Nie ma istotnej różnicy - może ktoś akurat miał albo PNP, albo NPN, które się nadawały - no, może poza tym, że tranzystor Q4 ma odwrotną polaryzację, więc jak T1-T3 byłyby NPN, to Q4 byłby PNP, jego emiter byłby na plusie zasilania, gdzie indziej (nie do minusa, a do plusa) byłby dołączony jakiś kondensator, który by miał eliminować skłonność układu do wzbudzania się na dużych częstotliwościach... jak się minus zasilania uważa za masę, to bardziej pasuje, żeby Q4 był NPN i miał emiter połączony z masą.
Mam wrażenie, że Irek2 coś trochę myli - można mieć ustawianie zera na wyjściu i to może działać nawet przy różniących się prądach obu tranzystorów wejściowych - tyle, że to zwykle odpowiada różnym wartościom napięcia baza-emiter, a więc jakiemuś napięciu między bazami tych tranzystorów, i to napięcie trzeba skompensować, a co gorsza, ono zależy od temperatury, tranzystory przy różnych prądach różnie się nagrzewają... i ciężko uzyskać stabilność zera na wyjściu, łatwiej mieć równe prądy.
Typowy układ wzmacniacza ma połączenie przez opornik Rf2 wyjścia z bazą tranzystora, który jest na wejściu odwracającym (czyli zmiana potencjału tej bazy przenosi się na wyjście z odwrotnym znakiem), i przez szeregowo połączone kondensator Cf1 i opornik Rf1 z masą. Jeśli by się zmieniło napięcie stałe na wyjściu, to tak samo zmieni się na tym wejściu, bo Cf1 nie przepuści składowej stałej; natomiast szybkie wahania napięcia na wyjściu dochodzą na wejście odwracające zmniejszone - pomnożone przez Rf1/(Rf1+Rf2). To powoduje, że wzmacniacz dla składowej stałej ma wzmocnienie napięciowe 1, a dla składowej zmiennej 1+Rf2/Rf1, przy częstotliwościach znacznie większych od f1=1/2πRf1Cf1 (dla częstotliwości f1 wzmocnienie napięciowe jest zmniejszone o czynnik √2, czyli o 3dB - f1 jest dolną granicą pasma przenoszenia wzmacniacza). Wzmocnienie 1 dla składowej stałej oznacza, że jeśli pomylimy się np. o 100mV w ustawianiu napięcia na wejściu, to napięcie stałe na wyjściu będzie też 100mV, a nie np. 100 razy większe.
A jeśli mamy masę nie na minusie (ani nie na plusie) zasilania, tylko w środku, i wejście nieodwracające połączymy przez opornik (dobrze, żeby był równy Rf2) z masą, a przed kondensator ze źródłem sygnału, to źródłem błędu napięcia na wejściu będzie tylko spadek napięcia na tym oporniku, spowodowany przez prąd bazy tranzystora (jakkolwiek podobny spadek napięcia, ale działający odwrotnie, daje prąd bazy tranzystora z wejścia odwracającego, płynący przez opornik Rf2), oraz różnica napięć baza-emiter użytych tranzystorów - użycie identycznych tranzystorów da nam zerowe napięcie stałe na wyjściu, bez potrzeby jakiejkolwiek regulacji (identycznych tranzystorów raczej się nie znajdzie, trudno zejść z błędem poniżej 20mV, chyba że to będą dwa tranzystory znajdujące się w jednym układzie scalonym, np. w CA3046 błąd nie przekracza 5mV, a typowy jest 0.45mV).