Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

ZAiKS domaga się rozszerzenia opłaty reprograficznej

2OMEGA2 05 Dec 2014 16:42 9309 81
  • ZAiKS domaga się rozszerzenia opłaty reprograficznej

    ZAiKS i inne organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ) domagają się rozszerzenia opłaty reprograficznej na tablety i smartfony.
    Kwota podatku miałaby wynieść od 1,5 do 2% wartości każdego urządzenia.
    Próba przerzucenia kosztów opłaty na operatorów, którzy są stosunkowo łatwi do identyfikacji i do późniejszego jej egzekwowania spowoduje, że ostateczny koszt poniosą nabywcy urządzeń – konsumenct

    "Business Center Club sprzeciwia się takim pomysłom. Krzysztof Szubert, ekspert BCC, minister ds. cyfryzacji w Gospodarczym Gabinecie Cieni BCC, uważa, że uderzą one zarówno w dostawców, jak i konsumentów. Ekspert zaznacza, że urządzenia mobilne nie są tworzone z myślą o kopiowaniu czegokolwiek (zatem nie można ich traktować na równi z kopiarkami, które zresztą są już objęte haraczem). Według niego próba przerzucenia kosztów opłaty na operatorów, którzy są stosunkowo łatwi do identyfikacji i egzekwowania należności spowoduje, że ostateczny koszt poniosą nabywcy urządzeń - bez względu na to kto odprowadzać będzie tę opłatę. Producenci ostrzegają, że ceny smartfonów i tabletów po wprowadzeniu opłaty reprograficznej mogłyby wzrosnąć nawet o 8 – 10 proc. - informuje ekspert BCC."



    Quote:

    ZAiKS i inne organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ) domagają się rozszerzenia opłaty reprograficznej na tablety i smartfony. Kwota podatku miałaby wynieść od 1,5 do 2% wartości każdego urządzenia. Resort kultury pracuje obecnie nad zmianami systemowymi mającymi usprawnić pobieranie opłat i przyspieszyć podział środków, które trafiają bezpośrednio do twórców. Jednak komunikaty prasowe ministerstwa kultury sugerują zaawansowanie prac nad rozszerzeniem katalogu urządzeń objętych opłata reprograficzną. Na szczęście w rządzie pojawiają się odmienne stanowiska. Zdaniem BCC, urządzenia mobilne nie są tworzone z myślą o kopiowaniu czegokolwiek, w przeciwieństwie do innych narzędzi objętych ustawą. Oddziela je to w istotny sposób od urządzeń objętych ustawą, służących do powielania materiałów.

    Oddziela je to w istotny sposób od urządzeń objętych ustawą, służących do powielania materiałów. Próba przerzucenia kosztów opłaty na operatorów, którzy są stosunkowo łatwi do identyfikacji i do późniejszego jej egzekwowania spowoduje, że ostateczny koszt poniosą nabywcy urządzeń – konsumenci.

    Opłata reprograficzna funkcjonuje w Polsce od kilkunastu lat. Opłaty te pobierane są przez organizacje zbiorowego zarządzania (np. ZAiKS, KOPIPOL, ZPAV) od produkowanych bądź importowanych na terenie Polski urządzeń audio/video. Istotą tej opłaty jest próba zrekompensowania twórcom ewentualnych korzyści, których nie uzyskali z uwagi na fakt, iż nabywca tych urządzeń technologicznych mógł we własnym zakresie dokonać kopii utworów.

    Źródłem opłaty reprograficznej są uregulowania zawarte w art. 20 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych:
    Art. 20. 1. Producenci i importerzy:
    1. magnetofonów, magnetowidów i innych podobnych urządzeń,
    2. kserokopiarek, skanerów i innych podobnych urządzeń reprograficznych umożliwiających pozyskiwanie kopii całości lub części egzemplarza opublikowanego utworu,
    3. czystych nośników służących do utrwalania, w zakresie własnego użytku osobistego, utworów lub przedmiotów praw pokrewnych, przy użyciu urządzeń wymienionych w pkt 1 i 2
    – są obowiązani do uiszczania, określonym zgodnie z ust. 5, organizacjom zbiorowego zarządzania, działającym na rzecz twórców, artystów wykonawców, producentów fonogramów i wideogramów oraz wydawców, opłat w wysokości nieprzekraczającej 3% kwoty należnej z tytułu sprzedaży tych urządzeń i nośników.

    W ustawie zawarty został zatem otwarty katalog urządzeń i nośników, które objęte mogą zostać opłatą reprograficzną. Zasadniczą kwestią jest tu stwierdzenie „innych podobnych urządzeń” stwarzające pole do różnych interpretacji. W kolejnych ustępach przytoczonego przepisu ustawodawca wskazuje zakres procentowego podziału wpływów pozyskanych z opłaty na osoby zaangażowane w proces tworzenia i dystrybucji utworów. Podkreślić należy, że Sąd Najwyższy w wyroku V CSK 22/08 podkreślił, że jedynymi kompetentnymi do zajmowania się opłatą reprograficzną podmiotami są organizacje zbiorowego zarządzania (OZZ) – Roszczenie o opłaty z tytułu sprzedaży urządzeń reprograficznych umożliwiających kopiowanie całości lub części egzemplarza opublikowanego utworu przysługuje organizacjom zbiorowego zarządzania, działającym na rzecz twórców lub wydawców, a nie twórcom lub wydawcom. Wysokość opłaty reprograficznej określa rozporządzenie ministra kultury z 2 czerwca 2003 r. w sprawie określenia kategorii urządzeń i nośników służących do utrwalania utworów oraz opłat od tych urządzeń i nośników z tytułu ich sprzedaży przez producentów i importerów.

