Witam.
Mam problem z Oplem Astrą II Z16XE 2002 rok.
Zaczęło się od tego, że auto przyjechało z Warszawy ok 3 miesięcy temu.
Problemem wtedy było wypadanie zapłony cylinder 2. Okej, zacząłem od mniej kosztownych czynności (ponieważ czytałem ze ten silnik lubi zbierać nagar na zaworach i następuje nie całkowite spalenie mieszanki a komputer wyrzuca wtedy błąd) przeczyściłem przepustnice, obejrzałem rozrząd; wszystko w porządku; więc podmieniłem cewkę (NGK) problem znikł.
Około tygodnia temu przyjechała z powrotem (gaśnie, brak mocy, schodzi sama z obrotów) o dziwo nie ma błędu. Ale klient wspominał, że świeciła się kontrolka chłodnicy z wentylatorem, lecz zgasła. Okej. Zacząłem od zmiany cewki - to samo.
wpadłem na pomysł, żeby zaślepić EGR'a, może to jest przyczyną. Gdy odkręciłem go, zauważyłem, że jest on cały czas otwarty. Więc bez zastanowienia pobiegłem do warsztatu docinać blaszkę pod niego. Egr zaślepiony. Ona ciągle to samo. Zmierzyłem oporność cewek w wtryskiwaczach, teraz nie chce skłamać, ale pamiętam, że każdy miał taką samą, tylko 4 od rozrządu miał o 0.02 Ohma większa. Stwierdziłem, że to nie wtryskiwacze. Z przypadku odpiąłem Map sensor.
Odpaliłem, silnik trochę na początku pofalował, ale złapała równe obroty przejechałem się, mocy trochę więcej niż zwykle u niej było ale po wciśnięciu sprzęgła bardzo powoli schodziła z obrotów, pokazał się błąd Map sensor - niskie napięcie. Mówię skoro EGR otwarty to cały nagar cały czas leciał do kolektora ssącego. Odkręciłem Map sensor, zgodnie z moimi przypuszczeniami, sadza w środku. Trochę odtłuszczacza, strzykawka z igła. Zamontowałem, podłączyłem, wykasowałem błąd. Odpalam, chodzi, przez 4 - 5 sekund równo, a zaraz po tym gaśnie. Wymontowałem jeszcze raz przeczyściłem i tutaj mój błąd dmuchnąłem sprężonym powietrzem. Wtedy czujnik uległ uszkodzeniu, Astra chodzi (zachowuje się jak przy odpiętym przed czyszczeniem, tym razem jednak pokazał się znowu błąd, że niskie napięcie chociaż ze go podpiąłem. Skoro się zepsuł to trzeba inny, pojechałem na szrot, podmieniłem, a tutaj się okazuje, że nie ma błędu a Astra dalej gaśnie. Przemierzyłem oporność przewodów od kostki Map sensora do kostki sterownika (Delco). Każdy przewód oporność 0,02 Ohma, przy okazji przepustnica, dalej mi się nie chciało bo podało.
Obejrzałem rozrząd, wszystko tak jak powinno. Zmierzyłem kompresję na ciepłym silniku, każda komora nie mniej niż 12,5 Bar.
Elektryk mówi, że sterownik dobry, ponieważ pierwszym objawem tego, że jest zepsuty, nie idzie sczytać błędów na ciepłym silniku. Przy okazji sprawdził OP-COMem przpustnice i powiedział, że też dobra.
Teraz moje pytanie, co jeszcze by mogło to być, ewentualnie co przeczyścić, podmienić, żeby to cholerstwo zaczęło działać.
Mam problem z Oplem Astrą II Z16XE 2002 rok.
Zaczęło się od tego, że auto przyjechało z Warszawy ok 3 miesięcy temu.
Problemem wtedy było wypadanie zapłony cylinder 2. Okej, zacząłem od mniej kosztownych czynności (ponieważ czytałem ze ten silnik lubi zbierać nagar na zaworach i następuje nie całkowite spalenie mieszanki a komputer wyrzuca wtedy błąd) przeczyściłem przepustnice, obejrzałem rozrząd; wszystko w porządku; więc podmieniłem cewkę (NGK) problem znikł.
Około tygodnia temu przyjechała z powrotem (gaśnie, brak mocy, schodzi sama z obrotów) o dziwo nie ma błędu. Ale klient wspominał, że świeciła się kontrolka chłodnicy z wentylatorem, lecz zgasła. Okej. Zacząłem od zmiany cewki - to samo.
wpadłem na pomysł, żeby zaślepić EGR'a, może to jest przyczyną. Gdy odkręciłem go, zauważyłem, że jest on cały czas otwarty. Więc bez zastanowienia pobiegłem do warsztatu docinać blaszkę pod niego. Egr zaślepiony. Ona ciągle to samo. Zmierzyłem oporność cewek w wtryskiwaczach, teraz nie chce skłamać, ale pamiętam, że każdy miał taką samą, tylko 4 od rozrządu miał o 0.02 Ohma większa. Stwierdziłem, że to nie wtryskiwacze. Z przypadku odpiąłem Map sensor.
Odpaliłem, silnik trochę na początku pofalował, ale złapała równe obroty przejechałem się, mocy trochę więcej niż zwykle u niej było ale po wciśnięciu sprzęgła bardzo powoli schodziła z obrotów, pokazał się błąd Map sensor - niskie napięcie. Mówię skoro EGR otwarty to cały nagar cały czas leciał do kolektora ssącego. Odkręciłem Map sensor, zgodnie z moimi przypuszczeniami, sadza w środku. Trochę odtłuszczacza, strzykawka z igła. Zamontowałem, podłączyłem, wykasowałem błąd. Odpalam, chodzi, przez 4 - 5 sekund równo, a zaraz po tym gaśnie. Wymontowałem jeszcze raz przeczyściłem i tutaj mój błąd dmuchnąłem sprężonym powietrzem. Wtedy czujnik uległ uszkodzeniu, Astra chodzi (zachowuje się jak przy odpiętym przed czyszczeniem, tym razem jednak pokazał się znowu błąd, że niskie napięcie chociaż ze go podpiąłem. Skoro się zepsuł to trzeba inny, pojechałem na szrot, podmieniłem, a tutaj się okazuje, że nie ma błędu a Astra dalej gaśnie. Przemierzyłem oporność przewodów od kostki Map sensora do kostki sterownika (Delco). Każdy przewód oporność 0,02 Ohma, przy okazji przepustnica, dalej mi się nie chciało bo podało.
Obejrzałem rozrząd, wszystko tak jak powinno. Zmierzyłem kompresję na ciepłym silniku, każda komora nie mniej niż 12,5 Bar.
Elektryk mówi, że sterownik dobry, ponieważ pierwszym objawem tego, że jest zepsuty, nie idzie sczytać błędów na ciepłym silniku. Przy okazji sprawdził OP-COMem przpustnice i powiedział, że też dobra.
Teraz moje pytanie, co jeszcze by mogło to być, ewentualnie co przeczyścić, podmienić, żeby to cholerstwo zaczęło działać.