Witam was ponownie drodzy użytkownicy.
Mam następujący problem z pamięcią flash marki Sony o pojemności 16GB (15.6)
Otóż od pewnego czasu go nie używałem, leżał wraz z dyskiem twardym w pudełku i nie był mi potrzebny. Niedawno wszedłem w posiadanie nowego TV i chciałem oglądać na nim filmy z pendrive. Nic z tego, żadnego filmu nie da się poprawnie odtworzyć ;/ Myślałem że to zły format albo coś w tę stronę ale problem okazał się o wiele bardziej złożony. Chciałem skopiować pliki, sformatować go i spróbować ponownie. Operacja zakończyła się fiaskiem. Dlaczego? Bo Windows także ma z nim spore problemy ... Od razu po formatowaniu nie ma większych problemów z kopiowaniem plików do pena ale po odłączeniu i podłączeniu nie da się nic otworzyć. Explorer *(brak odpowiedz) a VLC lub przeglądarka zdjęć bez reakcji. Po chwili znika z systemu tzn. znikają jego dane ale obecność w panelu jest jako dysk G gdy próbuję go otworzyć otrzymuję komunikat (Włóż dysk do stacji dysków G).
Pod Linuxem zgrałem pliki na dysk.
Formatowałem kilkukrotnie w FAT32/NTFS/exFAT bez skutku.
Zmiana alokacji pamięci też nic nie dała ... Pendrive pod linuxem działa bez zarzutu ale w TV lub na Windowsie już nie. Odtwarzanie na TV filmu trwa kilka sekund i wyskakuje komunikat brak urządzenia. Co ciekawe piosenka działała bez zarzutu. Próbowałem ograniczyć pamięć do 5GB w programie dmde ustawiając sektory start 1000000 koniec 2000000 [mogłem pomylić zero lub dwa] W każdym razie ustawiłem partycje w połowie pamięci pena i sformatowałem. Nadal nic ani TV ani Windows nie czyta ... Z ciekawości otworzyłem go i niemal dostałem szału gdy zauważyłem napis na kości pamięci [Samsung] nienawidzę tej firmy chciałem go połamać ale mam przeczucie że da się go odratować.
Gdy jest w systemie i łapie [zawieche] cały czas mryga dioda jakby oszalał.
Formatowanie - nie pomaga
Zmiana jednostek alokacji - nie pomaga
Wspomnę że był na nim kiedyś wirus który został usunięty softwarem malwarebytes anti malware. Tworzył foldery documents itp. Jego nazwa to defloy.exe albo coś w ten styl. Był na nim autostart tego wira ale go usunąłem przez linuxa. Nie wiem co może być nie tak i proszę o pomoc.
Os to Win7 32 Bit.
Laptop MSI CX605
Jeśli to zły dział to z góry przepraszam ale co do pamięci jest tyko forum dysków HDD więc postanowiłem tu umieścić post.
Mam następujący problem z pamięcią flash marki Sony o pojemności 16GB (15.6)
Otóż od pewnego czasu go nie używałem, leżał wraz z dyskiem twardym w pudełku i nie był mi potrzebny. Niedawno wszedłem w posiadanie nowego TV i chciałem oglądać na nim filmy z pendrive. Nic z tego, żadnego filmu nie da się poprawnie odtworzyć ;/ Myślałem że to zły format albo coś w tę stronę ale problem okazał się o wiele bardziej złożony. Chciałem skopiować pliki, sformatować go i spróbować ponownie. Operacja zakończyła się fiaskiem. Dlaczego? Bo Windows także ma z nim spore problemy ... Od razu po formatowaniu nie ma większych problemów z kopiowaniem plików do pena ale po odłączeniu i podłączeniu nie da się nic otworzyć. Explorer *(brak odpowiedz) a VLC lub przeglądarka zdjęć bez reakcji. Po chwili znika z systemu tzn. znikają jego dane ale obecność w panelu jest jako dysk G gdy próbuję go otworzyć otrzymuję komunikat (Włóż dysk do stacji dysków G).
Pod Linuxem zgrałem pliki na dysk.
Formatowałem kilkukrotnie w FAT32/NTFS/exFAT bez skutku.
Zmiana alokacji pamięci też nic nie dała ... Pendrive pod linuxem działa bez zarzutu ale w TV lub na Windowsie już nie. Odtwarzanie na TV filmu trwa kilka sekund i wyskakuje komunikat brak urządzenia. Co ciekawe piosenka działała bez zarzutu. Próbowałem ograniczyć pamięć do 5GB w programie dmde ustawiając sektory start 1000000 koniec 2000000 [mogłem pomylić zero lub dwa] W każdym razie ustawiłem partycje w połowie pamięci pena i sformatowałem. Nadal nic ani TV ani Windows nie czyta ... Z ciekawości otworzyłem go i niemal dostałem szału gdy zauważyłem napis na kości pamięci [Samsung] nienawidzę tej firmy chciałem go połamać ale mam przeczucie że da się go odratować.
Gdy jest w systemie i łapie [zawieche] cały czas mryga dioda jakby oszalał.
Formatowanie - nie pomaga
Zmiana jednostek alokacji - nie pomaga
Wspomnę że był na nim kiedyś wirus który został usunięty softwarem malwarebytes anti malware. Tworzył foldery documents itp. Jego nazwa to defloy.exe albo coś w ten styl. Był na nim autostart tego wira ale go usunąłem przez linuxa. Nie wiem co może być nie tak i proszę o pomoc.
Os to Win7 32 Bit.
Laptop MSI CX605
Jeśli to zły dział to z góry przepraszam ale co do pamięci jest tyko forum dysków HDD więc postanowiłem tu umieścić post.