Witam.
Posiadam Clio 1 z 1995 roku z silnikiem 1171(E7F).
Zacznę od tego, że po nocnej zmianie wróciłem spokojnie pod blok bez żadnych problemów i jakieś 5 godzin później wystąpił niżej wymieniony problem.
Po włączeniu zapłonu zaświeciły się kontrolki ale trochę słabiej. Pomyślałem, że może akumulator już siada więc próbuje go kręcić i tu pierwsze rozczarowanie... brak jakiejkolwiek reakcji. Rozrusznik ani drgnął. Było tylko słychać delikatne "cyknięcie" w okolicach akumulatora tak choćby zwarcie. Spróbowałem drugi raz i efekt ten sam. Pomyślałem, że to rozrusznik więc próbuje na popych. Na szczęście blisko bloku mam mała górkę która wystarczy żeby odpalić bez problemu i wsiadam, zjeżdżam, dwójeczka, puszczam sprzęgło i... nic. Totalny brak reakcji. Po prostu się stoczył tylko, że z większym oporem. Otwieram maskę i od razu poczułem zapach benzyny. Po krótkich oględzinach zauważyłem, że cieknie spod obudowy filtra powietrza. Więc szybko sięgam za klucz ściągam obudowę i widzę , że na włączonym zapłonie pompa paliwa non stop dawkuje "zupę". Niestety trochę się spieszyłem więc poskręcałem wszystko do kupy i tak go zostawiłem. Po powrocie było już za ciemno na jakiekolwiek czynności więc zostawiłem to na jutro. Po przejrzeniu forum były dość podobne przypadki ale postanowiłem założyć nowy temat. Wyczytałem, że może to być problem masy(?). Jutro zacznę od bezpieczników ale wszystko inne praktycznie działało bez zarzutów(radio, wycieraczki, światła, aku też ma dobre napięcie) Jakieś propozycje/rady ? Dodam, że mechanik ze mnie żaden:) ale coś tam już o tym egzemplarzu wiem:)
To chyba tyle...
Pozdrawiam i z góry dzięki.
Posiadam Clio 1 z 1995 roku z silnikiem 1171(E7F).
Zacznę od tego, że po nocnej zmianie wróciłem spokojnie pod blok bez żadnych problemów i jakieś 5 godzin później wystąpił niżej wymieniony problem.
Po włączeniu zapłonu zaświeciły się kontrolki ale trochę słabiej. Pomyślałem, że może akumulator już siada więc próbuje go kręcić i tu pierwsze rozczarowanie... brak jakiejkolwiek reakcji. Rozrusznik ani drgnął. Było tylko słychać delikatne "cyknięcie" w okolicach akumulatora tak choćby zwarcie. Spróbowałem drugi raz i efekt ten sam. Pomyślałem, że to rozrusznik więc próbuje na popych. Na szczęście blisko bloku mam mała górkę która wystarczy żeby odpalić bez problemu i wsiadam, zjeżdżam, dwójeczka, puszczam sprzęgło i... nic. Totalny brak reakcji. Po prostu się stoczył tylko, że z większym oporem. Otwieram maskę i od razu poczułem zapach benzyny. Po krótkich oględzinach zauważyłem, że cieknie spod obudowy filtra powietrza. Więc szybko sięgam za klucz ściągam obudowę i widzę , że na włączonym zapłonie pompa paliwa non stop dawkuje "zupę". Niestety trochę się spieszyłem więc poskręcałem wszystko do kupy i tak go zostawiłem. Po powrocie było już za ciemno na jakiekolwiek czynności więc zostawiłem to na jutro. Po przejrzeniu forum były dość podobne przypadki ale postanowiłem założyć nowy temat. Wyczytałem, że może to być problem masy(?). Jutro zacznę od bezpieczników ale wszystko inne praktycznie działało bez zarzutów(radio, wycieraczki, światła, aku też ma dobre napięcie) Jakieś propozycje/rady ? Dodam, że mechanik ze mnie żaden:) ale coś tam już o tym egzemplarzu wiem:)
To chyba tyle...

Pozdrawiam i z góry dzięki.