    Dyskusja dotycząca opłaty reprograficznej jest skutkiem planów rozszerzenia jej na smartfony i tablety. Szczególne znaczenie w tej dyskusji ma apel Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych podpisanych między innymi przez: Władysława Bartoszewskiego, Monikę Brodkę, Jerzego "Duduś" Matuszkiewicza, Krzysztofa Pendereckiego, Irenę Santor, Stanisława Sojkę, Muńka Staszczyka, Janusza Zaorskiego, Krzysztofa Zanussiego, Wiktora Zborowskiego.

    W treści apelu czytamy: My, twórcy kultury, artyści i wydawcy, jesteśmy zbulwersowani ostatnimi działaniami przedstawicieli producentów i importerów urządzeń elektronicznych i reprograficznych. Nie zgadzamy się, by ich odmowa ponoszenia opłat z tytułu tzw. czystych nośników narażała polską kulturę na dalsze straty. Twórcy apelu wskazują także na wysokość opłat reprograficznych w innych krajach. Opłata ta funkcjonuje bowiem w 23 krajach Unii Europejskiej i zdaniem przedstawicieli ZAiKS-u, w porównaniu z Polską jest ona w tych krajach znacznie wyższa. Dla przykładu w Niemczech producenci telefonów płacą od 12 do 36 euro opłaty od urządzenia, na Litwie 4,34 euro, a w Holandii 2,5 – 5 euro. Propozycja ZAiKS-u przewiduje natomiast opłatę w wysokości 15 zł (3,5 euro) od smartfonu z pamięcią 16 GB o wartości 1000 zł. Podkreślić jednak należy, ze mimo funkcjonującej we wskazanych krajach opłat reprograficznych sprzęt jest tańszy niż w Polsce.

    iPhone 5s kosztuje w Niemczech około 2330 zł, a w Polsce 2399 zł, smartfon HTC One (M8) w Polsce jest o około 200 zł droższy niż w Niemczech, a Nokia Lumia 930 o około 150 zł.
    ZAiKS i inne organizacje zbiorowego zarządzania prawami autorskimi (OZZ) domagają się rozszerzenia opłaty reprograficznej na tablety i smartfony. Kwota podatku miałaby wynieść od 1,5 do 2% wartości każdego urządzenia.

    Organizacje te, wskazując na potrzebę obciążenia opłatą reprograficzną producentów elektroniki, poruszają najistotniejsze, ich zdaniem, kwestie: po pierwsze, ogromne zyski tych producentów, po drugie niskie wpływy z tej opłaty w dotychczasowej formie, po trzecie fakt, że dla wielu twórców opłaty od czystych nośników i reprograficzne stanowią istotną część ich wynagrodzeń. Organizacje te przypominają, że ceny smartfonów i tabletów wielokrotnie przekraczają koszty wytworzenia tych urządzeń. Związek krytykuje także pojawiające się zarzuty, że pieniądze z opłaty miałyby zasilać ZAiKS, a nie – zgodnie z jej ideą – samych twórców. Zarzuty te popierają także niektórzy twórcy, np. Kazik Staszewski. Uważa on, że wpływy z opłaty od smartfonów i tabletów skonsumowaliby urzędnicy, on dostałby tylko „jałmużnę”.

    Głos w dyskusji zabiera także druga strona sporu – producenci. Związek Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE) podkreśla, że marża producencka wynosi obecnie od 0.5 do 1% wartości urządzenia i wprowadzenie planowanej opłaty reprograficznej skutkowałoby przerzuceniem jej na konsumentów. Istotna jest tu wypowiedź Michała Kanownika dyrektora ZIPSEE: OZZ-y zamiast skupić się na efektywniejszym systemie wypłacania twórcom należnych im wypłat szukają nowych źródeł skąd mogą czerpać pieniądze – m.in. pośrednio w kieszeniach konsumentów. W naszym przekonaniu na podniesieniu podatku nie skorzystają twórcy. Prawdziwym zwycięzcą będą organizacje zbiorowego zarządzania – prywatne instytucje, na których kontach gromadzone będą wielokrotnie większe wpływy niż obecnie. Przegranym – niestety konsumenci, którym wyższe ceny utrudnią dostęp do nowych technologii – a pod tym względem jesteśmy w Europie na szarym końcu. Warto przypomnieć, że w chwili obecnej opłata reprograficzna jest wliczona w cenę m.in. ksera, czystych nośników pamięci takich jak CD, DVD czy nawet papieru do ksero.

    Znamienne jest tu także podejście obu stron do dyskusji. 30 września 2014 r. odbyła się zorganizowana przez ZIPSEE debata, której celem było wypracowanie porozumienia w tym jakże spornym temacie. Wzięli w niej udział przedstawiciele organizacji branżowych, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji, Federacja Konsumentów oraz sami twórcy. Nie zjawiła się natomiast żadna z Organizacji Zbiorowego Zarządzania. Nie przybyli zatem przedstawiciele takich organizacji, jak: ZAiKS, ZPAV, SAWP, KOPIPOL oraz SAiW COPYRIGHT POLSKA. Wydaje się zatem, że współtwórcy zmian i najwięksi ewentualni ich beneficjenci nie mają zamiaru dyskutować, a jedynie żądać.

    Resort kultury pracuje obecnie nad zmianami systemowymi mającymi usprawnić pobieranie opłat i przyspieszyć podział środków, które trafiają bezpośrednio do twórców. Jednak komunikaty prasowe ministerstwa kultury sugerują zaawansowanie prac nad rozszerzeniem katalogu urządzeń objętych opłata reprograficzną. Na szczęście w rządzie pojawiają się odmienne stanowiska. Minister cyfryzacji Andrzej Halicki kilkakrotnie dał do zrozumienia, że nie jest zwolennikiem rozciągania opłaty reprograficznej na smartfony i tablety. Także Janusz Piechociński, minister gospodarki, z dużym dystansem podchodzi do nowej opłaty reprograficznej. W komunikacie na stronie ministerstwa napisano, że ujęcie w znowelizowanym rozporządzeniu także smartfonów i tabletów byłoby nadmiernym doregulowaniem przepisów prawa.

