Witam,
mam problem z Simsonem S50 platynowiec 12V, którego dostałem do naprawy. Objawia się to tym, że odpala, pracuje ładnie ale gaśnie po przejechaniu 100-200m i nie ma możliwości aby go odpalić na kopa czy "pych".
Kompresja na zimnym silniku wynosi 8.5 bar przy otwartej manetce gazu. Generalnie gdy go dostałem to w ogóle nie dało się go uruchomić, iskra pojawiała się niesystematycznie. Opiszę co było robione przy silniku:
- wymiana wszystkich simmeringów i uszczelek w silniku (był rozpoławiany),
- wymieniona cewka zapłonowa w iskrowniku + butelkowa + przewód W/N + fajka,
- wymieniony kondensator, platyny i magneto.
- założony "nowy chiński" gaźnik 16n3, niestety brak oryginalnego,
- wyczyszczony i uszczelniony tłumik.
Teraz tak, zapłon ustawiony przy pomocy czujnika zegarowego na dokładnie 1.8 mm przed GMP, przerwa na platynach i świecy 0.4 mm. Iskra idealna, silna i niebieska. Paliwo w baku świeże, kranik i przewody paliwowe nowe.
Zimny po nocnym postoju odpala za 2-3 kopem z włączonym ssaniem. Po przejechaniu kawałka drogi lub gazowaniu go na postoju gaśnie i nie da się go odpalić. Świeca w tym momencie jest czarna, okopcona ale nie mokra. Po kilkukrotnym przekopaniu bez wkręconej świecy, odpali z manetką odkręconą na full, ale trzyma cały czas jakby wolne obroty, dopiero po 20-30 sekundach wchodzi na obroty i wtedy znowu można przejechać 100-200 m i gaśnie.
Próbowałem regulować gaźnik na różne sposoby ale brak reakcji, silnik zachowuje się tak samo na każdym położeniu iglicy.
Pomożecie bo pomysły mi się kończą, a klient czeka
mam problem z Simsonem S50 platynowiec 12V, którego dostałem do naprawy. Objawia się to tym, że odpala, pracuje ładnie ale gaśnie po przejechaniu 100-200m i nie ma możliwości aby go odpalić na kopa czy "pych".
Kompresja na zimnym silniku wynosi 8.5 bar przy otwartej manetce gazu. Generalnie gdy go dostałem to w ogóle nie dało się go uruchomić, iskra pojawiała się niesystematycznie. Opiszę co było robione przy silniku:
- wymiana wszystkich simmeringów i uszczelek w silniku (był rozpoławiany),
- wymieniona cewka zapłonowa w iskrowniku + butelkowa + przewód W/N + fajka,
- wymieniony kondensator, platyny i magneto.
- założony "nowy chiński" gaźnik 16n3, niestety brak oryginalnego,
- wyczyszczony i uszczelniony tłumik.
Teraz tak, zapłon ustawiony przy pomocy czujnika zegarowego na dokładnie 1.8 mm przed GMP, przerwa na platynach i świecy 0.4 mm. Iskra idealna, silna i niebieska. Paliwo w baku świeże, kranik i przewody paliwowe nowe.
Zimny po nocnym postoju odpala za 2-3 kopem z włączonym ssaniem. Po przejechaniu kawałka drogi lub gazowaniu go na postoju gaśnie i nie da się go odpalić. Świeca w tym momencie jest czarna, okopcona ale nie mokra. Po kilkukrotnym przekopaniu bez wkręconej świecy, odpali z manetką odkręconą na full, ale trzyma cały czas jakby wolne obroty, dopiero po 20-30 sekundach wchodzi na obroty i wtedy znowu można przejechać 100-200 m i gaśnie.
Próbowałem regulować gaźnik na różne sposoby ale brak reakcji, silnik zachowuje się tak samo na każdym położeniu iglicy.
Pomożecie bo pomysły mi się kończą, a klient czeka
