Jak wszystko jest sprawne, piecyk nie ma prawa być wyraźnie gorący w obrębie trzonu wymiennika, ciepło spalin może nagrzać rurę odprowadzenia spaliny, ale sama blacha może być ciepława, ale nie gorąca. Jak się grzeje, to albo jest problem z ciągiem kominowym, albo jak pisano wyżej, zawalone są żeberka wymiennika nagrzewnicy i strumień spalin nie ma jak iść w komin, to idzie bokiem.
Te piecyki są bardzo dobre, trwałe, niezawodne i proste w naprawie. Trzeba zdjąć obudowę blaszaną i sprawdzić,jak wygląda w środku i co trzeba wymyć i oczyścić.
Jak piecyk jest w pełni sprawny, to przy nastawieniu wybieraka temperatury wody na najcieplejszą (na maksa w prawo), powinien dawać ciepłą wodę wystarczającą do umycia się już na nastawieniu pokrętła gazu na pierwszy stopień. To samo dla piecyków G-19-01.
Ale trzeba o niego dbać, regularnie czyścić wymiennik (żeberka),do tego świetnie nadaje się preparat do walki z tłuszczem (zasadowy jest), i regularnie wymywać z niego kamień, do tego nadaje się świetnie ocet, lub kwas solny (stężenie do 15%). I już.
Sprawdź ciąg kominowy, wystarczy papieros, czy zapalony papierek. Ciąg ma wciągać dym od spodu piecyka, i od góry, tam gdzie jest przerywacz ciągu, jak wszystko jest dobrze, to czy piecyk pracuje czy nie, otworami obok trzonu kominowego (takie blaszane rynienki), ma zabierać dym/płomień do komina.
Trzeba mieć niestety świadomość, że mało który gazmajster umie, a jeszcze mniejszemu ich odsetkowi, chce się właściwie przekonserwować taki piecyk. Czyszczenie wymiennika wymaga niestety nieco czynności, by go wyjąć (a i tak wyjmuje się go prosto) i trochę niewdzięcznej pracy przy jego czyszczeniu i czasu, by usunąć z niego kamień (wystarczy wlać ocet/kwas solny w wymiennik postawiony do góry nogami i poczekać z godzinę a potem przepłukać go w obie strony parę razy wodą). I tyle.
Acha - sprawdź, czy z komina nie sypie się na piecyk syf, jeśli mieszkanie jest stare, to możliwe, że był tam kiedyś piec na węgiel i w kominie są złogi sadzy, które spaliny piecyka wypalają i one potem spadają, gdy komin stygnie, do rury piecyka i na wymiennik. Niech kominiarz porządnie przejedzie komin szczotą kominiarską parę razy, niech do dobrze w środku wydrapie. Wypadałoby w piwnicy otworzyć wyczystkę i ten cały syf wyłapać i wywalić, żeby nie latał potem po kominie. O ile wyczystka jest niezamurowana.