    Oficjalnie, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie podjęło jeszcze decyzji co do objęcia opłatą reprograficzną m.in. smartfonów i tabletów. Urzędnicy wskazują jednak na konieczność wprowadzenia zmian, miedzy innymi z uwagi na niedostosowanie przepisów ustawy do obecnego stanu rynku elektronicznego: opłaty obejmują szereg urządzeń i nośników analogowych jak magnetofony, magnetowidy, kasety VHS itp., które nie występują już w masowej sprzedaży, wypierane przez nowoczesne wielofunkcyjne urządzenia cyfrowe, jak smartfony i tablety. Pytana o stan tych prac Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego, powiedziała, że zlecono analizę prawną, która ma rozstrzygnąć, czy do ewentualnego wprowadzenia takiej opłaty konieczna byłaby zmiana ustawy o prawie autorskim. Sprawy te konsultuje z ministerstwami gospodarki oraz administracji i cyfryzacji. Jak oceniła, do porozumienia jest jeszcze daleko.

    Jaki będzie wynik planowanych zmian trudno jeszcze określić. Ważne są tu jednak trzy aspekty:
    Po pierwsze, urządzenia mobilne nie są tworzone z myślą o kopiowaniu czegokolwiek – w przeciwieństwie do innych narzędzi objętych ustawą. Smartfony i tablety to przede wszystkim środki do komunikacji, przeglądania sieci i korzystania z aplikacji. Oddziela je to w istotny sposób od urządzeń objętych ustawą, służących do powielania materiałów.

    Po drugie, próba przerzucenia kosztów opłaty na operatorów, którzy są stosunkowo łatwi do identyfikacji i do późniejszego egzekwowania opłat, wydaje się być mocno dyskusyjna.

    Po trzecie, bez względu na to kto odprowadzać będzie tę opłatę, w konsekwencji jej koszt poniosą z pewnością nabywcy urządzeń – konsumenci. Jak ostrzegają producenci, ceny smartfonów i tabletów po wprowadzeniu opłaty reprograficznej mogłyby wzrosnąć nawet o 8 – 10%.


    Źródło

    Cool? Ranking DIY
    About Author
    2OMEGA2
    Level 14  
    Offline 
    2OMEGA2 wrote 131 posts with rating 24. Been with us since 2008 year.
  • #2
    xHaKeReK
    Level 20  
    Demokracja i wyzysk na każdym kroku. Polakowi zostaje bodajże 17% z wypracowanych dla pracodawcy pieniędzy po zapłacie ZUS, podatków, VAT itd. Około 80% zabiera nam państwo. Z wypłaty dostajemy około polowe, potem są akcyzy, podatki, VAT we wszystkim co kupujemy. Śmiech proponować następny. Każdy normalny człowiek by się temu sprzeciwiał, ale ludzie nawet nie widza jak są rabowani.
  • #3
    tacman
    Level 16  
    Ja tylko mam nadzieje, że tu do głosu dojdą internauci jak przy ACTA. To co proponują to już jest przesada.
    Według ZAIKS każdy używający np. smartfona (choćby tylko do telefonowania) to potencjalny "kopiciel" danych i KONIEC.

    No ale kiedyś ludzie wyszliby na ulicę, teraz...teraz NIE. Nawet Ci ludzie nie wiedzą o wielu sprawach.
  • #4
    deus.ex.machina
    Level 32  
    Ja zaś na waszym miejscu popierałbym taki podatek a później korzystał w sadzie z tego ze już zapłaciliście za treści chronione prawem autorskim. Odpada wiele problemów co jest a co nie jest legalne - po opłaceniu tego podatku nie musicie się już tym przejmować - wystarczy zacząć egzekwować to w sadach.
  • #6
    User removed account
    User removed account  
  • #7
    Jaro
    Level 27  
    @Deus.ex.machina. Popieranie nic nie da i opłata nie będzie żadnym argumentem w sądzie. W zamyśle ma to pokryć domniemane straty twórców wynikłe z powszechnego kopiowania utworów przez osoby które nie dały się na tym złapać. Złapani to inna kategoria. Na miejscu artystów zainteresowałbym się raczej dlaczego tych instytucji jest aż tyle, i czy to co dostają od nich do ręki to nie ochłapy. Pociesza tylko pewne zjawisko przed którym już dawno ostrzegano, a które musiało wyniknąć z pazerności ZAIKSU i jego klonów. Duże sklepy, lokale, hotele zaczynają grać muzykę którą kupuje się raz, i nie ponosi dodatkowych kosztów z tytułu publicznego odtwarzania. Cieszy też postawa sądów choćby w przypadku utworów odtwarzanych w zakładach fryzjerskich.
  • #8
    telecaster1951
    Moderator of Acoustics
    kudlaty wrote:
    http://www.pudelek.pl/artykul/73900/znany_muzyk_w_empiku_za_wlasna_plyte_zaplacilem_5499_nie_polecam_tej_marzy/

    Zona mi podsunęła :)

    Akurat Litza mówi o czymś innym. Mówi o tym, że sklep narzuca potworną marżę na płyty. Zespół dostaje niecałą dychę (a są płyty za które dostaje się i 5zł). W cenę krążka wliczone są też podatki, koszt tłoczenia, koszty promocji, dystrybucji, produkcji, pudełka itp. Empik za 34,99zł sprzedawał tą płytę na spotkaniu z zespołem. Potem ją podnieśli do 60zł. Największa jest tutaj marża sklepu a nie podatki. Zacytuję Marka Piekarczyka
    Marek Piekarczyk wrote:
    Nagrywaliśmy w dobrym studiu. Wszędzie wisiały "złote płyty". Kiedyś odwiedził nas taki superstar holenderskiego heavy metalu, którego "złote płyty" też tam były. Spytałem go, jaka musi być sprzedaż, aby dostać taką płytę. Powiedział, że dziesięć tysięcy. Zaprosił nas do siebie na imprezę. Miał willę, basen, cztery samochody. Zapytałem, skąd ma na to wszystko. Odpowiedział, że za płyty. " Ile wszystkich sprzedałeś?". "A z pięćdziesiąt tysięcy". Wtedy on spytał, ile my sprzedaliśmy płyt. Odpowiedziałem, że ostatnia wyszła w nakładzie dwustu tysięcy. Zamurowało go, a po chwili powiedział z podziwem: "To wy musicie być chyba milionerami". A my, cóż, biedaki kupujące tanie trampki i spodnie na przecenie.
    Tak było w latach 80 i tak jest nadal. Głównym źródłem zarobku muzyków były i są koncerty, reklamy, występy w telewizji i... tantiemy z ZAIKS.
    kpp_jacek wrote:

