładnie części zwrócić uwagę ? To samo tyczy się reszty podzespołów (jak przypuszczam bezpieczniki/przekaźniki itd)
Będę serdecznie wdzięczny za jakieś wskazówki i sugestie. Muszę możliwie szybko doprowadzić auto do sprawności.
Pozdrawiam i wszelkie odpowiedzi nagradzam "pomógł".