Witam.
Od 2 tygodni mam problem z wypadającym zapłonem, dokładnie błąd 0302. Zapłon wypada tylko gdy silnik jest zimny, np z rana gdy jadę do pracy, albo po pracy, gdy auto stoi 8 godzin i ostygnie. Wypadanie występuje przez około pierwsze 3 km jazdy, po tym czasie można normalnie lub agresywnie jechać i nic się nie dzieje. Jak jadę bardzo bardzo spokojnie to zapłon nie wypada, ale jak żwawo przyspieszam lub chcę wykonać manewr wyprzedzania to auto zaczyna bardzo szybko szarpać, nie ma mocy, zaczyna nierówno pracować, zaczyna się świecić żółta kontrolka 'pompy'.
Na początek może świece wymienię, ale świeczki mają 10k km, więc nie dużo. Dodam że jeżdżę na lpg, instalację mam wyregulowaną, nowy parownik, wyczyszczone i wyregulowane wtryski. Problem występuje przede wszystkim na gazie, na benzynie jest odczuwalny ale bardzo słabo, że da się jeździć i nie pali kontrolka ani zapłon nie wypada.
Świece wymieniać wszystkie czy tylko na drugim cylindrze?
Od 2 tygodni mam problem z wypadającym zapłonem, dokładnie błąd 0302. Zapłon wypada tylko gdy silnik jest zimny, np z rana gdy jadę do pracy, albo po pracy, gdy auto stoi 8 godzin i ostygnie. Wypadanie występuje przez około pierwsze 3 km jazdy, po tym czasie można normalnie lub agresywnie jechać i nic się nie dzieje. Jak jadę bardzo bardzo spokojnie to zapłon nie wypada, ale jak żwawo przyspieszam lub chcę wykonać manewr wyprzedzania to auto zaczyna bardzo szybko szarpać, nie ma mocy, zaczyna nierówno pracować, zaczyna się świecić żółta kontrolka 'pompy'.
Na początek może świece wymienię, ale świeczki mają 10k km, więc nie dużo. Dodam że jeżdżę na lpg, instalację mam wyregulowaną, nowy parownik, wyczyszczone i wyregulowane wtryski. Problem występuje przede wszystkim na gazie, na benzynie jest odczuwalny ale bardzo słabo, że da się jeździć i nie pali kontrolka ani zapłon nie wypada.
Świece wymieniać wszystkie czy tylko na drugim cylindrze?