Witam, czy ktoś z forumowiczów wymieniał świece w Toyocie Aygo 1.4 HDI ?
Wczoraj wieczorem udało mi się namierzyć pod maską ale dojście do nich wydaje się nie możliwe ...
Jutro wejdę pod Toyotke i zobaczę jak to wygląda od spodu . Myślałem też o opuszczeniu silnika (ale chciałem ,,zasięgnąć języka'' u kogoś co już to robił)
Czy ktoś ma jakieś wskazówki , byłbym bardzo wdzięczny .
No więc gdyby kogoś to interesowało to dziś sobie z tym poradziłem .
Aby wymienić świece w tym aucie trzeba odkręcić łapę silnika ( po lewej stronie gdy patrzymy na silnik z przodu ).
Najpierw należy odkręcić zbiorniczek chłodnicy aby mieć dojście do 5 śrub łapy silnika ( jedną czyli 6-stą śrube trzeba odkręcić od spodu auta , najlepiej jako pierwszą ) . Gdy to już zrobimy możemy zająć się pozostałymi 5-ioma śrubami . Należy przed ich odkręceniem pod miskę silnika podłożyć tzw. pieska ( podnośnik hydrauliczny). Gdy delikatnie uniesiemy silnik możemy odkręcać łapę . Kiedy to już mamy za sobą możemy spróbować ją wyciągnąć ( mi się nie udało więc odłożyłem tak aby silnik nie mógł się na niej oprzeć i zacząłem delikatnie opuszczać podnośnikiem silnik , aż do momentu w którym byłem wstanie zdemontować i wyjąć filtr powietrza wraz z całą obudową ( około 4 śrub typu torx ).
Na górze filtra znajdowała się mała kosteczka którą też odkręciłem (8 kluczyk) bo haczyła w podszybie i nie pozwoliła obudowie filtra wyjść .
Gdy już wyjdzie mamy wtedy dostęp do świec ( bardzo ograniczony ale jest ) przyda się latarka i lusterko bo bez tego to ciężko by było ;P Być może można by jeszcze rozebrać coś więcej aby dojście było troszkę lepsze ale ja nic więcej nie rozbierałem . Niestety najgorsze dopiero było przede mną. U mnie ciężko było wypiąć wtyczki z świec. No ale jakoś poszło Teraz najgorsze wykręcanie świec czyli ( klucz nasadowy 8 długi + grzechotka ) u mnie miałem z tym straszny problem bo nie chciało mi się to zmieścić Najlepsza wydawała by mi się malutka grzechotka z długą 8 ewentualnie plus jakaś przedłużka . Uwaga aby nie ukręcić świec u mnie puściły w miarę dobrze tylko po wykręceniu całego gwintu był problem z wyjęciem samej świecy ponieważ ich (grot , czubek yyy to co się robi czerwone gdy grzeje )) było zapieczone i nie chciało wyjść . WD40 do ręki i podlewanie świec no i kręcenie w prawo i w lewo i próbowanie cały czas ciągnąć kluczem tak aby się wysuwała (a dojście straszne więc się sporo namęczyłem , nawet poddałem się w pewnym momencie ... ;/ Ale trochę odpoczynku no i się udało .
Z złożeniem i wkręceniem nowych świec już poszło gładko i z górki
Mam nadzieję że może się komuś przyda Szkoda że nie zrobiłem foto relacji no ale jakoś nie pomyślałem o tym :/
Pozdro
Euforia moja nie trwała długo ponieważ okazało się że świece nie grzeją . Po skręceniu wszystkiego podchodzę do auta przekręcam stacyjkę no i nie zapaliła się kontrolka świec ( pomyślałem że na pewno dlatego iż auto było w ogrzewanym pomieszczeniu ) więc się nie przejmowałem . Po kilku godzinach na dworze (około -10) problem z odpaleniem i brak kontrolki grzania świec żarowych ... Masakra Opuściłem silnik aby dostać się do tych nie szczęsnych świec , miernik no i mata nie ma prądu na żadnej wtyczce od świec ...
Co mam teraz zrobić ? Sprawdziłem bezpieczniki w komorze silnika no i są ok . Namierzyłem przekaźnik grzania świec no i nie wiem jak mam go sprawdzić ?
Ktoś pomoże , nie wiem co dalej ?