Witam.
Prawdopodobnie mogę mieć zapchany katalizator w moim golfie.
Wnioskuję to po następujących objawach, podczas jazdy silnik się dławi, obroty stoją w miejscu, całkowity zanik mocy, silnik cały się trzęsie, szarpie, z dołu samochodu słychać dziwny odgłos "chrypy" po kilku sekundach auto dostaje mocnego kopa przyspiesza i znów cała historia się powtarza. Głównie dzieje się to po przejechaniu kilku km i nasila się podczas jazdy na 3 i 4 biegu. Auto ogólnie jest zamulone i mało zrywne. Obroty na 3 i czwartym biegu nie przekraczają 2500.
Ogólnie do tej pory było dobrze ale miałem usterkę komputera i auto zostało zalane benzyną z olejem. Został zalany cały układ podciśnieniowy, wydech i silnik...
Tak więc, chyba będzie trzeba się pozbyć katalizatora i teraz nie wiem co tu zrobić,. ponieważ mam kata wbitego w dowód rejestracyjny więc chciałbym zachować chociażby pozory, że on jest.
Z tego co wyczytałem to najlepszym sposobem byłoby wydłubać wkład i w obudowę jakoś dać zwykłą rurkę. Tylko nie wiem jak to zrobić? To raz, a dwa nie wiem co wtedy z sondą lambda?
Każdy pisze wyciąć, zastąpić rurką ale nie znalazłem odpowiedzi, co z sondą?
Może ma ktoś jakiś inny sposób?
Ogólnie napiszę, że inwestować w strumienice z allegro nie chciałbym, wolałbym jakiś domowy tani w rozwiązaniu sposób.
PS. przy okazji chciałbym zapytać co to za "gruszka" jest przed samym katalizatorem? (nie chodzi mi o pierścień uszczelniający ale o to wcześniej)
Poniżej dla zobrazowania wstawiam zdjęcie całego kata
oraz zdjęcie tego czegoś przed katem:
Samochód to VW Golf II 1.3 NZ 1989r.
Prawdopodobnie mogę mieć zapchany katalizator w moim golfie.
Wnioskuję to po następujących objawach, podczas jazdy silnik się dławi, obroty stoją w miejscu, całkowity zanik mocy, silnik cały się trzęsie, szarpie, z dołu samochodu słychać dziwny odgłos "chrypy" po kilku sekundach auto dostaje mocnego kopa przyspiesza i znów cała historia się powtarza. Głównie dzieje się to po przejechaniu kilku km i nasila się podczas jazdy na 3 i 4 biegu. Auto ogólnie jest zamulone i mało zrywne. Obroty na 3 i czwartym biegu nie przekraczają 2500.
Ogólnie do tej pory było dobrze ale miałem usterkę komputera i auto zostało zalane benzyną z olejem. Został zalany cały układ podciśnieniowy, wydech i silnik...
Tak więc, chyba będzie trzeba się pozbyć katalizatora i teraz nie wiem co tu zrobić,. ponieważ mam kata wbitego w dowód rejestracyjny więc chciałbym zachować chociażby pozory, że on jest.
Z tego co wyczytałem to najlepszym sposobem byłoby wydłubać wkład i w obudowę jakoś dać zwykłą rurkę. Tylko nie wiem jak to zrobić? To raz, a dwa nie wiem co wtedy z sondą lambda?
Każdy pisze wyciąć, zastąpić rurką ale nie znalazłem odpowiedzi, co z sondą?
Może ma ktoś jakiś inny sposób?
Ogólnie napiszę, że inwestować w strumienice z allegro nie chciałbym, wolałbym jakiś domowy tani w rozwiązaniu sposób.
PS. przy okazji chciałbym zapytać co to za "gruszka" jest przed samym katalizatorem? (nie chodzi mi o pierścień uszczelniający ale o to wcześniej)
Poniżej dla zobrazowania wstawiam zdjęcie całego kata

oraz zdjęcie tego czegoś przed katem:

Samochód to VW Golf II 1.3 NZ 1989r.