Jako, że jestem nowy to na wstępie witam wszystkich Forumowiczów. Mam spory problem z samochodem i nikt nie potrafi mi pomóc i sam już też tracę pomysły dlatego mam nadzieje, że ktoś z was mi pomoże.
Dane Samochodu:
Citroen C5 2005
Silnik 2.0 HDi 136KM
Układ wtryskowy Siemensa (bez pompki w baku)
Problemem jest to, że silnik czasem nie odpala w 95% przypadków po dłuższym postoju, ale może i się też zdarzyć, że nie odpali po krótkiej chwili od wyłączenia silnika (5% szansy na takie coś). Jedyne co moim zdaniem ma wpływ na odpalanie jest ilość paliwa w baku, a więc zbiornik zalany pod korek i samochód pali idealnie za każdym razem, po przejechaniu jakichś 100km gdy w baku jest trochę mniej paliwa zaczyna się mój problem, a więc samochód czasem nie odpala, tzn odpala na ułamek sekundy i gaśnie tak jakby nie miał paliwa, zawsze zaskakuje, ale i gaśnie w ułamku sekundy, problem nasila się i jest najbardziej uciążliwy gdy w baku jest połowa paliwa, wtedy jest go najciężej odpalić, gdy ilość paliwa w baku spada do powiedzmy 1/3 zbiornika i mniej problem trochę ustępuję i nie jest już tak nasilony jak w przypadku połowy zbiornika. Ilość paliwa ma na 100% wpływ na zapalanie, schemat powtarza się co tankowanie, czasem samochód zapala 3 dni z rzędu ok by potem nagle nie zapalić jednego dnia ze 3 razy. Dodanie sporej ilości gazu zazwyczaj rozwiązuje problem (to nie za dobre dla silnika i nie lubię tego robić)
Rzeczy które zostały zrobione:
- Diagnostyka komputerowa (zero błędów - własny interfejs Lexia)
- Test przelewowy (identyczna ilość paliwa w każdej miarce)
- Wymiana filtra paliwa i uszczelki pod deklem (Oryginał)
- Wymiana przewodów przelewowych (Oryginalny komplet)
- Jazda bez korka paliwa
- Zatkanie zaworu EGR na kilka dni w celu testu)
- Sprawdzone świece żarowe (problem występuje też w lato)
- Nowy akumulator
Oczywiście nic nie przyniosło efektu, udało mi się zrobić krótki filmik z diagnostyki lexią podczas gdy samochód nie chciał odpalić:
youtube.com/watch?v=XsY8bGLTqXs
Przy pierwszej próbie kręcenia ciśnienia paliwa wynosiło 157 barow i spadło do 118, przy drugiej 55 i wzrosło do 118, przy trzeciej próbie samochód palił bez najmniejszego problemu, a gdy już odpali to pali bez najmniejszych problemów, żadnego falowania, sporo mocy, żadnego szarpania. Mam wrażenie, że to ciśnienie jest zbyt małe by samochód odpalił i mam wrażenie, że jakimś cudem paliwo schodzi z układu, niby wężyki są pełne paliwa (ten co idzie do gruszki i z filtra do pompy, reszta jest czarna), ale tak mi się po prostu wydaje, mimo to nie ma żadnych wycieków nigdzie (pompa ssie paliwo wiec i tak mała na to szansa) i wężyki nie wyglądają na uszkodzone. Słyszałem, że czujnik ciśnienia na szynie i na pompie jest odpowiedzialny za ciśnienie, ale u mnie jest to strasznie związane z ilością paliwa w baku dlatego uszkodzenie ich wykluczyłem tym bardziej, że brak jest jakichkolwiek błędów. Problem występuję już od jakiś 30 tysięcy mil i nie pogarsza się, ani nie poprawia, nikt nie umie mi pomóc, mechanicy rozkładają ręce, a ja już nie mam pomysłów na więcej testów tym bardziej, że nie chce wymieniać wszystkiego po kolei jak leci. Paliwo tankowane cały czas na shellu, ale jego zmiana też nic nie dawała. Podczas testu trzymałem autko na rozruszniku przez kilka sekund, zawsze po ułamku sekundy autko zaskakiwało, ale za chwilę już tylko rozrusznik kręcił silnikiem. Normalnie nie kręcił bym go tak długo (bo i tak zaskakuje tylko, że gaśnie od razu), ale chciałem zrobić wam ten filmik Pozdrawiam i wszelkie sugestie mile widziane.