    Rozumiem, że kiedy kseruję na mojej własnej kserokopiarce (za którą zapłaciłem), mój własny dokument wytworzony przy pomocy MS Word'a (za którego zapłaciłem) i uważam, ze mój dokument to wielkie dzieło literackie, to mogę domagać się od ZAIKS-u tantiem za reprodukcję mojego wielkiego dzieła.
    Nie, bo ZAIKS nie zrzesza twórców literackich a scenicznych. Jeżeli byłbyś artystą scenicznym, tantiemy miałbyś wypłacane za kopiowanie Twoich wystąpień. Oczywiście pod warunkiem że byłbyś członkiem ZAIKS i swoje utwory miałbyś zgłoszone.

    Jaro wrote:
    czy to co dostają od nich do ręki to nie ochłapy.
    ZAIKS jest instytucją która walczy o prawa artystów. Gdyby nie oni, to nikt nie płaciłby za publiczne odtwarzanie muzyki. Mało tego, gdyby nie ZAIKS to wielu artystów pozdychałoby z głodu. Dla takiego Giera ZAIKS to główne źródło zarobku. Dla rodzin zmarłych muzyków ZAIKS to ogromny ratunek. Po śmierci Riedla ZAIKS stał się jedynym źródłem utrzymania jego rodziny.
    Narzekacie na to że chcą aby knajpy im płaciły opłaty licencyjne. I bardzo dobrze. Chcę aby u mnie w lokalu grała muzyka - muszę muzykom zapłacić. Proste. Nie wystarczy kupić płytę aby móc grać publicznie. Trzeba otrzymać licencję. Tak jest w przypadku dowolnej własności intelektualnej. W Polsce, zwłaszcza wśród ludzi młodych, panuje przekonanie że muzyka, film, książki są własnością publiczną. Tak nie jest. Ktoś włożył wysiłek w to, aby można było posłuchać piosenki. Jeżeli chcesz jej słuchać w domu, to wystarczy że kupisz płytę. W jej cenie masz zawartą licencję ograniczoną do użytku własnego. Żeby publicznie odtwarzać muzykę czy film, trzeba mieć na to licencję rozszerzoną. Czyli zapłacić artyście za to, że możemy jego utwóru używać. Wbrew pozorom, nie potrzebna jest zgoda ZAIKSu. Jeżeli artysta wyda nam licencję na używanie jego dzieła, to ZAIKSowi nic do tego. Inaczej, administratorzy stron internetowych zespołów, na których odtwarzana jest muzyka, musieliby płacić opłatę ZAIKSowi. W praktyce, administrator ma pisemną zgodę na używanie konkretnych utworów.


    Czemu się nie sprzeciwiam tej opłacie? Bo cenie dorobek artystów. Nikt mi nie powie, że przynajmniej 50% ludzi mających smartfony nie ma na nich nielegalnej muzyki. Poza tym, to 2% wartości urządzenia. Czemu według BCC (eksperci od siedmiu boleści, szczególnie ta, która ma firmę po ojcu czy mężu i chwali się jaki to z niej rekin biznesu i ilu ludzi przez nią samobójstwa popełniło) twierdzi że ceny wzrosną o 10%? Bo każdy powód jest dobry. Opłata wyniesie 10zł, ale cenę zwiększymy o 50zł, winę zwalmy na ZAIKS.
    Co byście powiedzieli, jakby ktoś Was wynalazek kopiował i sprzedawał bez Waszej wiedzy i zgody? Bylibyście zachwyceni? Nie wydaje mi się.
  • #9
    mkot123
    Level 15  
    telecaster1951 wydaje mi się, że nie o same opłaty ludzie się oburzają.
    Problem polega na tym, że opłata (podatek) dotyczyłby wszystkich z góry.
    ZAiKS w ten sposób zakłada, że jeśli kupujesz tablet czy smartfona to automatycznie stajesz się piratem, który musi zapłacić karę w postaci tego podatku.
    To tak jakby każdy kto kupuje nóż musiałby odsiedzieć miesiąc w więzieniu, bo ma możliwość użycia tego noża do napadu rabunkowego.

    Problemem nie jest sam podatek, ale założenie że skoro kupujesz dane urządzenie/przedmiot to na pewno wykorzystasz je niezgodnie z prawem.

    To jest krzywdzące i niesprawiedliwe dla tych, którzy takich zamiarów nie mają. Nie jest też istotne, czy 50% czy 90% z tych ludzi rzeczywiście będzie działać niezgodnie z prawem. Nie można karać wszystkich za winy części, choćby tej większej.
  • #10
    kudlaty
    Level 16  
    Co do ZAIKS i jego dobroduszności:

    http://wdolnymslasku.pl/wydarzenia/831-fryzje...-milionow-na-pensje-na-to-ida-nasze-pieniadze
    lub to:
    http://niezalezna.pl/57536-zaiks-kupil-sobie-palac

    Co do ksero to jest inny OZZ nie ZAIKS tam chodzi Copipol i inne twory,

    Co do tantiem to niestety ale kasują za wszystko nawet za to do czego nie mają praw nawet domagają się za utwory na wolnych licencjach nie zrzeszonych ludzie dla spokoju płacą..

