mam pony z 91r i chętnie bym popolenizował z wami na temat tej limuzyny .moze tez wam palił 13 czy 14l gazu albo mieliscie stuki na kierownicy bo poszedł krzyzak albo cos innego.albo jak poradziliscie se z rdzą czy juz pruchnem na tylnich nadkolach .i ciekaw jestem kto ile tym jezdził.ja mam 1.3l.te 1.5 pewnie są lepsze ale tez na sam silnik nie narzekam.troche muli ale to tylko 1.3.pozdrawiam i dziekuje za mam nadzieje ciekawe wiadomosci:)
Witam
Hehe 13-14 l gazu To powinieneś się cieszyć Mój pali tyle samo, tyle tylko, że benzyny Polemizować nie ma, co Szkoda, że auto nie przyjęło się na naszym rynku Jest bardzo mocne i wytrzymałe Stuki na przekładni kierowniczej Hmmm Pewnie masz już 200 tys. km Przy tym przebiegu to normalne, jeśli jeździsz po polskich drogach Rdza na błotnikach to pestka
Zobacz jak wyglądają progi, podłoga i podłużnice U mnie jest tragicznie
Trzy dni temu wróciłem z trasy Zrobiłem około 700 km Jakieś 80 km od domu zgubiłem połowę wydechu :sm23: Cóż Po czterech latach od wymiany powinien odpaść cały Mam przejechane 196 tys. km Po za regularną wymianą klocków hamulcowych, filtrów, oleju i rozrządu praktycznie nic nie robiłem Każdy przegląd przechodził bez problemów Aha wymieniłem jeszcze uszczelniacze zaworowe Trochę kopcił przy pierwszym odpaleniu po nocy
W tym roku przed przeglądem muszę zajrzeć do maglownicy, bo faktycznie zaczęła stukać, wymienić tarcze hamulcowe i przy okazji łożyska przednich piast Być może coś więcej, ale to sprawdzę jak go podniosę
W moim Ponym jest silnik 1,5 GLS O ile dobrze pamiętam to ma 77 kM
Jak na tę moc to w mieście dość dobrze się zbiera do jazdy Tylko to spalanie Byłem w kilku serwisach i prywatnych warsztatach To, co usłyszałem to, że zdarzają się wyjątki i tak w tym typie musi być. Ale czy to jest prawdą i regułą ???
Pozdrawiam
Użytkownik Ponego od sierpnia 91
aloha
to widze ze problem korozji mamy wszyscy.u mnie akurat to podłoge i podłuznice mam zdrowe czego nie moge powiedziec o nadkolach tylnych.mój poniacz ma juz 215000 i mam stuki w kierownicy.czy ktos robił to u siebie.ciekaw jestem ile wyszła naprawa i częsci.a rano jak odpale to słysze przez chwile jakis gwizd jakby z parownika.czy ktos to ma?a czy komus szarpie jak sie przekręci zapłon bo u mnie czasami tak sie dzieje ale zadko.chyba nie jest to od zbyt zabrudzonych tłoków nagarem bo nawet na zimnym silniku to sie dzieje wiec chyba cos z zapłonem.przy hamowaniu słychac jakis stukot ale cichy jakby w tylnym bębnie.co to moze byc.cos ze szczękami?moze komus stukały tuleje na wachaczach i je wymienił i poczuł róznice to tez by mnie interesowało.jestem jego uzytkownikiem od 1 roku ale 15 tys nim zrobiłem bez zadnych usterek.tylko leje i jezdze.no oczywiscie wymieniłem filtry paski i inne płyny,a tekrze sworznie koncówki itd.to co trzeba.wydaje mi sie ze nie jest jeszcze tak dobity bo jak wymieniałem przewody wn i swiece które z 6 miesięcy wczesniej czysciłem to były aby lekko brązowawe.to chyba jeszcze pierscienie w miare trzymają.albo jestem w błedzie.za wszelkie odpowiedzi z góry dziekuje
POZDRAWIAM
a jeszcze jedno
poniacz jest faktycznie dobrym i wytrzymałym samochodzikiem.jestem młodym człowiekiem mam 22lata i nie oszczędzam samochodu.jezdze na ryby,gzyby i bóg wie gdzie jeszcze i po co i nic.trzyma sie dzielnie i znosi te wszystkie dziury i bezdroza.miałem dwa volvo 340 i nie wytrzymały staruchy.ale tez powiem ze to bardzo dobre samochody.w zakręty wchodzi jak rakieta dzieki zawieszeniu de dion stosowane w sportowych autach a promnien skretu 9,2 a cieniak ma 9,3.poniak sie im nie równa podczas wjezdzania w wąskie luki lub parkingi.ale jest bardzo dobry po innymi wzgledami jak np awaryjnosc.nic sie nie dzieje.ODPUKAĆ!matka tez kiedys miała takie volvo 1.6DL i sprawował sie cudnie.miał przejechane 350000 i dalej by smigał zeby go na drzewie nie pogieła.dlatego tez miałem dwa:)
jeszcze raz pozdro
Kobra napisał:
(...)Szkoda, że auto nie przyjęło się na naszym rynku Jest bardzo mocne i wytrzymałe
Miałem na myśli silnik, przeniesienie napędu, zawieszenie, układ kierowniczy, hamulce, bo to się liczy w każdym samochodzie i to jest najważniejsze!!!