Dane Samochodu:
Citroen C5 2005
Silnik 2.0 HDi 136KM
Układ wtryskowy Siemensa (bez pompki w baku)
Problemem jest to, że silnik czasem nie odpala w 95% przypadków po dłuższym postoju, ale może i się też zdarzyć, że nie odpali po krótkiej chwili od wyłączenia silnika (5% szansy na takie coś). Jedyne co moim zdaniem ma wpływ na odpalanie jest ilość paliwa w baku, a więc zbiornik zalany pod korek i samochód pali idealnie za każdym razem, po przejechaniu jakichś 100km gdy w baku jest trochę mniej paliwa zaczyna się mój problem, a więc samochód czasem nie odpala, tzn odpala na ułamek sekundy i gaśnie tak jakby nie miał paliwa, zawsze zaskakuje, ale i gaśnie w ułamku sekundy, problem nasila się i jest najbardziej uciążliwy gdy w baku jest połowa paliwa, wtedy jest go najciężej odpalić, gdy ilość paliwa w baku spada do powiedzmy 1/3 zbiornika i mniej problem trochę ustępuję i nie jest już tak nasilony jak w przypadku połowy zbiornika. Ilość paliwa ma na 100% wpływ na zapalanie, schemat powtarza się co tankowanie, czasem samochód zapala 3 dni z rzędu ok by potem nagle nie zapalić jednego dnia ze 3 razy. Dodanie sporej ilości gazu zazwyczaj rozwiązuje problem (to nie za dobre dla silnika i nie lubię tego robić)
Rzeczy które zostały zrobione:
- Diagnostyka komputerowa (zero błędów - własny interfejs Lexia)
- Test przelewowy (identyczna ilość paliwa w każdej miarce)
- Wymiana filtra paliwa i uszczelki pod deklem (Oryginał)
- Wymiana przewodów przelewowych (Oryginalny komplet)
- Jazda bez korka paliwa
- Zatkanie zaworu EGR na kilka dni w celu testu)
- Sprawdzone świece żarowe (problem występuje też w lato)
- Nowy akumulator
Oczywiście nic nie przyniosło efektu, udało mi się zrobić krótki filmik z diagnostyki lexią podczas gdy samochód nie chciał odpalić:
youtube.com/watch?v=XsY8bGLTqXs
Przy pierwszej próbie kręcenia ciśnienia paliwa wynosiło 157 barow i spadło do 118, przy drugiej 55 i wzrosło do 118, przy trzeciej próbie samochód palił bez najmniejszego problemu, a gdy już odpali to pali bez najmniejszych problemów, żadnego falowania, sporo mocy, żadnego szarpania. Mam wrażenie, że to ciśnienie jest zbyt małe by samochód odpalił i mam wrażenie, że jakimś cudem paliwo schodzi z układu, niby wężyki są pełne paliwa (ten co idzie do gruszki i z filtra do pompy, reszta jest czarna), ale tak mi się po prostu wydaje, mimo to nie ma żadnych wycieków nigdzie (pompa ssie paliwo wiec i tak mała na to szansa) i wężyki nie wyglądają na uszkodzone. Słyszałem, że czujnik ciśnienia na szynie i na pompie jest odpowiedzialny za ciśnienie, ale u mnie jest to strasznie związane z ilością paliwa w baku dlatego uszkodzenie ich wykluczyłem tym bardziej, że brak jest jakichkolwiek błędów. Problem występuję już od jakiś 30 tysięcy mil i nie pogarsza się, ani nie poprawia, nikt nie umie mi pomóc, mechanicy rozkładają ręce, a ja już nie mam pomysłów na więcej testów tym bardziej, że nie chce wymieniać wszystkiego po kolei jak leci. Paliwo tankowane cały czas na shellu, ale jego zmiana też nic nie dawała. Podczas testu trzymałem autko na rozruszniku przez kilka sekund, zawsze po ułamku sekundy autko zaskakiwało, ale za chwilę już tylko rozrusznik kręcił silnikiem. Normalnie nie kręcił bym go tak długo (bo i tak zaskakuje tylko, że gaśnie od razu), ale chciałem zrobić wam ten filmik Pozdrawiam i wszelkie sugestie mile widziane.