    Wiecie że nawet kablółki czy operatorzy TV nie mówię o stacjach radiowych czy tv ale o tych którzy tylko technicznie dostarczają sygnał do nas do domu płacą tantiemy dla ZAIKS mimo iż nie korzystają z treści ani też nie tworzą nie modyfikują nawet nie widzą czy ZAIKS i inne OZZ mają do tego prawo żadać. 10mln klientów sieci kablowych SAT po 1 PLN zakldając od pacjenta to jest 10mln PLN tak kroją nas użytkowników tych którzy i tak płacimy w abonamentach za dostęp i możliwość dostępu do treści, producent kanału wylicza np 4PLN per user za mój kanał ok ja to płące ale przychodzi ZAIKS i mówi sory Panowie to że płacicie im to nie znaczy że nam nie musicie i ZAIKS też kroi kablówke a przychodzi jeszcze ZAIKS do producenta programu i mówi sory stary musisz i nam placic , po drodze przejdzie sygnal przez 3 podmioty i masz OZZ x 3
    chory kraj to jak by płacić producentowi samochodu za to że któs nas nim podwiózł

    Ps. Artyści muszą zarabiać ale zarabiać z tego co wytworzą a nie z wyimaginowanego systemu ciągłego napompowywania kasy wytwórni, OZZ, itp ja wbiję gwóźdz to nikt mi nie płaci za to że na tym gwoździu wisi obraz a do tego zmierzają OZZ itp usługa towar sprzedane wykonane zapłacone i tyle ....
  • #11
    User removed account
    User removed account  
  • #12
    glazikx
    Level 11  
    Skoro zaiks już narzuca taką karę przy zakupie urządzenia to powinniśmy móc ściągać muzykę i filmy bez ograniczeń bo już za nią zapłacilismy.
  • #13
    michał_bak
    Level 20  
    telecaster1951 wrote:

    Czemu się nie sprzeciwiam tej opłacie? Bo cenie dorobek artystów. Nikt mi nie powie, że przynajmniej 50% ludzi mających smartfony nie ma na nich nielegalnej muzyki. Poza tym, to 2% wartości urządzenia. Czemu według BCC (eksperci od siedmiu boleści, szczególnie ta, która ma firmę po ojcu czy mężu i chwali się jaki to z niej rekin biznesu i ilu ludzi przez nią samobójstwa popełniło) twierdzi że ceny wzrosną o 10%? Bo każdy powód jest dobry. Opłata wyniesie 10zł, ale cenę zwiększymy o 50zł, winę zwalmy na ZAIKS.
    Co byście powiedzieli, jakby ktoś Was wynalazek kopiował i sprzedawał bez Waszej wiedzy i zgody? Bylibyście zachwyceni? Nie wydaje mi się.

    Strasznie to naciągane.
    Czemu mam płacić jakiemuś Piekarczykowi, którego nigdy, za żadne pieniądze nie posłucham o kopiowaniu jego wątpliwej twórczości nie mówiąc.
    To właśnie tacy twórcy doprowadzili do tego, że radio musi nadawać ich dzieła bez względu na to czy słuchacze tego oczekują czy nie. Dzieła które są popłuczynami oryginalnych twórców, mających talent.
    Jeżeli ktoś nielegalnie kopiuje i rozpowszechnia to wolna droga do skierowania sprawy do sądu.
    Następny krok to gdy wejdziemy do sklepu, każą nam zapłacić opłatę sklepową bo przecież korzystamy ze sklepu.

    P.S. Przykład podany przez Piekarczyka jest idiotyczny. Przy sprzedaży 50 tys. płyt można liczyć na całkowity dochód dla zespołu na poziomie max 100 tys. $.
    Za 100 tys.$ można kupić wszystkim luksusowe trampki ale nie wille z basenami dla wszystkich członków zespołu.
  • #14
    telecaster1951
    Moderator of Acoustics
    kudlaty wrote:
    płacą tantiemy
    Najpierw przeczytaj czym jest tantiema. Tantiemę otrzymuje wykonawca. Ty wnosisz opłatę licencyjną.
    gucio222 wrote:

    Przecież wyraźnie jest napisane że ZAiKS działa na polecenie Związku Autorów i Kompozytorów Scenicznych:
    Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych to właśnie ZAiKS.
    michał_bak wrote:
    Czemu mam płacić jakiemuś Piekarczykowi, którego nigdy, za żadne pieniądze nie posłucham o kopiowaniu jego wątpliwej twórczości nie mówiąc.
    To właśnie tacy tfórcy doprowadzili do tego, że radio musi nadawać ich dzieła bez względu na to czy słuchacze tego oczekują czy nie. Dzieła które są popłuczynami oryginalnych twórców, mających talent.
    Kiedy słyszałeś TSA w radio? Jakieś 20 lat temu chyba.
    kudlaty wrote:


    Co do tantiem to niestety ale kasują za wszystko nawet za to do czego nie mają praw nawet domagają się za utwory na wolnych licencjach nie zrzeszonych ludzie dla spokoju płacą.
    Za granie coverów też trzeba płacić ZAiKSowi, chyba że masz się udzieloną licencję od twórcy. Przyszedł do mnie list że nie zapłaciłem opłaty a grałem na koncercie takim i takim utwory tego a tego artysty. Wysłałem im kserokopię umowy licencyjnej zawartej z autorem i ZAiKS przestał mnie ścigać. Proste.
    michał_bak wrote:

    Jeżeli ktoś nielegalnie kopiuje i rozpowszechnia to wolna droga do skierowania sprawy do sądu.
    ZAiKS właśnie po to został założony. Przypomnę, nie jest to instytucja Państwowa, mająca jakikolwiek związek z jakąkolwiek władzą! Nie ściąga podatków! Jest to związek założony między innymi przez Tuwima, który ma walczyć o prawa artystów. Co wywalczyłby jeden artysta np. z telewizją Polsat, która wykorzystywałaby jego utwory nielegalnie? Nic. Bo ich prawnicy by go zniszczyli.

