Witam.
Problem jak w temacie. Z góry przepraszam za długa lekturę ale chcę opisać ten przypadek dokładnie mając nadzieję na uzyskanie pomocy.
Od 3lat (od chwili kupna auta) paliła mi się cały czas kontrolka ABS, który oczywiście nie działał. Kilka dni temu korzystając z wolnej chwili wziąłem się za ten problem, pomierzyłem czujniki i okazało się że coś jest nie tak z czujnikiem w przednim prawym kole. Uszkodzony był przewód który wymieniłem, kontrolka zgasła i ABS działał jak należy. Po krótkiej jeździe próbnej zadowolony z sukcesu wybrałem się na zakupy do marketu oddalonego 10km od mojego domu. Po przejechaniu 8km auto "straciło moc". Od razu zorientowałem się że trzyma hamulec w którymś z kół. Pedał hamulca stał się piekielnie twardy mimo działania serwa. Doczłapałem się powoli na parking do marketu. Oczywiście dym z koła i zaczerwieniona tarcza. Zostawiłem auto na parkingu na pół godziny mając nadzieję że hamulec przestygnie i odpuści. Niestety zacisnął się jeszcze bardziej i nie mogłem w ogóle ruszyć z miejsca. Nie mając innego wyjścia zdjąłem koło i poluzowałem przewód hamulcowy przy zacisku (nie mając zbyt wielu narzędzi nie chciałem ryzykować ukręcenia odpowietrznika) oraz odpiąłem kostkę czujnika który naprawiałem. Gdy ciśnienie płynu zeszło z przewodu hamulec odblokował. Od razu pojechałem do sklepu i kupiłem reperaturkę zacisku i wróciłem do domu. W drodze powrotnej nie miałem już problemu. W domu wyjąłem zacisk, wyczyściłem i założyłem nowe osłonki (tłoczek był lekko skorodowany ale wyczyściłem go drobnym papierkiem ściernym, tłoczek nie ma wżerów od rdzy). Prowadnice suwają się lekko, klocki w jarzmie także. Złożyłem wszystko i odpowietrzyłem hamulce. Niestety po odpowietrzeniu hamulec dalej nie odpuszczał prawidłowo i lekko przytrzymywał tarczę. Skoro mechanicznie wszystko dobrze to dzieje się coś z hydrauliką... I faktycznie po poluzowaniu odpowietrznika na puszczonym pedale hamulca wycieka z zacisku trochę płynu i hamulec puszcza pięknie. Wtedy pierwsza myśl przewody... Sprawdziłem zarówno przewód elastyczny jak i stalowy od pompy abs do koła. Obydwa okazały się drożne. Wtedy skończyły mi się pomysły i postanowiłem przedstawić mój problem na forum. Jak myślicie czy był to zbieg okoliczności i dzieje się coś z pompą hamulcową, czy po takim długim czasie dezaktywacji pompy ABS po jej uruchomieniu zawiesił się w niej któryś zawór i blokuje przepływ płynu. Proszę o wszelkie sugestie. Jeżeli jest coś niejasne to postaram się dopowiedzieć. Pozdrawiam Marcin
Problem jak w temacie. Z góry przepraszam za długa lekturę ale chcę opisać ten przypadek dokładnie mając nadzieję na uzyskanie pomocy.
Od 3lat (od chwili kupna auta) paliła mi się cały czas kontrolka ABS, który oczywiście nie działał. Kilka dni temu korzystając z wolnej chwili wziąłem się za ten problem, pomierzyłem czujniki i okazało się że coś jest nie tak z czujnikiem w przednim prawym kole. Uszkodzony był przewód który wymieniłem, kontrolka zgasła i ABS działał jak należy. Po krótkiej jeździe próbnej zadowolony z sukcesu wybrałem się na zakupy do marketu oddalonego 10km od mojego domu. Po przejechaniu 8km auto "straciło moc". Od razu zorientowałem się że trzyma hamulec w którymś z kół. Pedał hamulca stał się piekielnie twardy mimo działania serwa. Doczłapałem się powoli na parking do marketu. Oczywiście dym z koła i zaczerwieniona tarcza. Zostawiłem auto na parkingu na pół godziny mając nadzieję że hamulec przestygnie i odpuści. Niestety zacisnął się jeszcze bardziej i nie mogłem w ogóle ruszyć z miejsca. Nie mając innego wyjścia zdjąłem koło i poluzowałem przewód hamulcowy przy zacisku (nie mając zbyt wielu narzędzi nie chciałem ryzykować ukręcenia odpowietrznika) oraz odpiąłem kostkę czujnika który naprawiałem. Gdy ciśnienie płynu zeszło z przewodu hamulec odblokował. Od razu pojechałem do sklepu i kupiłem reperaturkę zacisku i wróciłem do domu. W drodze powrotnej nie miałem już problemu. W domu wyjąłem zacisk, wyczyściłem i założyłem nowe osłonki (tłoczek był lekko skorodowany ale wyczyściłem go drobnym papierkiem ściernym, tłoczek nie ma wżerów od rdzy). Prowadnice suwają się lekko, klocki w jarzmie także. Złożyłem wszystko i odpowietrzyłem hamulce. Niestety po odpowietrzeniu hamulec dalej nie odpuszczał prawidłowo i lekko przytrzymywał tarczę. Skoro mechanicznie wszystko dobrze to dzieje się coś z hydrauliką... I faktycznie po poluzowaniu odpowietrznika na puszczonym pedale hamulca wycieka z zacisku trochę płynu i hamulec puszcza pięknie. Wtedy pierwsza myśl przewody... Sprawdziłem zarówno przewód elastyczny jak i stalowy od pompy abs do koła. Obydwa okazały się drożne. Wtedy skończyły mi się pomysły i postanowiłem przedstawić mój problem na forum. Jak myślicie czy był to zbieg okoliczności i dzieje się coś z pompą hamulcową, czy po takim długim czasie dezaktywacji pompy ABS po jej uruchomieniu zawiesił się w niej któryś zawór i blokuje przepływ płynu. Proszę o wszelkie sugestie. Jeżeli jest coś niejasne to postaram się dopowiedzieć. Pozdrawiam Marcin