Dekodery SQ i pochodne stosowane w latach 70' w radioodbiornikach systemu kwadrofonicznego rozszerzają brzmienie dźwięku stereofonicznego, ale przy odsłuchu płyt winylowych nagranych w systemie SQ dają prawdziwe efekty kwadrofoniczne.
Niestety ponieważ rynek nie pojął poważnie tego tematu z uwagi na zwiększone koszty sprzętu kwadro w stosunku do normalnej stereofonii temat kwadrofonii niejako umarł śmiercią naturalną w latach 80' i obecnie obrósł szeregiem nieprawdziwych legend, że to niby specjalne wkładki, igły - a dzisiaj w dobie braku autorytetów i szaleństwa dyletantów doszły by na 100% jeszcze specjalne po chińsku złocone kable....
Rzecz w tym, że jako rasowy elektronik nie poszukuję porad jak i co zrobić, ale konkretnych i wypróbowanych rozwiązań. Mam dostęp do schematu dekodera SQ wbudowanego w odbiornik Fisher504, ale poszukuję innych rozwiązań układowych celem porównania jakości brzmienia i parametrów. Mam też odbiornik radiowy BASF D5050 w którym była instalowana od góry obudowy specjalna kaseta zawierająca moduł dekodera na układach Sony. Niestety tego kartridża nie mam... i tu rysuje się problem dostępu do schematów i do części dekoderów SQ.
Pamiętam z lat 1978 i 1979 publikacje Radioelektronika ze schematami dekoderów SQ i QS na układach Motoroli MC1312, MC1314 i MC1315 - które jako przestarzałe (obsolete semiconuctors) nie są obecnie nigdzie dostępne, ale może ktoś "odważny i z głową na karku" próbował rozgryźć ten temat a gotowe rozwiązania czekają gdzieś w czeluściach szuflady...
Dlatego proponuję rozwinięcie tego wątka, bo są jeszcze dostępne płyty winylowe nagrane w systemie SQ jak chociaż by grupy Chicago albo Pink Floyd - a poza tym odsłuch samej stereofonii poprzez dekoder SQ poszerza sam efekt stereo o 200% - dalece szerzej niż "biedna" skąd inąd ambiofonia udająca zaledwie namiastkę kwadrofonii.
Dlatego warto by było poszerzyć ten temat i upowszechnić prawdziwą wiedzę na ten temat obalając sterty bzdur i kłamstw ukrywanych pod płaszczykiem sensacji, że to niby jakiś tajny wynalazek skośnookich - skąd inąd sympatycznych ludzi, którzy wciskają nam technologię CCA (cooper claded aluminium) jako panaceum na wszystkie bóle tego świata podczas gdy nasza poczciwa KGHM kładzie się na łopatki bo handel zamiast zamawiać kable z Polskiej miedzi oferuje wszędzie chiński wytrych z aluminium udającego miedź -Cu!
Zresztą temu tematowi zamierzam poświęcić odrębny wątek.
Tym czasem czekam na prawdziwych fascynatów kwadrofonii chcących WSKRZESIĆ TEMAT...
Niestety ponieważ rynek nie pojął poważnie tego tematu z uwagi na zwiększone koszty sprzętu kwadro w stosunku do normalnej stereofonii temat kwadrofonii niejako umarł śmiercią naturalną w latach 80' i obecnie obrósł szeregiem nieprawdziwych legend, że to niby specjalne wkładki, igły - a dzisiaj w dobie braku autorytetów i szaleństwa dyletantów doszły by na 100% jeszcze specjalne po chińsku złocone kable....
Rzecz w tym, że jako rasowy elektronik nie poszukuję porad jak i co zrobić, ale konkretnych i wypróbowanych rozwiązań. Mam dostęp do schematu dekodera SQ wbudowanego w odbiornik Fisher504, ale poszukuję innych rozwiązań układowych celem porównania jakości brzmienia i parametrów. Mam też odbiornik radiowy BASF D5050 w którym była instalowana od góry obudowy specjalna kaseta zawierająca moduł dekodera na układach Sony. Niestety tego kartridża nie mam... i tu rysuje się problem dostępu do schematów i do części dekoderów SQ.
Pamiętam z lat 1978 i 1979 publikacje Radioelektronika ze schematami dekoderów SQ i QS na układach Motoroli MC1312, MC1314 i MC1315 - które jako przestarzałe (obsolete semiconuctors) nie są obecnie nigdzie dostępne, ale może ktoś "odważny i z głową na karku" próbował rozgryźć ten temat a gotowe rozwiązania czekają gdzieś w czeluściach szuflady...
Dlatego proponuję rozwinięcie tego wątka, bo są jeszcze dostępne płyty winylowe nagrane w systemie SQ jak chociaż by grupy Chicago albo Pink Floyd - a poza tym odsłuch samej stereofonii poprzez dekoder SQ poszerza sam efekt stereo o 200% - dalece szerzej niż "biedna" skąd inąd ambiofonia udająca zaledwie namiastkę kwadrofonii.
Dlatego warto by było poszerzyć ten temat i upowszechnić prawdziwą wiedzę na ten temat obalając sterty bzdur i kłamstw ukrywanych pod płaszczykiem sensacji, że to niby jakiś tajny wynalazek skośnookich - skąd inąd sympatycznych ludzi, którzy wciskają nam technologię CCA (cooper claded aluminium) jako panaceum na wszystkie bóle tego świata podczas gdy nasza poczciwa KGHM kładzie się na łopatki bo handel zamiast zamawiać kable z Polskiej miedzi oferuje wszędzie chiński wytrych z aluminium udającego miedź -Cu!
Zresztą temu tematowi zamierzam poświęcić odrębny wątek.
Tym czasem czekam na prawdziwych fascynatów kwadrofonii chcących WSKRZESIĆ TEMAT...