    Nie rozumiecie widzę sensu tej opłaty. Wam wydaje się że to kolejny podatek wymyślony przez Rząd żeby okradać obywateli. Po pierwsze, kto Wam każe kupować tablet i smartfony? Tak samo nie musicie kupować czystych kart pamięci, płyt CD czy DVD. Jest to opłata od czystego nośnika. Nie jest to kara za piractwo, tylko opłata za to, że ktoś może NA WŁASNY UŻYTEK, legalnie skopiować muzykę. To znaczy, kupujesz płytę i chcesz wgrać ją sobie na telefon. Za to płacisz, nie za to że wrzucasz muzykę do internetu a za to że kupioną w sklepie płytę kopiujesz na inne nośniki.


    Prosiłbym o powstrzymanie się od komentarzy politycznych!
  • #15
    michał_bak
    Level 20  
    telecaster1951 wrote:

    Kiedy słyszałeś TSA w radio? Jakieś 20 lat temu chyba.

    Prosiłbym o powstrzymanie się od komentarzy politycznych!


    A gdzież w moim poście jest polityka?

    Widzę, że zmieniony został post na który odpowiadałem dlatego uzupełnię swój.
    Gdyby chodziło o pobieranie opłaty od rzeczywistych odtworzeń, nie byłoby problemu.
    Tu jednak chodzi o domniemanie, że wszyscy kupujący określone urządzenia będą jednocześnie odbiorcami klientów ZAIKS-u. Tak na razie nie jest i nie będzie.
    To o to chodzi.
    Idąc tropem podanych przykładów, to twórca dowolnego urządzenia, może wystąpić za pośrednictwem jakiejś organizacji o nałożenie podatku na wszystkich, ponieważ są potencjalnymi użytkownikami.
  • #16
    telecaster1951
    Moderator of Acoustics
    michał_bak wrote:


    A gdzież w moim poście jest polityka?

    W Twoim nigdzie, ale w postach poprzedników i owszem.

    michał_bak wrote:
    Widzę, że zmieniony został post na który odpowiadałem dlatego uzupełnię swój.
    Gdyby chodziło o pobieranie opłaty od rzeczywistych odtworzeń, nie byłoby problemu.
    Tu jednak chodzi o domniemanie, że wszyscy kupujący określone urządzenia będą jednocześnie odbiorcami klientów ZAIKS-u. Tak na razie nie jest i nie będzie.
    To o to chodzi.
    Idąc tropem podanych przykładów, to twórca dowolnego urządzenia, może wystąpić za pośrednictwem jakiejś organizacji o nałożenie podatku na wszystkich, ponieważ są potencjalnymi użytkownikami.
    Ta opłata istnieje, z tym że nie obejmuje na razie niektórych urządzeń. W tej chwili zawarta jest w cenie płyt CD, dysków twardych itp. Nie da się stwierdzić czy ktoś używa tego urządzenia do przechowywania muzyki czy nie. Dlatego opłata jest rozłożona na wszystkich kupujących. Inaczej nikt by za to nie płacił.
  • #17
    Macosmail
    Level 34  
    Zaraz mnie krew zaleje. Powinno być tak. Wchodzę na torrent, cho*ika czy inny Rap*dS*are, tam znajduje co mi sie podoba i klikam link z prośbą o wycenę (ma być zautomatyzowane - działać prawie natychmiast) i ma wyceniać uwzględniając jakość (rozdzielczość i bitrate - np. ten sam film w 480p ma kosztować odpowiednio mniej w stosunku do oryginału w 1080p). Wycenia film w jakości oryginalnej (najlepszej możliwie dostępnej czyli dzisiaj 1 film ok. 25GB) na jakiej 1/5 - 1/3 ceny wydania box. Film o zmniejszonej jakości do 720p i odpowiednio bitrate - cena spada do ok. 1/10 - 1/5 wydania pudełkowego. Płatność przez PayPal lub podobny system, rachunek na email oraz dodatkowo indywidualne konto na odpowiednim portalu ze zbiorczymi rachunkami na wypadek zgubienia. Gdyby filmy kosztowały pojedyncze złotówki, a muzyka w formacie FLAC - kilkadziesiąt groszy za utwór to - jestem tego pewien - sprzedaż byłaby bez porównania większą tak samo jak i wpływy do kieszeni artystów. Pomijamy przecież wiele kosztów dodatkowych, o których wyżej piszecie. Dystrybucja jest praktycznie darmowa pomijając minimalne marże operatora systemu. Ludzie, którzy nigdy nie kupili filmu czy albumu z muzyką (i nie kupią) zaczęli by to robić. Powiem wam szczerze. Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek kupił plyte z muzyką normalnie w sklepie muzycznym. Kasety kiedyś (pojedyncze) zdarzało mi się. Nie żeby mnie nie bylo stać. Wiele razy przeglądałem płyty i w końcu stwierdzałem - po co mi to. Włączę raz albo dwa i będzie leżało. Tak samo z filmami. Lubię słuchać muzyki i oglądać filmy, ale jak mam płacić 50zł za płyte na ktorej podobają mi się góra 1-2 utwory i to dzisiaj mi się podobają, a za miesiąc już nie, to rezygnuje. Świat się zmienia i oficjalne kanały dystrybucji nie trafiają już do ludzi takich jak ja. Z moich obserwacji filmy i muzykę w obecnej postaci kupują tylko bardzo nieliczni i to w jakiej ilości - pojedyncze sztuki w ciągu roku, no z tego to się artystów nie utrzyma. Gdyby istniała możliwość legalnego ściągania za mikroplatnością, o ktorej wspominam wyżej to chętnie stworzyłbym sobie własną legalną bibliotekę filmów szczególnie starszych, które już nawet ciężko kupić.
    Z tytułową opłata jest podobnie jak z abonamentem telewizyjnym.
    Abonament nie jest opłatą za oglądanie TVP. Abonament jest podatkiem za sam fakt posiadania odbiornika TV. Nie wiem jak Wam, ale mi takie coś podnosi ciśnienie.
  • #18
    telecaster1951
    Moderator of Acoustics
    Macosmail wrote:
    i to w jakiej ilości - pojedyncze sztuki w ciągu roku,
    http://olis.onyx.pl/listy/index.asp?lang= zobacz ile jest na liście złotych lub platynowych płyt. Sprzedają się i to nieźle. Problem w tym że ludzie wolą pobrać to za darmo a potem mówić jakimi są fanami.
    Ja wolę kupić sobie płytę. Poczytać książeczkę i tak, postawić ją na półce.
  • #19
    User removed account
    User removed account  
  • #20
    telecaster1951
    Moderator of Acoustics
    kikiz wrote:
    ale jeżeli osoba decyduje się zakupić telefon to jest traktowana jak potencjalny złodziej.
    Nie rozumiesz sensu tej opłaty. Nie jest opłata od osób które kradną utwory. To jest opłata za to, ze masz możliwość skopiowania płyty dla siebie. Jeżeli spodobała Ci się jakaś płyta i chcesz ją dać dajmy na to bratu, żeby jej posłuchał, to nie musisz kupować drugiej a możesz ją skopiować.
    Jeżeli chcesz słuchać muzyki na odtwarzaczu/komputerze/telefonie, to nie musisz jej kupować w sklepach sprzedających MP3, ale możesz przegrać CD do postaci MP3. To nie jest opłata za to że możesz być piratem!
    kikiz wrote:

