Witam.
Zastanawiam się nad ograniczeniem kosztu podgrzewania CWU. Obecnie woda jest ogrzewana za pomocą elektrycznego pojemnościowego podgrzewacza o pojemności 80 lub 100 litrów. Energia elektryczna jest najdroższym sposobem grzania wody, jednak koszt instalacji był najmniejszy oraz jej prostota.
Posiadam dom z lat 70 tych, typowa gierkowska kostka, bliźniak. Dach płaski, piwnica, nowe okna ale brak ocieplenia ścian. Obecnie dom jest ogrzewany kotłem stałopalnym węglowym, instalacja grawitacyjna spawana, nie mam żadnej pompki ani sterownika. W domu obecnie mieszkają 3 osoby ale rodzina może się powiększyć. W każdym razie 100 litrowy zasobnik to za mało, celowałbym w 200 litrów chyba.
Dodatkowo osobnym zagadnieniem ale jednak mocno powiązanym jest wymiana kotła CO. Tu zastanawiam się nad dwiema drogami tego rozwiązania. Powodem zmiany jest chęć wygody i nie latania do kotła żeby podłożyć, przymknąć lub otworzyć drzwiczki czy przerusztować. Dodatkowo miałem problem z kominem, był nieszczelny i został uszczelniony masą SKD ( tynkowanie od środka). Z tego powodu początkowo myślałem o gazie i wyrzucie spalin bocznym przez ścianę, albo o budowie nowego komina na zewnątrz budynku.
Wspomniane dwie drogi to:
1. Zrobienie przyłącza gazowego, i grzanie domu oraz CWU gazem. Obecnie nie mam przyłącza gazu ziemnego, od niedawna istnieje możliwość jego założenia.
2. Wymiana kotła śmieciucha na kocioł z podajnikiem na ekogroszek. Ewentualne poprawienie uszczelnienia komina poprzez ponowne tynkowanie lub montaż wkładu ( komin 27x14 z cegły). W tym przypadku w sezonie grzewczym miałbym CWU z kotła CO ( chyba najtańszy sposób podgrzania wody), natomiast latem grzałbym albo prądem, albo zamontował pompę ciepła do CWU.
Chodzi mi o pompę np produkcji Defro:
http://www.defro.pl/kotly_pompa_ciepla.html
Lub Galmet
http://www.galmet.com.pl/pl/news/12-pompa_ciepla_galmet_energia_pelna_oszczednosci
Nie chodzi mi o konkretnie te urządzenia, ale tego rodzaju i typu. Obecny bojler elektryczny i tak pójdzie na złom bo nie ma wężownicy, więc trzeba będzie kupić pionowy bojler z wężownicą o pojemności 200 litrów. Taki bojler trochę kosztuje ale ma dużą moc wężownicy i zapewnia duży komfort, ale jednak może dołożyć kilka tysięcy i kupić taką pompę?
Tak czy tak muszę coś zrobić. W przypadku kotła gazowego odpada generalnie problem komina, jednak jest problem przyłącza gazowego. W przypadku kotła na ekogroszek muszę zamontować wkład kominowy ale prawdopodobnie trzeba będzie nowy komin budować co jest sporym kosztem ( nie wiem niestety jakim, nie robiłem jeszcze rozeznania).
Wiem że kocioł gazowy z dobrą automatyką np. pogodową jest praktycznie bezobsługowy, oraz w bardzo szerokim zakresie może modulować swoją moc w porównaniu do kotła węglowego. Przy kotle gazowym myślałem nad kondensacyjnym z zamkniętą komorą spalania jedno funkcyjnym i taki kocioł ma wiele przewag nad węglowym nawet z podajnikiem.
Czy nowoczesny kocioł podajnikowy jest w stanie choćby się zbliżyć do kotła gazowego? Bo kiedyś podajnikowe nie miały dobrej automatyki, praktycznie wszystko się ręcznie ustawiało, a teraz są niby nowsze sterowniki i nie trzeba tyle grzebać w ich ustawieniach i nawet chyba sterowanie pogodowe się pojawiło w tych kotłach. Wiadomo opał trzeba wrzucić i popiół wynieść ale wolę taką robotę niż bawienie się ustawieniami sterownika żeby się dobrze opał spalał.
