Witam, drodzy forumowicze
--------------------
Wprowadzenie
--------------------
Tworzę sterownik silnika krokowego bipolarnego. 2x mostek H, jak na obrazku (pokazałem tylko 1 mostek). Domyslnie sterowanie 5V. Początkowo, przy zasilaniu 12V wszystko było wporządku, atmega sterowała nim jak należy, jednocześnie zapewniając chopperowanie, dzięki bocznikowi (między silnikiem a masą, wspólny dla obu mostków, NIE widoczny na schemacie). Wszystko ok.
Potem zwiększyłem napięcie do 24V. silnik obracał się na prędkości zostawionej z 12V z większa siłą. Czyli tak jak być powinno. Ale kiedy zmniejszyłem znacznie prędkość natychmiast zadziałało zabezpieczenie przeciwprądowe zasilaczy. Dolny mosfet-n został przebity. Wymieniłem i nakazałem trzymanie silnika w jednym miejscu.
Ponownie dolny mosfet został uszkodzony. (ciekawe że w obu przypadkach niszczył się ten który nie by wogóle ruszany, czyli otwierałem Y_UP oraz U_DOWN a niszczył się Y_DOWN).
Chcąc wyeliminować błąd programu zaczełem sterować silnikiem "ręcznie" - dotykając (5V z stabilizatora) piny Y_UP oraz U_DOWN na obrazku. Wszystko w porządku (oprócz prądu - piny sterujące atmegi były odłączone więc nie ograniczała prądu (który i tak mieścił się w tolerancji mosfetów) , ale włączałem mostek na 2 sekundy). Nic się nie stało tym razem z mosfetami n.
--------------------
Problem
--------------------
Kiedy jednak po zaprzestaniu sterowania mosfetem spróbowałem obrócić silnik, (żeby zobaczyć czy aby napewno prąd nie idzie przez silnik) o JEDEN krok- z atmegi poszedł dym - z siąsiadujących pinów Vcc i Gnd, nadtopiła się też płytka stykowa.
Stabilizator (7805) także został uszkodzony (choć bez dymu
)
Żadem mosfet nie ucierpiał.
Atmega była zasilana z tego samego zasilania co silnik (po stabilizatorze oczywiście), była włączona przez cały czas.
Atmega na płytce stykowej, mostki H są już wykonane na płytce drukowanej.
Domyślam się że obrót silnika wytworzył tak dużą szpilę że ta pozwierała na płytce stykowej co tylko moga. (nie sprawdzałem jeszcze wyświetlacza HD44780)
Zdaję sobie sprawę że 24V to za dużo dla mosfet-p, dlatego jest tam dzielnik napięcia - rezystory tak dobrane żeby momencie załączenia tranz NPN Ubs =18V
--------------------
Pytanie
--------------------
I teraz moje pytanie - jak się przed tym uchronić?
Moje pomysły:
a) zastosować oddzielny zasilacz dla atmegi
b) zastosować transile w punkcie A i B
c) zastosować diody zenera w punkcie A i B
Z góry dziękuję za Waszą pomoc
PS: wcześniej przy zasilaniu 12V zdażało mi się kręcić silnik ręką żeby wyłapać moment włączenia silnika. I to więcej kroków robiłem. Choć zawsze robiłem to powoli bo byłem świadom że jakieś napięcie powstanie.
Proszę nie sugerować się oznaczeniami elementów- tranzystory są nieco inne, a diody to są diody schotty'iego 1N5819
@Edit: pokazałem cały schemat zamiast czesciowego
--------------------
Wprowadzenie
--------------------
Tworzę sterownik silnika krokowego bipolarnego. 2x mostek H, jak na obrazku (pokazałem tylko 1 mostek). Domyslnie sterowanie 5V. Początkowo, przy zasilaniu 12V wszystko było wporządku, atmega sterowała nim jak należy, jednocześnie zapewniając chopperowanie, dzięki bocznikowi (między silnikiem a masą, wspólny dla obu mostków, NIE widoczny na schemacie). Wszystko ok.
Potem zwiększyłem napięcie do 24V. silnik obracał się na prędkości zostawionej z 12V z większa siłą. Czyli tak jak być powinno. Ale kiedy zmniejszyłem znacznie prędkość natychmiast zadziałało zabezpieczenie przeciwprądowe zasilaczy. Dolny mosfet-n został przebity. Wymieniłem i nakazałem trzymanie silnika w jednym miejscu.
Ponownie dolny mosfet został uszkodzony. (ciekawe że w obu przypadkach niszczył się ten który nie by wogóle ruszany, czyli otwierałem Y_UP oraz U_DOWN a niszczył się Y_DOWN).
Chcąc wyeliminować błąd programu zaczełem sterować silnikiem "ręcznie" - dotykając (5V z stabilizatora) piny Y_UP oraz U_DOWN na obrazku. Wszystko w porządku (oprócz prądu - piny sterujące atmegi były odłączone więc nie ograniczała prądu (który i tak mieścił się w tolerancji mosfetów) , ale włączałem mostek na 2 sekundy). Nic się nie stało tym razem z mosfetami n.
--------------------
Problem
--------------------
Kiedy jednak po zaprzestaniu sterowania mosfetem spróbowałem obrócić silnik, (żeby zobaczyć czy aby napewno prąd nie idzie przez silnik) o JEDEN krok- z atmegi poszedł dym - z siąsiadujących pinów Vcc i Gnd, nadtopiła się też płytka stykowa.
Stabilizator (7805) także został uszkodzony (choć bez dymu

Żadem mosfet nie ucierpiał.
Atmega była zasilana z tego samego zasilania co silnik (po stabilizatorze oczywiście), była włączona przez cały czas.
Atmega na płytce stykowej, mostki H są już wykonane na płytce drukowanej.
Domyślam się że obrót silnika wytworzył tak dużą szpilę że ta pozwierała na płytce stykowej co tylko moga. (nie sprawdzałem jeszcze wyświetlacza HD44780)
Zdaję sobie sprawę że 24V to za dużo dla mosfet-p, dlatego jest tam dzielnik napięcia - rezystory tak dobrane żeby momencie załączenia tranz NPN Ubs =18V
--------------------
Pytanie
--------------------
I teraz moje pytanie - jak się przed tym uchronić?
Moje pomysły:
a) zastosować oddzielny zasilacz dla atmegi
b) zastosować transile w punkcie A i B
c) zastosować diody zenera w punkcie A i B
Z góry dziękuję za Waszą pomoc
PS: wcześniej przy zasilaniu 12V zdażało mi się kręcić silnik ręką żeby wyłapać moment włączenia silnika. I to więcej kroków robiłem. Choć zawsze robiłem to powoli bo byłem świadom że jakieś napięcie powstanie.
Proszę nie sugerować się oznaczeniami elementów- tranzystory są nieco inne, a diody to są diody schotty'iego 1N5819

@Edit: pokazałem cały schemat zamiast czesciowego