Przede wszystkim potrzebne są przetworniki - mogą być piezoelektryczne/elektretowe, magnetostrykcyjne, elektromagnetyczne - ale powinny być dostosowane do wysyłania i odbierania ultradźwięków w wodzie i jest to sprawa dopasowania falowego na styku z wodą (najlepiej, żeby fala ultradźwiękowa między przetwornikiem, a wodą przechodziła całkowicie, bez odbicia), oraz odporności na zanurzenie w wodzie, nawet na długo i pod zwiększonym ciśnieniem.
Jakieś przetworniki, najczęściej elektretowe są stosowane: w nawilżaczu (takim, w którym niewielki walec zanurza się płytko w wodzie, on wysyła falę ultradźwiękową, która dociera do powierzchni wody i tam ją rozpyla); w urządzeniach ultradźwiękowych do mycia, bądź do lutowania (do tego ostatniego kiedyś używano przetworników magnetostrykcyjnych); w układzie do pokazu sonoluminescencji (do tego chyba piezoelektryczne).
Jeśli nadawanie i odbieranie fal ma być kierunkowe, to przetwornik musi mieć rozmiary co najmniej zbliżone do długości fali (a do dobrej kierunkowości znacznie większe); z kolei bardzo krótkie fale będą rozpraszane i tłumione przez małe obiekty znajdujące się w wodzie (w morzu pewnie jakiś plankton), więc długość fali poniżej centymetra raczej odpada (fala 1cm to 150kHz) - więc duży przetwornik, albo wiele przetworników.
Do zasilania przetwornika elektretowego w nadajniku jest potrzebne spore napięcie - myślę, że rzędu 100V na 1mm grubości przetwornika, do piezoelektrycznego jeszcze wyższe; z magnetostrykcyjnymi i elektromagnetycznymi nie ma tego problemu, bo napięcie zależy od ilości zwojów cewki i można ją dobrać tak, by przetwornik pracował przy jakimś dogodnym napięciu.
W morzu fali elektromagnetycznej się nie wytworzy - woda morska dobrze przewodzi prąd i nawet przy częstotliwościach rzędu gigaherca zachowuje się jak przewodnik, a nie dielektryk. To oznacza, że nurek będzie musiał mieć przy sobie urządzenie ultradźwiękowe, nie może go ustawić kilka metrów od siebie. I trzeba będzie ograniczyć moc nadawania po jego stronie, żeby ultradźwięki nie były dla niego szkodliwe - a urządzenie, które będzie miał nurek, nie może być kierunkowe.
I jeszcze na jedno trzeba zwrócić uwagę - to by wymagało konsultacji z biologami - jakieś częstotliwości ultradźwięków mogą wpływać na ryby, np. przyciągać rekiny - należałoby unikać stosowania takiej częstotliwości, która by zwabiła do nurka całe stado rekinów, czy innych niebezpiecznych zwierząt. Za to częstotliwość odstraszająca rekiny i ośmiornice mogłaby być użyteczna.