Witam ! Mam następujący problem – wczoraj podczas przejażdżki autem raptem przestał grać mi subwofer, posiadany przeze mnie sub to Dibeisi DBS N1215 – dla obrazu jest to taki sub :
glosnik-boom-box-dbs-n1215-tuba-basowa-i4055429938.html
, wzmacniacz to Boschmann PCH4489LX –jest to taki wzmacniacz :
wzmacniacz-sam-boschmann-pch-4480-moc-max-900-watt-i4058825150.html
Wszystko grało ładnie pod starszym radyjkiem Jvc SK-KD99R dla obrazu aby nikt nie zarzucił mi, że coś pominąłem w opisie problemu jest to takie radyjko
jvc-kd-sh99r-aux-cd-mp3-alu-panel-najwyzszy-model-i4066830415.html
Jest to starszy sprzęt, ale gra naprawdę bardzo ładnie, mam go już 6 lat i nigdy mnie nie zawiódł, dlatego nie śpieszy mi się z wymianą na jakieś nowości
Opisując dalej problem : wysiadłem z auta, otworzyłem bagażnik i stwierdziłem, że zielona lampka nie świeci, po oględzinach kabli, które zarobiłem i podłączyłem naprawdę dobrze stwierdzając, że nic się nie odkręciło ani nie zwiera drugą moją myślą był bezpiecznik (wsadzony był 30A), po wyciągnięciu bezpiecznika okazało się – że rzeczywiście jest on spalony – pomyślałem – zdarza się najlepszy, pojechałem na najbliższą stację i kupiłem komplet bezpieczników wsadzając na miejsce spalonego nowy także o wartości 30 A – I tu stała się rzecz niewydarzona, ze wzmacniacza zaczął lecieć dym, wystraszyłem się, bo przecież takie coś może się skończyć pożarem auta odkręciłem mając akurat pod reńką śrubokręt kabel zasilający, smród był dość spory – tym samym nie wróżę nic dobrego, ale może po przeczytaniu mojego tematu wypowiedzą się fachowe głowy. Byłem bardzo zmartwiony po powrocie do garażu ale postanowiłem jeszcze coś sprawdzić, podłączyłem z powrotem wzmacniacz pod chincha, kabel zasilający, remote i masę, wsadziłem bezpiecznik tym razem 15 A, na wzmacniaczu zapaliło się o dziwo zielone światełko, nic już nie dymiło, wszystko wydawało się być ok. Subwofer na chwilę się odezwał, jednak moja radość nie trwała długo bo po około minucie wszystko ucichło. Zielona lampka jednak tym razem nie zgasła, po wyciągnięciu bezpiecznika okazało się, że jest on cały, zaznaczam przy tym, że wszystkie kable (czincha które kosztowały 80 zł, kabel zasilający, remote, oraz masa i kable do suba są zarobione dosłownie książkowo i nie ma najmniejszej opcji – żeby w tym zakresie było jakieś zwarcie, brak sygnału czy inne niedomagania. Postanowiłem zabrać wzmacniacz do domu, rozebrać i swoim laickim okiem ocenić co spowodowało ten dym, od razu po rozkręceniu zobaczyłem miejsce, które mi się nie spodobało i prawdopodobnie odpowiada za całą sprawę (w załącznikach dokładne zdjęcia w/w podzespołów). Jest na nich napis (jeśli będzie to jakaś wskazówka) : „K0048 poniżej FOP i na samym dole 30N06. Na płycie głównej są cztery te elementy każdy z takim samym oznaczeniem, dwa środkowe jak widać na foto są przykopcone – co pewnie było przyczyną tego dymu, nie rozumiem jednak dlaczego stało się coś takiego, nigdy nie przesadzałem z graniem na fula, jeśli chodzi o kable zawsze 3 razy sprawdzałem czy wszystko jest w porządku, czasem też kontrolowałem ręką wzmacniacz, czy nie jest gorący – ale jego temperatura była naprawdę bardzo niska, wszystko bardzo ładnie grało aż do dnia dzisiejszego. Prosił bym tylko darować sobie posty, że Dibeisi i Boshmann to gów..