witam
mam problem w VW Caddy 1.9 tdi 2001r, otóż wszystko było w porządku, aż przedwczoraj po odpaleniu zgasł, więc przy odpalaniu dodałem gazu, wszedł na obroty (bez przesady) i po puszczeniu gazu było ok. pojechałem kilkaset metrów, w tym czasie zaczeły się dziać głupoty takie jak skakanie wskazówki obrotomierza, piszcząca i migająca kontrolka oleju, więc zatrzymałem się, zgasiłem, sprawdziłem olej (połowa stanu) więc po paru minutach chciałem odjechać, odpaliłem (znów trzeba było z gazem) i po przejechaniu około kilometra zaczął szarpać, stracił moc, do tego wydawało mi się, że coś śmierdzi elektryką, więc od razu zjechałem na pobocze, sprawdziłem skrzynkę bezpiecznikową nad pedałami, bezpieczniki w porządku, ale przekaźnik od zapłonu dość ciepły, ale wydawało mi się że to cewka się tak grzeje więc stwierdziłem że wracam i go wymienie, ale już nie udało się.. odpalał ale po chwili gasł (tuż po odpaleniu) aż w koncu przestał nawet na chwilę odpalać...
po przyholowaniu dobrałem się do pompy wtryskowej - konkretnie zadajnik"gazu". otworzyłem pokrywkę, zdjąłem go całkiem, sprawdziłem połączenie tej wielkiej cewki z kostką - ok, oporność czujnika temp. - ok, oporności tych blaszek półokrąłych -ok, więc przykręciłem, udało się odpalić gdy się ręcznie gazowało tą czarną wskazóweczką tak jak by to robił komputer więc stwierdziłem, że pompa jest ok i nie ma sie jej co czepiać, złożyłem więc i mniej-więcej ustawiłem tak jak było, dorobiłem gruszkę do pompowania ręcznego, bo bez gruszki zassać już nie chciał (wypaliłem troche po odpaleniu bez pokrywki, rozchapało się też trochę ropy). po odpowietrzeniu odpalił ale pracował strasznie nierówno, więc skorygowałem ustawienie zadajnika (za bardzo w prawo) i pracował normalnie, ale po paru zgaszeniach znów to samo, dodatkowo zauważyłem że jak nie chce zapalić to po przekręceniu kluczyka zadajnik w pompie nie robi charakterystycznego "trrrrrrrrrr" tylko jest cisza.
zacząłem więc poszukiwania komputera, odnalazłem go w podszybiu (co za idiota wymyślił takie miejsce?!) oczywiście mnustwo liści, cały komputer zgniły, wyjąłem, rozebrałem, w środku też obudowa zgniła (koś go już rozbierał i źle uszczelnił) płytka też troszke zaczęła gnić od spodu, wyczyściłem porządnie, umyłem benzyną ekstrakcyjną, wypsikałem sprężarką, wyskrobałem podejżane miejsca i podlutowałem elementy mocy choć nie widziałem tam jakichś nieprawidłowości, oczyściłem obudowę szczotką drucianą obrotową, odtłuściłem, skręciłem wstępnie, podłączyłem, odpalił odrazu ładnie, oczywiście przed odpaleniem ładnie zadajnik "trytał", doregulowałem pompę żeby jeszcze ładniej pracował, skleiłem specjalnym sylikonem komputer z myślą, że to pewnie to, złożyłem wszystko i dziś jeździłem w pare miejsc bez żadnych problemów (oprócz migającej kontrolki świec żarowych, ale przeczytałem że może to być spowodowane tym, że był zapowietrzony, albo tym że jest troche źle ustawiona ta czarna wskazówka w zadajniku (którą też odkręcałem), więc to olałem. ale około 15 gdy było gorąco i już trochę jeździłem i silnik się nagrzał to po zgaszeniu i po chwili gdy chiałem odpalić to zapalał na momencik i zaraz gasł i tak za każdym razem, przy tym zadajnik nie robi "trrrr" tylko pare razy cyknie. otworzyłem porywkę, okazuje się, że wskazówka po przekręceniu kluczyka idzie do połowy, i zaraz wraca do zera i tyle, więc dla tego pewnie zapala na chwile i zaraz gaśnie gdy wskazówka wraca do 0.
starałem się opisać jak najdokładniej jak było, tym razem nauczony doświadczeniem przesunąłem sobie cały zadajnik w prawo, tak by na tym 0 trzymał jakies wolne obroty i tak dopyrkotałem sobie z powrotem ale bez możliwości jakiegokolwiek regulowania gazu, obrotomierz i kontrolki działają normalnie (poza tą migającą od świec żarowych)
czy ktoś ma jakieś doświadczenie w 1.9tdi wolkswagenowskich?? bo ja to w benzyniakach Fiata jak już, a to dla mnie nowość jest...
