Witam serdecznie,
Mam taki oto problem z kuchnią gazową Gorenje GMN.142.W.
Kuchnia ma ze 4 lata, od początku występował w niej problem dającego się czuć zapachu gazu, podczas używania piekarnika. Jest to kuchnia elektryczno-gazowa (palnik piekarnika muszę zapalać zapałką). Działa on w ten sposób, że jak odkręci się pokrętło termostatu i zapali palnik, trzeba poczekać ok. 6 sekund aby czujnik płomienia się rozgrzał. I teraz nie ma różnicy czy ustawię minimalny płomień czy maksymalny, po ok. 15 minutach od rozpalenia, daje się czuć gryzący zapach gazu. Jest to uciążliwe do tego stopnia, że trzeba otwierać okna i na czas pieczenia nie da się wejść do kuchni. Zaraz po zakupie kuchni dzwoniłem do sklepu, ale tam powiedziano mi, że to normalny objaw każdej kuchenki gazowej i że trzeba dać się jej przepalić. Nic to, że w kuchni mojej babci - też nowej, taka sytuacja nie miała miejsca ale cóż, czekałem i czekałem. Bez rezultatu. Zadzwoniłem więc po gazownika, ten przyszedł ale nie było mnie w domu, piszę więc to co przekazali mi domownicy. Otóż przyrządem sprawdził zawór gazu - nic. Kazał rozpalić piekarnik, czuł że śmierdzi jak cholera ale stwierdził że nie ma wycieku gazu i że jak w sklepie tak powiedzieli to tak ma być. Czy to możliwe, aby było czuć gaz a nie ma jego wycieku?
Stąd moje pytanie czy sytuacja z czuciem gazu jest normalna? Dodam, że czasem nie czuć tak mocno ale najczęściej po prostu nie daje się wytrzymać, czasem też gaz przestaje się "ulatniać" po ok. 30 minutach od rozpoczęcia pieczenia. Co radzicie? Acha, dodam że użytkowanie palników na górnej płycie nie sprawia problemów, wszystko pięknie się pali bez czucia, poza tym piekarnikiem.
Proszę o pomoc, pozdrawiam!
Mam taki oto problem z kuchnią gazową Gorenje GMN.142.W.
Kuchnia ma ze 4 lata, od początku występował w niej problem dającego się czuć zapachu gazu, podczas używania piekarnika. Jest to kuchnia elektryczno-gazowa (palnik piekarnika muszę zapalać zapałką). Działa on w ten sposób, że jak odkręci się pokrętło termostatu i zapali palnik, trzeba poczekać ok. 6 sekund aby czujnik płomienia się rozgrzał. I teraz nie ma różnicy czy ustawię minimalny płomień czy maksymalny, po ok. 15 minutach od rozpalenia, daje się czuć gryzący zapach gazu. Jest to uciążliwe do tego stopnia, że trzeba otwierać okna i na czas pieczenia nie da się wejść do kuchni. Zaraz po zakupie kuchni dzwoniłem do sklepu, ale tam powiedziano mi, że to normalny objaw każdej kuchenki gazowej i że trzeba dać się jej przepalić. Nic to, że w kuchni mojej babci - też nowej, taka sytuacja nie miała miejsca ale cóż, czekałem i czekałem. Bez rezultatu. Zadzwoniłem więc po gazownika, ten przyszedł ale nie było mnie w domu, piszę więc to co przekazali mi domownicy. Otóż przyrządem sprawdził zawór gazu - nic. Kazał rozpalić piekarnik, czuł że śmierdzi jak cholera ale stwierdził że nie ma wycieku gazu i że jak w sklepie tak powiedzieli to tak ma być. Czy to możliwe, aby było czuć gaz a nie ma jego wycieku?
Stąd moje pytanie czy sytuacja z czuciem gazu jest normalna? Dodam, że czasem nie czuć tak mocno ale najczęściej po prostu nie daje się wytrzymać, czasem też gaz przestaje się "ulatniać" po ok. 30 minutach od rozpoczęcia pieczenia. Co radzicie? Acha, dodam że użytkowanie palników na górnej płycie nie sprawia problemów, wszystko pięknie się pali bez czucia, poza tym piekarnikiem.
Proszę o pomoc, pozdrawiam!