(bo ten sprzęt jak na pieniądze za które został zakupiony gra naprawdę dobrze) żebym kupił coś lepszej firmy, chcę dowiedzieć się co tak naprawdę się stało i jaka była tego przyczyna, która pojawiła się zupełnie z niczego ?!? Z koro w chwili obecnej piec nie zasila subwofera, jest zupełna cisza, a zielone światełko na piecu pali się tak jak powinno, bezpiecznik 15A też jest cały w czym tkwi problem. Wiem, że na pewno czeka mnie odwiedzenie jakiegoś serwisu bo te nadpalone elementy nie mam nawet pojęcia jaką pełną rolę i jak się fachowo nazywają, odgrywają na pewno jakąś ważną rolę. Było by mi żal wyrzucić do śmieci wzmacniacz bo ma dla mnie dużą wartość sentymentalną i kiedy wszystko było ok bardzo dobrze się sprawował, nigdy się nie grzał, nie sprawił nigdy problemu. Bardzo proszę obecne na tym forum mądre głowy aby raczyły zerknąć na foto i postawić jakąś diagnozę – co tak naprawdę się stało, jestem też ciekaw ile wymiana takich scalaków może kosztować (dlatego podałem to co jest na nich napisane) i czy ich wymiana – jeśli to one są problemem całej awarii jest opłacalna. Czy możecie zerknąć na to fachowym okiem ? ja nie wiem nawet jak nazywają się te przykopcone elementy, a może to nie tylko one biorą odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. Bardzo was proszę o poświęcenie chwili uwagi mojemu problemowi i wypowiedzi co mogło się stać, co to za elementy i czy opłacalna jest ewentualna naprawa. Z góry dziękuję za poświęcony mi i mojemu problemowi czas i pozdrawiam wszystkich forumowiczów !!!
Moderated By ANUBIS:3.1.18. Zabronione jest publikowanie informacji do źródeł, które po pewnym czasie wygasają (publikowanie odnośników do stron o charakterze krótkotrwałym).
glosnik-boom-box-dbs-n1215-tuba-basowa-i4055429938.html
, wzmacniacz to Boschmann PCH4489LX –jest to taki wzmacniacz :
wzmacniacz-sam-boschmann-pch-4480-moc-max-900-watt-i4058825150.html
Wszystko grało ładnie pod starszym radyjkiem Jvc SK-KD99R dla obrazu aby nikt nie zarzucił mi, że coś pominąłem w opisie problemu jest to takie radyjko
jvc-kd-sh99r-aux-cd-mp3-alu-panel-najwyzszy-model-i4066830415.html
Jest to starszy sprzęt, ale gra naprawdę bardzo ładnie, mam go już 6 lat i nigdy mnie nie zawiódł, dlatego nie śpieszy mi się z wymianą na jakieś nowości
Opisując dalej problem : wysiadłem z auta, otworzyłem bagażnik i stwierdziłem, że zielona lampka nie świeci, po oględzinach kabli, które zarobiłem i podłączyłem naprawdę dobrze stwierdzając, że nic się nie odkręciło ani nie zwiera drugą moją myślą był bezpiecznik (wsadzony był 30A), po wyciągnięciu bezpiecznika okazało się – że rzeczywiście jest on spalony – pomyślałem – zdarza się najlepszy, pojechałem na najbliższą stację i kupiłem komplet bezpieczników wsadzając na miejsce spalonego nowy także o wartości 30 A – I tu stała się rzecz niewydarzona, ze wzmacniacza zaczął lecieć dym, wystraszyłem się, bo przecież takie coś może się skończyć pożarem auta odkręciłem mając akurat pod reńką śrubokręt kabel zasilający, smród był dość spory – tym samym nie wróżę nic dobrego, ale może po przeczytaniu mojego tematu wypowiedzą się fachowe głowy. Byłem bardzo