Witam wszystkich, mam taki oto mały problem już nie wiem jak to ugryźć w końcu przezwoję dla pewności cały silnik.
Posiadam taką oto syrenę z czasów PRL jest ona na napięcie stałe 12V, nie wchodzi na obroty przy 12V jedynie przy 18V kręci się prawie tak jak należy, ale za to zaczyna się kopcić.
Myślałem, że jest spalony wirnik, ale wszystko wskazuje na to że nie jest, oporności na wszystkich wycinkach takie same, zwarć między zwojami nie ma, przebicia do masy również. No to patrze może stojan, ale też nie, oporność w granicach normy przebicia niema, obie cewki takie same, po odwinięciu taśmy wizualnie również w stanie bardzo ładnym.
Szczotki w osi, chociaż wcześniej nie były, ale po ustawieniu jak należy zmiany nie ma, pobór prądu w normie tylko obrotów nie może złapać.
Łożyska nie są idealne, ale są dobre, wałek kręci się lekko, sprawdzałem z turbiną i bez. Ma ktoś jakieś pomysły?
Najwyżej dla pewności przezwoję wirnik i stojan, ale mam przeczucie graniczące z pewnością, że to nie pomoże.
Czy ta syrena nie była zasilana jakimś przemiennikiem częstotliwości?
Posiadam taką oto syrenę z czasów PRL jest ona na napięcie stałe 12V, nie wchodzi na obroty przy 12V jedynie przy 18V kręci się prawie tak jak należy, ale za to zaczyna się kopcić.
Myślałem, że jest spalony wirnik, ale wszystko wskazuje na to że nie jest, oporności na wszystkich wycinkach takie same, zwarć między zwojami nie ma, przebicia do masy również. No to patrze może stojan, ale też nie, oporność w granicach normy przebicia niema, obie cewki takie same, po odwinięciu taśmy wizualnie również w stanie bardzo ładnym.
Szczotki w osi, chociaż wcześniej nie były, ale po ustawieniu jak należy zmiany nie ma, pobór prądu w normie tylko obrotów nie może złapać.
Łożyska nie są idealne, ale są dobre, wałek kręci się lekko, sprawdzałem z turbiną i bez. Ma ktoś jakieś pomysły?
Najwyżej dla pewności przezwoję wirnik i stojan, ale mam przeczucie graniczące z pewnością, że to nie pomoże.
Czy ta syrena nie była zasilana jakimś przemiennikiem częstotliwości?