Jak w temacie. Oczywiście serwisówka byłaby cudowna, ale na to nie liczę.
Może ktoś ma ten zasilacz i byłby w stanie udzielić mi informacji o:
- wartościach bezpieczników (u mnie są tylko puste gniazda)
- typie tranzystora w obudowie TO39 na małym radiatorze prawdopodobnie Tesla KD502 (brak) ?
- bimetalicznym zabezpieczeniu termicznym (czegoś tam brakuje)
W dużym skrócie.
Zasilacz kupiony jako niesprawny. Produkt NRD z 1989 r. Dwa zdjęcia, w tym jedno pokazujące ucięty kabel zasilania.
Po otwarciu czyszczenie bo leżał gdzieś bardzo długo. Zauważyłem mnóstwo gniazd bezpieczników, ale żadnego nie było. Poza głównymi żaden nie był opisany i nie wiedziałem jakie mają wartości. Brakowało tez tranzystora na radiatorze, a w zasadzie małego układu. Były tez ślady nieudolnej naprawy.
Przez niemieckie forum znalazłem właściciela takiego zasilacza i podał mi wartości bezpieczników. Po instalacji wszystkich zasilacz ożył, ale tylko w torze 5V, reszta cisza. Zasilacz ma modułową budowę i bark było napięcia w większości z nich. Problem był w kompletnie zaśniedziałych gniazdach bezpieczników. Udało się je wyczyścić dopiero dremelem bo taki był na nich twardy zielony syf.
Uzupełniłem zasilacz o brakujący moduł z tranzystorem KD502 (użyłem zamiennika 2N3772 oraz BC557 zamiast enerdowskiego 307).
Zasilacz powstał, wszystkie napięcia były, ale nie świeciła się ostatnia cyfra w jednym wyświetlaczu. Po chwili zgasł cały i straciłem napięcie w całym torze.
Jako, że są dwa identyczne tory 30V było łatwiej. Zwarty był tranzystor sterujący wyświetlaczem i on spowodował resztę problemów. Wymieniłem, ale brak było napięcia zasilającego cały wskaźnik. Spalona był dioda prostownicza w zasilaczu modułu. Wymieniłem wszystkie w mostku. Wyświetlacz ożył. Ale napięcia w torze nie było. Tranzystor końcowy był dobry ale spalony był końcowy opamp, który nim sterował. Poczciwe czeskie MAA725 zastąpiłem LM725 w DILu i podstawce. Zasilacz wrócił do żywych.
Konstrukcja charakterystyczna dla lat 80-tych, choć przyznać trzeba, że zarazem nowoczesna. Zasilacz ma bardzo małe tętnienia, regulacja napięć jest bardzo dokładna - niemal 1mV. Oczywiście wyświetlane jest napięcie z dokładnością jedynie 0.1V. Ogranicznik prądowy ustawia się potencjometrem ze skalą, a wyświetlić można aktualnie pobierany prąd. Jest też możliwość ustawienia napięć współbieżnych dla torów 30V.
Urządzenie dość łatwe w serwisowaniu. O dużej podatności naprawczej. W zasadzie wszystkie elementy wciąż dostępne na rynku.
Myślę, że tego typu starsze urządzenia to znacznie lepszy wybór niż tania chińszczyzna.
Na zdjęciach są dwa zasilacze - mój i mojego niemieckiego kolegi (z opisem bezpieczników)
Pewnie ten tran był wymieniany. W egzemplarzu kolegi z Niemiec były KD501. Zasilacz jest z 89. Są pieczątki w wielu miejscach. Zresztą VE Kombinat Präcitronic Dresden - istniał od 1981 do 1990r
Na kalafonię to chyba wyrabiali normę z całego bloku wschodniego Wszystko jest wysmarowane na grubo i przecieka przez otwory przy elementach. Choć ścieżki są całe cynowane lub z jakąś żałosną soldermaską.