zmartwiony po powrocie do garażu ale postanowiłem jeszcze coś sprawdzić, podłączyłem z powrotem wzmacniacz pod chincha, kabel zasilający, remote i masę, wsadziłem bezpiecznik tym razem 15 A, na wzmacniaczu zapaliło się o dziwo zielone światełko, nic już nie dymiło, wszystko wydawało się być ok. Subwofer na chwilę się odezwał, jednak moja radość nie trwała długo bo po około minucie wszystko ucichło. Zielona lampka jednak tym razem nie zgasła, po wyciągnięciu bezpiecznika okazało się, że jest on cały, zaznaczam przy tym, że wszystkie kable (czincha które kosztowały 80 zł, kabel zasilający, remote, oraz masa i kable do suba są zarobione dosłownie książkowo i nie ma najmniejszej opcji – żeby w tym zakresie było jakieś zwarcie, brak sygnału czy inne niedomagania. Postanowiłem zabrać wzmacniacz do domu, rozebrać i swoim laickim okiem ocenić co spowodowało ten dym, od razu po rozkręceniu zobaczyłem miejsce, które mi się nie spodobało i prawdopodobnie odpowiada za całą sprawę (w załącznikach dokładne zdjęcia w/w podzespołów). Jest na nich napis (jeśli będzie to jakaś wskazówka) : „K0048 poniżej FOP i na samym dole 30N06. Na płycie głównej są cztery te elementy każdy z takim samym oznaczeniem, dwa środkowe jak widać na foto są przykopcone – co pewnie było przyczyną tego dymu, nie rozumiem jednak dlaczego stało się coś takiego, nigdy nie przesadzałem z graniem na fula, jeśli chodzi o kable zawsze 3 razy sprawdzałem czy wszystko jest w porządku, czasem też kontrolowałem ręką wzmacniacz, czy nie jest gorący – ale jego temperatura była naprawdę bardzo niska, wszystko bardzo ładnie grało aż do dnia dzisiejszego. Prosił bym tylko darować sobie posty, że Dibeisi i Boshmann to gów..(bo ten sprzęt jak na pieniądze za które został zakupiony gra naprawdę dobrze) żebym kupił coś lepszej firmy, chcę dowiedzieć się co tak naprawdę się stało i jaka była tego przyczyna, która pojawiła się zupełnie z niczego ?!? Z koro w chwili obecnej piec nie zasila subwofera, jest zupełna cisza, a zielone światełko na piecu pali się tak jak powinno, bezpiecznik 15A też jest cały w czym tkwi problem. Wiem, że na pewno czeka mnie odwiedzenie jakiegoś serwisu bo te nadpalone elementy nie mam nawet pojęcia jaką pełną rolę i jak się fachowo nazywają, odgrywają na pewno jakąś ważną rolę. Było by mi żal wyrzucić do śmieci wzmacniacz bo ma dla mnie dużą wartość sentymentalną i kiedy wszystko było ok bardzo dobrze się sprawował, nigdy się nie grzał, nie sprawił nigdy problemu. Bardzo proszę obecne na tym forum mądre głowy aby raczyły zerknąć na foto i postawić jakąś diagnozę – co tak naprawdę się stało, jestem też ciekaw ile wymiana takich scalaków może kosztować (dlatego podałem to co jest na nich napisane) i czy ich wymiana – jeśli to one są problemem całej awarii jest opłacalna. Czy możecie zerknąć na to fachowym okiem ? ja nie wiem nawet jak nazywają się te przykopcone elementy, a może to nie tylko one biorą odpowiedzialność za obecny stan rzeczy. Bardzo was proszę o poświęcenie chwili uwagi mojemu problemowi i wypowiedzi co mogło się stać, co to za elementy i czy opłacalna jest ewentualna naprawa. Z góry dziękuję za poświęcony mi i mojemu problemowi czas i pozdrawiam wszystkich forumowiczów !!!