Witam wszystkich,
Mam taki problem:
Niedawno zakupiłem z drugiej ręki wzmacniaczem HK680, stan wizualny jest bardzo ładny (więc się skusiłem) a i w środku nie było nic "grzebane". Po przyjechaniu do mnie pograł sobie 2 dni po kilka godzin i kolejnego dnia się po prostu nie włączył, nie było słychać takiego "cyknięcia"przy włączaniu, a cała reszta czyli LEDy na panelu przednim zapaliły się poprawnie. Wzmacniacz reagował na przełączanie źródeł podgłaśnianie z pilota itd. ale oczywiście nic nie było słychać. CISZA.
Sfrustrowany po chwili zastanawiania się co mu jest, klepnąłem go lekko i zaskoczyło, cykną i zaczął grać. Ale ewidentnie agresja względem wzmacniacza nie rozwiązała całkowicie problemu
Popracował znów ze 2 dni i taka sama historia z tym że tym razem klepnięcie nie pomogło a doprowadziło do spalenia dwóch bezpieczników. Po ich wymianie wzmacniacz dalej się nie włączał i ni stąd ni z owąt po którejś próbie znów się uruchomił...
teraz znów nie działa.
Czytałem troszkę w sieci o podobnych sytuacjach i możliwe że jest to problem z przekaźnikami. Ale mogę się mylić. Dodam że po zaglądnięciu do środka zauważyłem też minimalnie spuchnięte 3 z 4 elektrolitów ELNA 8200uF/59V, nie wiem czy może to mieć związek.
Proszę o nakierowanie mnie na jakieś rozwiązanie które mógłbym wdrożyć sam lub też po prostu wysłanie mnie do jakiegoś serwisu...
Może ktoś poleci mi serwis który mnie nie obedrze z grosza w Warszawie za taką naprawę?
Mam taki problem:
Niedawno zakupiłem z drugiej ręki wzmacniaczem HK680, stan wizualny jest bardzo ładny (więc się skusiłem) a i w środku nie było nic "grzebane". Po przyjechaniu do mnie pograł sobie 2 dni po kilka godzin i kolejnego dnia się po prostu nie włączył, nie było słychać takiego "cyknięcia"przy włączaniu, a cała reszta czyli LEDy na panelu przednim zapaliły się poprawnie. Wzmacniacz reagował na przełączanie źródeł podgłaśnianie z pilota itd. ale oczywiście nic nie było słychać. CISZA.
Sfrustrowany po chwili zastanawiania się co mu jest, klepnąłem go lekko i zaskoczyło, cykną i zaczął grać. Ale ewidentnie agresja względem wzmacniacza nie rozwiązała całkowicie problemu

Popracował znów ze 2 dni i taka sama historia z tym że tym razem klepnięcie nie pomogło a doprowadziło do spalenia dwóch bezpieczników. Po ich wymianie wzmacniacz dalej się nie włączał i ni stąd ni z owąt po którejś próbie znów się uruchomił...
teraz znów nie działa.
Czytałem troszkę w sieci o podobnych sytuacjach i możliwe że jest to problem z przekaźnikami. Ale mogę się mylić. Dodam że po zaglądnięciu do środka zauważyłem też minimalnie spuchnięte 3 z 4 elektrolitów ELNA 8200uF/59V, nie wiem czy może to mieć związek.
Proszę o nakierowanie mnie na jakieś rozwiązanie które mógłbym wdrożyć sam lub też po prostu wysłanie mnie do jakiegoś serwisu...
Może ktoś poleci mi serwis który mnie nie obedrze z grosza w Warszawie za taką naprawę?