nie mam kabla ani programu, żeby podłączyć się do PC, prosił bym o jakieś sensowne porady nie wymagające zczytywania czegokolwiek, jestem raczej nauczony mechaniki na Dużym Fiacie więc nie do końca wiem co jest konieczne do poprawnej pracy tego komputera, a co może ale nie musi być (w CC/SC 900 wiem już co jest konieczne, ale tu jeszcze nie) ale chciał bym i to zwalczyć, choć coraz bardziej myślę o założeniu linkowego nastawnika z TD i wywaleniu tej głupiej komputerologiki
mam problem w VW Caddy 1.9 tdi 2001r, otóż wszystko było w porządku, aż przedwczoraj po odpaleniu zgasł, więc przy odpalaniu dodałem gazu, wszedł na obroty (bez przesady) i po puszczeniu gazu było ok. pojechałem kilkaset metrów, w tym czasie zaczeły się dziać głupoty takie jak skakanie wskazówki obrotomierza, piszcząca i migająca kontrolka oleju, więc zatrzymałem się, zgasiłem, sprawdziłem olej (połowa stanu) więc po paru minutach chciałem odjechać, odpaliłem (znów trzeba było z gazem) i po przejechaniu około kilometra zaczął szarpać, stracił moc, do tego wydawało mi się, że coś śmierdzi elektryką, więc od razu zjechałem na pobocze, sprawdziłem skrzynkę bezpiecznikową nad pedałami, bezpieczniki w porządku, ale przekaźnik od zapłonu dość ciepły, ale wydawało mi się że to cewka się tak grzeje więc stwierdziłem że wracam i go wymienie, ale już nie udało się.. odpalał ale po chwili gasł (tuż po odpaleniu) aż w koncu przestał nawet na chwilę odpalać...
po przyholowaniu dobrałem się do pompy wtryskowej - konkretnie zadajnik"gazu". otworzyłem pokrywkę, zdjąłem go całkiem, sprawdziłem połączenie tej wielkiej cewki z kostką - ok, oporność czujnika temp. - ok, oporności tych blaszek półokrąłych -ok, więc przykręciłem, udało się odpalić gdy się ręcznie gazowało tą czarną wskazóweczką tak jak by to robił komputer więc stwierdziłem, że pompa jest ok i nie ma sie jej co czepiać, złożyłem więc i mniej-więcej ustawiłem tak jak było, dorobiłem gruszkę do pompowania ręcznego, bo bez gruszki zassać już nie chciał (wypaliłem troche po odpaleniu bez pokrywki, rozchapało się też trochę ropy). po odpowietrzeniu odpalił ale pracował strasznie nierówno, więc skorygowałem ustawienie zadajnika (za bardzo w prawo) i pracował normalnie, ale po paru zgaszeniach znów to samo, dodatkowo zauważyłem że jak nie chce zapalić to po przekręceniu kluczyka zadajnik w pompie nie robi charakterystycznego "trrrrrrrrrr" tylko jest cisza.
zacząłem więc poszukiwania komputera, odnalazłem go w podszybiu (co za idiota wymyślił takie miejsce?!) oczywiście mnustwo liści, cały komputer zgniły, wyjąłem, rozebrałem, w środku też obudowa zgniła (koś go już rozbierał i źle uszczelnił) płytka też troszke zaczęła gnić od spodu, wyczyściłem porządnie, umyłem benzyną ekstrakcyjną, wypsikałem sprężarką, wyskrobałem podejżane miejsca i podlutowałem elementy mocy choć nie widziałem tam jakichś nieprawidłowości, oczyściłem obudowę szczotką drucianą obrotową, odtłuściłem, skręciłem wstępnie, podłączyłem, odpalił odrazu ładnie, oczywiście przed odpaleniem ładnie zadajnik "trytał", doregulowałem pompę żeby jeszcze ładniej pracował, skleiłem specjalnym sylikonem komputer z myślą, że to pewnie to, złożyłem wszystko i dziś jeździłem w pare miejsc bez żadnych problemów (oprócz migającej kontrolki świec żarowych, ale przeczytałem że może to być spowodowane tym, że był zapowietrzony, albo tym że jest troche źle ustawiona ta czarna wskazówka w zadajniku (którą też odkręcałem), więc to olałem. ale około 15 gdy było gorąco i już trochę jeździłem i silnik się nagrzał to po zgaszeniu i po chwili gdy chiałem odpalić to zapalał na momencik i zaraz gasł i tak za każdym razem, przy tym zadajnik nie robi "trrrr" tylko pare razy cyknie. otworzyłem porywkę, okazuje się, że wskazówka po przekręceniu kluczyka idzie do połowy, i zaraz wraca do zera i tyle, więc dla tego pewnie zapala na chwile i zaraz gaśnie gdy wskazówka wraca do 0.
starałem się opisać jak najdokładniej jak było, tym razem nauczony doświadczeniem przesunąłem sobie cały zadajnik w prawo, tak by na tym 0 trzymał jakies wolne obroty i tak dopyrkotałem sobie z powrotem ale bez możliwości jakiegokolwiek regulowania gazu, obrotomierz i kontrolki działają normalnie (poza tą migającą od świec żarowych)
czy ktoś ma jakieś doświadczenie w 1.9tdi wolkswagenowskich?? bo ja to w benzyniakach Fiata jak już, a to dla mnie nowość jest...
nie mam kabla ani programu, żeby podłączyć się do PC, prosił bym o jakieś sensowne porady nie wymagające zczytywania czegokolwiek, jestem raczej nauczony mechaniki na Dużym Fiacie więc nie do końca wiem co jest konieczne do poprawnej pracy tego komputera, a co może ale nie musi być (w CC/SC 900 wiem już co jest konieczne, ale tu jeszcze nie) ale chciał bym i to zwalczyć, choć coraz bardziej myślę o założeniu linkowego nastawnika z TD i wywaleniu tej głupiej komputerologiki