    Sam wprowadzasz politykę do dyskusji i odbierasz innym możliwość odniesienia się do Twojej opini
    Ja nie piszę o polityce Rządu, a ktoś inny. Nie zbaczajmy z tematu i próbujmy rozpoczynać awantur. To nie jest do Ciebie, a do gucio222 i wszystkich którzy chcą pisać o tym, że to wszystko wina Tuska/Kopacz/Komorowskiego/Millera czy kogokolwiek innego.
    kikiz wrote:

    Odnosząc się jeszcze do kompletnych bzdur które popełniłeś, mianowicie "Po pierwsze, kto Wam każe kupować tablet i smartfony?", oczywiście nikt nikogo nie zmusza
    Napisałem to, bo zaraz zaczną się teksty (zaczęły się już na innych portalach), że to uderzy w najbiedniejszych. To są bzdury, bo najbiedniejszych nie stać na zakup tabletu. Najbiedniejsi zastanawiają się co zjeść w tym tygodniu żeby do końca miesiąca wystarczyło, a nie nad tym czy zapłacą 2% opłaty za czysty nośnik czy nie!
    kikiz wrote:
    Udowodniłem Ci właśnie, że posiadam 100 urządzeń wymienionych w dokumentach ZAiKSu, a mój sąsiad ma jedno. Tym samym skala przestępstwa wynosi 0.5%, a opłata ustalona jest na poziomie 3% (skąd takie wyliczenia bo moje są proste (1/100)/2 * 100% = 0.5%). Nie wiem co by było gdybym uznał wszystkie karty pamięci jako nośniki bo wtedy mógłbym się otrzeć o setne części promila.
    A ja Ci staram się udowodnić że mówimy o dwóch, kompletnie różnych sprawach.
  • #21
    User removed account
    User removed account  
  • #22
    Macosmail
    Level 34  
    Tak, gdyby zrobić ankietę na grupie 1000 losowo wybranych osób, jakie i w jakiej ilości dobra kulturalne kupiły w ciągu ostatniego roku to wniosek byłby taki iż są to dobra wyjątkowo luksusowe. Większość ludzi nigdy nie kupiła, a jak kupi w przyszłości to pojedyncze sztuki.


    telecaster1951 wrote:

    Ja wolę kupić sobie płytę. Poczytać książeczkę i tak, postawić ją na półce.



    Dlatego utwór pobrany z sieci kosztowałby odpowiednio mniej.

    Prawdopodobnie powstały by oficjalne repozytoria, z których nie dało by sie ściągać bez uiszczenia mikroplatności. A zapłacić można by było np. SMSem.
    Znacznie lepiej jest zarobić nawet małą kwotę na statystycznym kowalskim niż nic.
    Bo to nie jest tak, jak w wyliczeniach firm fonograficznych dotyczących strat. To że Kowalski ściągnął nielegalnie 10GB MP3 128kbps na własny użytek, to nie znaczy że firmy fonograficzne poniosły straty 100 000$. Nie straciły nic albo pojedyncze $. Bo Kowalski nie kupiłby żadnej płyty, albo kupiłby statystyczną ilość płyt przypadającą na głowę mieszkańca.
    Mało tego gdyby nie było w ogóle zjawiska piractwa podejrzewam, że sprzedaż wcale by dużo nie wzrosła. W dobie YT i innych serwisów ludzie są nastawieni na ilość i łatwość dostępu, pojedyncze utwory w cenie sklepowej już ludzi nie interesują, a będzie to się pogłębiać. Zresztą i "gwiazdy" nie są już takie, jak kiedyś. Są na sezon, dwa. A gdyby nie YT i radio nikt by się nawet o nich nie dowiedział. Więc takie portale raczej zwiększają sprzedaż niż zmniejszają. Szczególnie nowym mało znanym twórcom. A ci z przed kilkudziesięciu lat już swoje zarobili.
  • #23
    badworm
    Level 18  
    telecaster1951 wrote:
    Jest to opłata od czystego nośnika. Nie jest to kara za piractwo, tylko opłata za to, że ktoś może NA WŁASNY UŻYTEK, legalnie skopiować muzykę. To znaczy, kupujesz płytę i chcesz wgrać ją sobie na telefon. Za to płacisz, nie za to że wrzucasz muzykę do internetu a za to że kupioną w sklepie płytę kopiujesz na inne nośniki.

