Witajcie,
Mam dziwny problem, ale zacznę od opisu sytuacji od początku.
Kupiłem niedawno mieszkanie (tak, tak, wiem - 30 lat katorgi przede mną
). Mieszkanie w stanie ruiny do wykończenia (rynek wtórny, 73 rok). Między innymi instalacja elektryczna wołająca o pomstę do nieba.
Do lokalu dochodzi stara instalacja dwuprzewodowa => licznik => bezpieczniki, czyli standard. Wywaliłem starą skrzynkę z bezp. topikowymi i wstawiłem nowoczesne automaty.
Oczywiście położyłem nowe kable w mieszkaniu przy okazji rozwalania wszystkiego (nie życzę nikomu bruzdowania w żel-becie, znanym jako wielka płyta - trzy młoty udarowe poległy na tym
). Wszędzie do gniazd doprowadzone są przewody 3x2,5 mmkw.
Problem jest w kuchni. Mianowicie gniazda na jednej ścianie są połączone w puszce i idą do skrzynki z bezpiecznikami. Gniazda na drugiej ścianie są połączone równolegle, a przewód od pierwszego idzie bezpośrednio do skrzynki z bezpiecznikami. W skrzynce kable fazy i zero (brąz i niebieski) są podłączone, a uziemienie (żółto-zielony) wisi niepodłączony (w przyszłym roku będzie instalacja budynku wymieniana, więc warto było już je przygotować).
Problem polega na tym, że mając podłączone urządzenie tam, gdzie gniazda są szeregowo podłączone - zmywarka orzeźwiła mnie prądem z obudowy. Lodówka nota-bene też 'świeci'
Co dziwne - jak podłączę je do dowolnego innego gniazda (na innym obwodzie) - problemu nie ma. A w całym mieszkaniu są kable trójprzewodowe i uziemienie tak samo wisi luzem.
Jak podłączę dowolne urządzenie trójprzewodowe do tego jednego obwodu - na bolcu pojawia się napięcie i orzeźwia jak sprite z lodówki. Jak podłączę dwuprzewodowe urządzenie - jest ok. Jak nic nie jest podłączone - też jest ok.
Jakieś porady?
Przeszło mi przez głowę, żeby zrobić zworę między uziemieniem, a zerem, ale to jest bardziej doraźne rozwiązanie. Szczególnie, że problem występuje tylko na jednym obwodzie. Dodam, że kabel jest nieprzerwany, ale leży pod terakotą, więc nie wchodzi w grę jego wymiana
[P.S.] Nie jestem elektrykiem, a jednie gościem mającym odrobinę większą wiedzę, niż przeciętna blondynka
Mam dziwny problem, ale zacznę od opisu sytuacji od początku.
Kupiłem niedawno mieszkanie (tak, tak, wiem - 30 lat katorgi przede mną

Do lokalu dochodzi stara instalacja dwuprzewodowa => licznik => bezpieczniki, czyli standard. Wywaliłem starą skrzynkę z bezp. topikowymi i wstawiłem nowoczesne automaty.
Oczywiście położyłem nowe kable w mieszkaniu przy okazji rozwalania wszystkiego (nie życzę nikomu bruzdowania w żel-becie, znanym jako wielka płyta - trzy młoty udarowe poległy na tym

Problem jest w kuchni. Mianowicie gniazda na jednej ścianie są połączone w puszce i idą do skrzynki z bezpiecznikami. Gniazda na drugiej ścianie są połączone równolegle, a przewód od pierwszego idzie bezpośrednio do skrzynki z bezpiecznikami. W skrzynce kable fazy i zero (brąz i niebieski) są podłączone, a uziemienie (żółto-zielony) wisi niepodłączony (w przyszłym roku będzie instalacja budynku wymieniana, więc warto było już je przygotować).
Problem polega na tym, że mając podłączone urządzenie tam, gdzie gniazda są szeregowo podłączone - zmywarka orzeźwiła mnie prądem z obudowy. Lodówka nota-bene też 'świeci'

Co dziwne - jak podłączę je do dowolnego innego gniazda (na innym obwodzie) - problemu nie ma. A w całym mieszkaniu są kable trójprzewodowe i uziemienie tak samo wisi luzem.
Jak podłączę dowolne urządzenie trójprzewodowe do tego jednego obwodu - na bolcu pojawia się napięcie i orzeźwia jak sprite z lodówki. Jak podłączę dwuprzewodowe urządzenie - jest ok. Jak nic nie jest podłączone - też jest ok.
Jakieś porady?
Przeszło mi przez głowę, żeby zrobić zworę między uziemieniem, a zerem, ale to jest bardziej doraźne rozwiązanie. Szczególnie, że problem występuje tylko na jednym obwodzie. Dodam, że kabel jest nieprzerwany, ale leży pod terakotą, więc nie wchodzi w grę jego wymiana

[P.S.] Nie jestem elektrykiem, a jednie gościem mającym odrobinę większą wiedzę, niż przeciętna blondynka