Czy widziałeś jakiś polski samochód bez remontu po takim przebiegu Pewnie Zaraz napiszesz, że kumpel ma poldka z przebiegiem 300 tys. km, ale to może być ewenement tak jak ewenementem jest to, że pony sypnie się wcześniej niż 200 tys.
elektryk2000 Volkswagen to jest inna bajka Nie ważne ile ma lat Ważne ze go można sprzedać a z hyundai-em jest problem Chyba, że chcesz go zamienić na rower górski z dolnej półki To powinno Ci wystarczyć, dlaczego ta marka samochodów nie przyjęła się na naszym rynku
(...)To powinno Ci wystarczyć, dlaczego ta marka samochodów nie przyjęła się na naszym rynku
No, dorzucilbym jeszcze jako przyczyne te "13 - 14litrow", jezeli to reguła a nie wyjatek Egzotyczne marki znajduja zawsze nabywcow, ale "normalnie" ludzi odstrasza mala popularnosc, problemy z czesciami (nie chodzi mi o czesci eksploatacyjne tylko o np. naprawy powypadkowe, czasem glupia lampe ciezko dostac a w serwisie lepiej nie pytac bo do 14-latka nie warto), i tak dalej...
Pozdrawiam
Problemy z częściami? Do pony? Bajka. Jedyny problem z tym sprzętem to części do regeneracji gaźnika, i to problem finansowy bo części bez problemu można dostać. Kiedyś kupiłem excela, 1,5 na wielopunkcie, automat, przywieziony z Kanady,lekko uderzony przodem. Facet sprzedał go za grosze, bo myślał że nie wyrobi na części. Synek, hehe kleryk, systematycznie mu go uszkadzał a tatuś musiał naprawiać. Jak zobaczyłem lampy to nie wiedziałem, śmiać się czy płakać - porozcinane i w środek wklejone lampy z malucha. W serwisie zaśpiewali mu 800 za sztukę. Tak samo wahacze - prawy od innego modelu, nawet mocowanie stabilizatora nie pasowało. A najśmieszniejsze, że właścicielem był diagnosta. Fakt, rdzy było sporo, szczególnie podłoga i prawe nadkole. Kupiłem brakujące elementy, taniocha, lampy przednie z kierunkiem 125 zł w detalu, atrapa 25 zł ( i to ta nietypowa, trudniej dostępna ) Wszystko dostępne od ręki. Tylko po boczną szybę( 250 zł - model 3 drzwiowy) musiałem jechać 80 km, bo mi jakiś dziadek komarkiem wjechał na skrzyżowaniu w bok. W sumie miłe autko, ubogo wyposażone i rdzewiejące jeżeli się nie dba o nadwozie ale przynajmniej niezawodne mechanicznie. Gdyby nie to, że potrzebowałem większego samochodu w życiu bym go nie sprzedał. Nadal je widuję, jeździ już któryś tam właściciel a jedyne koszty to gaz, płyny, filtry i świece.