    To dlaczego mam płacić ZAIKSowi przy okazji zakupu czystej płyty, na której chcę zarchiwizować wykonane przeze mnie zdjęcia? ZAIKS przy okazji walki o rozszerzenie tej opłaty mówiąc delikatnie manipuluje prezentowanymi przez siebie danymi - po szczegóły odsyłam na portal Dziennik Internautów.
  • #24
    Jaro
    Level 27  
    Quote:
    Nie rozumiesz sensu tej opłaty. Nie jest opłata od osób które kradną utwory. To jest opłata za to, ze masz możliwość skopiowania płyty dla siebie. Jeżeli spodobała Ci się jakaś płyta i chcesz ją dać dajmy na to bratu, żeby jej posłuchał, to nie musisz kupować drugiej a możesz ją skopiować.
    Jeżeli chcesz słuchać muzyki na odtwarzaczu/komputerze/telefonie, to nie musisz jej kupować w sklepach sprzedających MP3, ale możesz przegrać CD do postaci MP3. To nie jest opłata za to że możesz być piratem!

    Jeśli na nośniku znajdą się wyłącznie moje zdjęcia lub dane jak mam dochodzić zwrotu niesłusznie pobranej opłaty? Podany trochę wyżej przykład odsiadki po zakupie noża jest jak najbardziej odpowiedni. Niech łapią piratów a nie zakładają że każdy trochę nim jest więc od każdego trzeba trochę skubnąć. ZAIKS nie robi żadnej łaski wypłacając tantiemy rodzinom zmarłych artystów, majątkowe prawa autorskie są dziedziczone.
  • #25
    vodiczka
    Level 43  
    telecaster1951 wrote:
    Nie rozumiesz sensu tej opłaty. Nie jest opłata od osób które kradną utwory. To jest opłata za to, że masz możliwość skopiowania płyty dla siebie.
    Telecaster, to Ty nie rozumiesz swego adwersarza ale ja go rozumiem doskonale i popieram.
    Dlaczego ktoś ma płacić za samą możliwość (czegokolwiek) Rozumiem pewne powszechne rozwiązania prawne jak składka na służbę zdrowia. Płacę bo mam możliwość leczenia (pomijam dostępność i jakość usługi) Nie rozumiem, dlaczego kupując produkt który potrzebuję mam pośrednio płacić haracz muzykom, których nie mam zamiaru słuchać.
    Sed lex dura lex - uchwalą takie prawo to zapłacę ale nie będę bzdur popierał.

    Dodano po 8 [minuty]:

    kpp_jacek wrote:
    nie zapominaj, że inżynierowie na całym świecie pracują nie po to żeby każdy artysta miał zapewniony wikt i opierunek.
    Niestety, prawa do patentów wygasają o wiele szybciej niż prawa autorskie a gdyby nie inżynierowie nie byłoby studia nagrań, nagłośnienia i oświetlenia koncertów, tłoczni winyli a potem CD itd...
    Inżynierowie wszystkich krajów łączcie się i żądajcie takiej samej ochrony swojej własności intelektualnej jaką mają ci co się mienią artystami - Artystów tam może z 40%, reszta to grajki z wadą słuchu i mowy :)
  • #26
    User removed account
    User removed account  
  • #27
    vodiczka
    Level 43  
    kpp_jacek wrote:
    Boję się wspomnieć o rzeźbiarzach. Jeszcze ustanowią opłatę do każdego woreczka gipsu, kawałka granitu, marmuru, każdego kawałka płótna, farby (nawet emulsyjnej) może jeszcze mojej ściany - BO TO SĄ CZYSTE NOŚNIKI.

    Trochę przeholowałeś, ale od drukarek 3D powinni ustanowić :)
  • #28
    User removed account
    User removed account  
  • #29
    vodiczka
    Level 43  
    Czy ktoś wie jakie są zasady podziału opłaty reprograficznej pomiędzy twórców i wykonawców muzyki?
    Każdemu według zasług, każdemu według potrzeb czy równo "na łebka" :)
    2OMEGA2 wrote:
    Związek krytykuje także pojawiające się zarzuty, że pieniądze z opłaty miałyby zasilać ZAiKS, a nie – zgodnie z jej ideą – samych twórców. Zarzuty te popierają także niektórzy twórcy, np. Kazik Staszewski. Uważa on, że wpływy z opłaty od smartfonów i tabletów skonsumowaliby urzędnicy, on dostałby tylko „jałmużnę”.
  • #30
    Macosmail
    Level 34  
    Jeżeli w ogóle wypłacą :D

    "9 651 370, 34 zł - oto kwota pieniędzy, która zamiast do rąk - czy raczej na konta - artystów, trafiła na konto ZAIKS-u - stowarzyszenia zarządzającego prawami autorskimi."


    "Podana wyżej, przedawniona kwota jest tylko częścią niewypłaconych twórcom środków. Łączna pula pieniędzy "oczekujących na wypłatę uprawnionym" wynosi 53 876 136, 29 zł. Dlaczego artyści nie odbierają swoich należności? Nie spełniają wymogów formalnych, co oznacza, że nie dostarczają potrzebnych do wypłaty dokumentów. Głównym "brakiem" w dokumentacji jest tzw. fortepianówka, czyli zapis utworu na trzech pięcioliniach (pierwsza zawiera melodię z podpisanym tekstem, druga i trzecia to muzyka w układzie fortepianowym. Ponadto fortepianówka zawiera również tytuł oraz imię i nazwisko autora tekstu i muzyki). Specjaliści dziwią się, dlaczego w XXI wieku funkcjonują jeszcze takie wymogi, ale to już inna sprawa."

    "Co ZAiKS robi z pieniędzmi przechowywanymi przez siebie? Instytucja nie ukrywa, że inwestuje je m.in. na lokatach i funduszach inwestycyjnych czy kupując obligacje Skarbu Państwa. Do tego organizacja sporo pieniędzy "liczy sobie" za obsługę swoich klientów (twórców). W 2013 roku tzw. inkaso wyniosło 16,9% przychodów ZAiKS, czyli 71 036 977, 95 zł."

    Cytat z: cgm.pl