Witam,
Ostatnio miałem okazję kupić nową piłę spalinową za 150 zł (!) od cygana na targu. Przy zakupie owy cygan ją odpalił, działała nawet ładnie, więc potargowałem i z 360 zszedł do 150. Jak wiadomo silnik dwusuwowy.
Przyszedłem do domu, zalałem bak do prawie pełna mieszanką 1:25 (tak jak pisało na obudowie, bo kupiłem bez instrukcji, pudełka etc). Wlałem olej do smarowania prowadnicy i poszedłem pociąć kilka większych belek, dla przetestowania piły.
Wszystko pięknie, ale piła po prostu zatrzymywała się, gdy obciążyło się za mocno łańcuch (silnik nie gasł, a łańcuch się nie kręcił). Chciałem więc jakoś podregulować sprzęgło, jednak nie miałem odpowiedniego sprzętu, bo jest też opcja zablokowania sprzęgła (wyłączenie go).
Zmontowałem piłę. Podszedłem do serwisu pił, żeby mi podregulowali to sprzęgło. Facet wziął ją na chwile, próbował odpalić. Nie mógł odpalić, oddał mi ją i powiedział, że jest zatarta. Powiedział, że on jej nie otworzy, bo ona nowa i pewnie ma gwarancję, a jakby co to 350 zł za taką naprawę piły, która kosztowała 150 zł. Odszedłem z krzywym uśmiechem na ustach. Nowa piła zatarta po 5 minutach pracy ???
Poszedłem do domu i dokręciłem gaźnik, coby dobrać się do tłoka, Nie zauważyłem nic niezwykłego, tłok cały, pierścienie nieporysowane. Iskra na świecy jest. Co może być problemem, że piła nie odpala? Wiem, że jak ją mu oddawałem, to przechyliła się jakoś dziwnie i z tłumika zaczęło coś kapać. Chyba mieszanka.
Ostatnio miałem okazję kupić nową piłę spalinową za 150 zł (!) od cygana na targu. Przy zakupie owy cygan ją odpalił, działała nawet ładnie, więc potargowałem i z 360 zszedł do 150. Jak wiadomo silnik dwusuwowy.
Przyszedłem do domu, zalałem bak do prawie pełna mieszanką 1:25 (tak jak pisało na obudowie, bo kupiłem bez instrukcji, pudełka etc). Wlałem olej do smarowania prowadnicy i poszedłem pociąć kilka większych belek, dla przetestowania piły.
Wszystko pięknie, ale piła po prostu zatrzymywała się, gdy obciążyło się za mocno łańcuch (silnik nie gasł, a łańcuch się nie kręcił). Chciałem więc jakoś podregulować sprzęgło, jednak nie miałem odpowiedniego sprzętu, bo jest też opcja zablokowania sprzęgła (wyłączenie go).
Zmontowałem piłę. Podszedłem do serwisu pił, żeby mi podregulowali to sprzęgło. Facet wziął ją na chwile, próbował odpalić. Nie mógł odpalić, oddał mi ją i powiedział, że jest zatarta. Powiedział, że on jej nie otworzy, bo ona nowa i pewnie ma gwarancję, a jakby co to 350 zł za taką naprawę piły, która kosztowała 150 zł. Odszedłem z krzywym uśmiechem na ustach. Nowa piła zatarta po 5 minutach pracy ???
Poszedłem do domu i dokręciłem gaźnik, coby dobrać się do tłoka, Nie zauważyłem nic niezwykłego, tłok cały, pierścienie nieporysowane. Iskra na świecy jest. Co może być problemem, że piła nie odpala? Wiem, że jak ją mu oddawałem, to przechyliła się jakoś dziwnie i z tłumika zaczęło coś kapać. Chyba mieszanka.