1998 mercedes vito 108D jakiś czas temu oddałem samochód do warsztatu w celu regulacji pompy paliwa. Niby jest to autoryzowany serwis BOSH więc cieszyłem sie ze problem zostanie szybko rozwiązany i spalanie spadnie a moc samochodu wróci do stanu wcześniejszego (z taką usterką oddałem samochód). Po odbiorze samochodu po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów z silnika zaczęło sie dymić. Wylewało się paliwo na silnik z przewodu który łączy wtryski. W warsztacie uspokajali mnie że nic sie nie stało. Po usunięciu usterki problem pojawił sie po 30km. Wróciłem ponownie. Tym razem juz było ok.
Od początku po naprawie samochód zaczął dziwnie chodzić, silnik stuka, z wydechu leci gesty czarny dym. Myślałem ze tak ma być, a dym to wina wyciętego katalizatora. Teraz samochód ledwo odpala. Muszę kilka razy kręcić rozruchem, samochód chce odpalić ale zaraz go dusi i gaśnie.
Może ma ktoś pomysł co z tym zrobić. Z góry dziekuje
Od początku po naprawie samochód zaczął dziwnie chodzić, silnik stuka, z wydechu leci gesty czarny dym. Myślałem ze tak ma być, a dym to wina wyciętego katalizatora. Teraz samochód ledwo odpala. Muszę kilka razy kręcić rozruchem, samochód chce odpalić ale zaraz go dusi i gaśnie.
Może ma ktoś pomysł co z tym zrobić. Z góry dziekuje