
Witam!
Jako że LEDy i wszelkie przeróbki źródeł światła są ostatnio na czasie, postanowiłem pokazać moją przeróbkę lampki nocnej, mimo że nie jest to projekt bardzo poważny i zaawansowany - może kogoś natchnie.
Całość powstała z potrzeby chwili - lampka pochodzi z pewnego marketu i była w niej zainstalowana LED-ówka 2.3W - "najmniejsza" osiągalna w tym samym markecie. W praktyce okazało się, że daje zdecydowanie za dużo światła do snu - nie było to komfortowe ani dla malucha (nad łóżeczkiem którego bezpośrednio lampka wisi), ani dla rodziców. Na szybko spróbowałem podłączyć ją przez ściemniacz w formie przedłużacza-przejściówki, który został po starej lampie i... ups. Nie przeczytałem na opakowaniu żarówki, że nie nadaje się do pracy ze ściemniaczami.

Dlatego powstało to, co widać na zdjęciach:
- Dwa LEDy 1W białe ciepłe, Imax 350mA (podobno) połączone szeregowo. Miałem "w szufladzie" kilka sztuk 3W, ale niestety białe zimne, kolor paskudny nawet po przejściu przez żółty plastik.
- Proste i sprawdzone już przeze mnie źródło prądowe na opampie i tranzystorze. Dodałem dodatkowo regulację Imax (peerek zaklejony termoklejem - żeby go przypadkiem nie ruszyć) i Imin. Prąd maksymalny ustawiony na 330mA, Imin na oko, żeby delikatnie lampka świeciła przy skręceniu regulacji na minimum.
- Zasilacz w postaci przetwornicy 12V 1A wybebeszonej z zasilacza produkcji Delta Electronics.
- Wyprowadzony na zewnątrz potencjometr. Gałki całej żółtej niestety nie miałem.
Pierwotnie obudowa lampki ostawała od ściany na kilka centymetrów - zapewniało to wentylację żarówce. Skróciłem jej wsporniki tak, by była dociśnięta do ściany - teraz nawet najmniejsze paluszki się tam nie zmieszczą, choćby nie wiem jak próbowały, nie dopchają się do przetwornicy.


Całość powstała w jedno popołudnie, w przerwach między przewijaniem i karmieniem.








Nie ma tu markowych diod, drivera o wysokiej sprawności, super chłodzenia. Są płytki uniwersalne, "analogowe" zasilanie z grzejącym się tranzystorem i trochę termogluta.


Cool? Ranking DIY