Zastanawiam się nad ograniczeniem kosztu podgrzewania CWU. Obecnie woda jest ogrzewana za pomocą elektrycznego pojemnościowego podgrzewacza o pojemności 80 lub 100 litrów. Energia elektryczna jest najdroższym sposobem grzania wody, jednak koszt instalacji był najmniejszy oraz jej prostota.
Posiadam dom z lat 70 tych, typowa gierkowska kostka, bliźniak. Dach płaski, piwnica, nowe okna ale brak ocieplenia ścian. Obecnie dom jest ogrzewany kotłem stałopalnym węglowym, instalacja grawitacyjna spawana, nie mam żadnej pompki ani sterownika. W domu obecnie mieszkają 3 osoby ale rodzina może się powiększyć. W każdym razie 100 litrowy zasobnik to za mało, celowałbym w 200 litrów chyba.
Dodatkowo osobnym zagadnieniem ale jednak mocno powiązanym jest wymiana kotła CO. Tu zastanawiam się nad dwiema drogami tego rozwiązania. Powodem zmiany jest chęć wygody i nie latania do kotła żeby podłożyć, przymknąć lub otworzyć drzwiczki czy przerusztować. Dodatkowo miałem problem z kominem, był nieszczelny i został uszczelniony masą SKD ( tynkowanie od środka). Z tego powodu początkowo myślałem o gazie i wyrzucie spalin bocznym przez ścianę, albo o budowie nowego komina na zewnątrz budynku.
Wspomniane dwie drogi to:
1. Zrobienie przyłącza gazowego, i grzanie domu oraz CWU gazem. Obecnie nie mam przyłącza gazu ziemnego, od niedawna istnieje możliwość jego założenia.
2. Wymiana kotła śmieciucha na kocioł z podajnikiem na ekogroszek. Ewentualne poprawienie uszczelnienia komina poprzez ponowne tynkowanie lub montaż wkładu ( komin 27x14 z cegły). W tym przypadku w sezonie grzewczym miałbym CWU z kotła CO ( chyba najtańszy sposób podgrzania wody), natomiast latem grzałbym albo prądem, albo zamontował pompę ciepła do CWU.
Chodzi mi o pompę np produkcji Defro:
http://www.defro.pl/kotly_pompa_ciepla.html
Lub Galmet
http://www.galmet.com.pl/pl/news/12-pompa_ciepla_galmet_energia_pelna_oszczednosci
Nie chodzi mi o konkretnie te urządzenia, ale tego rodzaju i typu. Obecny bojler elektryczny i tak pójdzie na złom bo nie ma wężownicy, więc trzeba będzie kupić pionowy bojler z wężownicą o pojemności 200 litrów. Taki bojler trochę kosztuje ale ma dużą moc wężownicy i zapewnia duży komfort, ale jednak może dołożyć kilka tysięcy i kupić taką pompę?
Tak czy tak muszę coś zrobić. W przypadku kotła gazowego odpada generalnie problem komina, jednak jest problem przyłącza gazowego. W przypadku kotła na ekogroszek muszę zamontować wkład kominowy ale prawdopodobnie trzeba będzie nowy komin budować co jest sporym kosztem ( nie wiem niestety jakim, nie robiłem jeszcze rozeznania).
Wiem że kocioł gazowy z dobrą automatyką np. pogodową jest praktycznie bezobsługowy, oraz w bardzo szerokim zakresie może modulować swoją moc w porównaniu do kotła węglowego. Przy kotle gazowym myślałem nad kondensacyjnym z zamkniętą komorą spalania jedno funkcyjnym i taki kocioł ma wiele przewag nad węglowym nawet z podajnikiem.
Czy nowoczesny kocioł podajnikowy jest w stanie choćby się zbliżyć do kotła gazowego? Bo kiedyś podajnikowe nie miały dobrej automatyki, praktycznie wszystko się ręcznie ustawiało, a teraz są niby nowsze sterowniki i nie trzeba tyle grzebać w ich ustawieniach i nawet chyba sterowanie pogodowe się pojawiło w tych kotłach. Wiadomo opał trzeba wrzucić i popiół wynieść ale wolę taką robotę niż bawienie się ustawieniami sterownika żeby się dobrze opał spalał.