
Dokładnie 7 dni temu, zaistniała pilna potrzeba posiadania kompaktowego wzmacniacza, "mikro estradowego"
Nie miałem czym zasilić moich małych, ośmio calowych nadstawek, aby nagłośnić pewnego mówcę.
W domu zalegała mi obudowa po "czymś" a raczej sam prostopadłościan aluminiowy, transformator toroidalny 400W o jakimś dziwnym napięciu, i radiatory.
Zaczęło się wszystko od przymiaru obudowy.
Projektując końcówkę bazowałem na lubianym przeze mnie AVT2762. Różnicą jest zastosowanie dużych rezystorów źródłowych 0,47R 5W ze względu na rozbieżności parametrów mosfetów , 2 pary IRFP250N i usunięcie oryginalnego zabezpieczenia.
Wzmacniacz nie posiada żadnego wskaźnika wysterowania, tylko kontrolki clipingu, i sygnału. Zrealizowane to jest na LM354.
Zabezpieczenie termiczne, i przed DC. Przeciwzwarciowe jest zbyteczne. Rezystory źródłowe skutecznie ograniczają prąd zwarcia, co skutkuje wywaleniem bezpieczników.
Wentylatory załączane przy 60*C odłączenie obciążenia przy 95*C
Prąd spoczynkowy 100mA
Transformator przewijałem, ma teraz napięcia jałowe 2x35V, które spada o 1V przy pełnym wysterowaniu.
Filtracja 10000uF na szynę w zupełności wystarcza.
Jest to najszybciej zbudowana końcówka mocy w mojej karierze

Nie robiłem jej w obudowie DIN, gdyż:
1: wykorzystałem stelaż który miałem
2: Nie wymagały tego założenia
Sprawuje się bardzo dobrze.
W testach postępowałem wręcz nieludzko. Testy 4 godzinne na 50, 70 i 100% mocy. Symulacja braku chłodzenia ( przykryty kocykiem

wszystko pozytywnie

Ogólnie wydałem na części ok 150zł. Myślę że było warto

Jedyne czego brak na zdjęciach, to kratki zasłaniającej wentylatory, za niedługo, dopcham się do zgrzewarki, i załatwię to

Śmiało krytykować







Cool? Ranking DIY