Witam wszystkich!
Z góry przepraszam za błędy, nie jestem Elektrykiem.
Niedawno zakończył się remont mojego mieszkania w bloku. Podczas, którego została również wymieniona instalacja elektryczna. Przewody zostały wymienione na 3 x 2,5 mm2 - gniazda (miedź), 3 x 1,5 mm2 - oświetlenie sufitowe (miedź).
Poniżej zdjęcie rozdzielnicy:
1. Wyłącznik różnicowo-prądowy dla wszystkich obwodów,
2. B16 - piekarnik elektryczny - kabel bezpośrednio z gniazda do rozdzielnicy (bez łączenia w puszkach),
3. B16 - pralka - kabel bezpośrednio z gniazda do rozdzielnicy (bez łączenia w puszkach),
4. B16 - gniazda w pokojach,
5. B16 - gniazda w łazience,
6. B10 - oświetlenie.
Instalacja została wykonana przez Elektryka, który posiadał uprawnienia SEP.
WLZ nie został wymieniony z uwagi na negatywną opinię Administratora. Od licznika do rozdzielnicy pozostał zatem kabel 2 x 2,5 mm2 - zostanie wymieniony w tym roku podczas remontu pionów elektrycznych w bloku.
Miesiąc po zakończeniu remontu, pojawił się elektryk budynkowy (akurat był termin kontroli instalacji elektrycznej w bloku). Sprawdził wszystkie gniazda w mieszkaniu miernikiem i nie miał żadnych uwag. Natomiast zwrócił uwagę na pojedynczy wyłącznik różnicowo-prądowy. Według niego jest to błąd i w przypadku awarii jakiegoś urządzenia zostanę bez prądu w całym mieszkaniu.
Elektryk zaproponował dwa możliwe rozwiązania:
1) dołożenie kolejnej "różnicówki", która zabezpieczy obwód oświetlenia - wariant tańszy,
2) wymianę wszystkich wyłączników nadprądowych na nowe z dodatkowym modułem różnicowo-prądowym - droższa wersja.
Z uwagi na moją znikomą znajomość tematu, chciałem Was poprosić o konsultację. Który wariant będzie optymalny, dodam że jest to małe mieszkanie więc w przypadku braku zasilania dojście do rozdzielnicy to raptem kilka kroków.
Kończąc, jeszcze dodatkowe pytanie:
Do tej pory raz w miesiącu wciskałem przycisk "Test" na "różnicówce". Otrzymałem informację od elektryka budynkowego, że nie trzeba tego robić i skracam tylko jego żywotność. Zdziwiło mnie to trochę, czy faktycznie nie powinienem go testować?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Z góry przepraszam za błędy, nie jestem Elektrykiem.
Niedawno zakończył się remont mojego mieszkania w bloku. Podczas, którego została również wymieniona instalacja elektryczna. Przewody zostały wymienione na 3 x 2,5 mm2 - gniazda (miedź), 3 x 1,5 mm2 - oświetlenie sufitowe (miedź).
Poniżej zdjęcie rozdzielnicy:

1. Wyłącznik różnicowo-prądowy dla wszystkich obwodów,
2. B16 - piekarnik elektryczny - kabel bezpośrednio z gniazda do rozdzielnicy (bez łączenia w puszkach),
3. B16 - pralka - kabel bezpośrednio z gniazda do rozdzielnicy (bez łączenia w puszkach),
4. B16 - gniazda w pokojach,
5. B16 - gniazda w łazience,
6. B10 - oświetlenie.
Instalacja została wykonana przez Elektryka, który posiadał uprawnienia SEP.
WLZ nie został wymieniony z uwagi na negatywną opinię Administratora. Od licznika do rozdzielnicy pozostał zatem kabel 2 x 2,5 mm2 - zostanie wymieniony w tym roku podczas remontu pionów elektrycznych w bloku.
Miesiąc po zakończeniu remontu, pojawił się elektryk budynkowy (akurat był termin kontroli instalacji elektrycznej w bloku). Sprawdził wszystkie gniazda w mieszkaniu miernikiem i nie miał żadnych uwag. Natomiast zwrócił uwagę na pojedynczy wyłącznik różnicowo-prądowy. Według niego jest to błąd i w przypadku awarii jakiegoś urządzenia zostanę bez prądu w całym mieszkaniu.
Elektryk zaproponował dwa możliwe rozwiązania:
1) dołożenie kolejnej "różnicówki", która zabezpieczy obwód oświetlenia - wariant tańszy,
2) wymianę wszystkich wyłączników nadprądowych na nowe z dodatkowym modułem różnicowo-prądowym - droższa wersja.
Z uwagi na moją znikomą znajomość tematu, chciałem Was poprosić o konsultację. Który wariant będzie optymalny, dodam że jest to małe mieszkanie więc w przypadku braku zasilania dojście do rozdzielnicy to raptem kilka kroków.
Kończąc, jeszcze dodatkowe pytanie:
Do tej pory raz w miesiącu wciskałem przycisk "Test" na "różnicówce". Otrzymałem informację od elektryka budynkowego, że nie trzeba tego robić i skracam tylko jego żywotność. Zdziwiło mnie to trochę, czy faktycznie nie powinienem go testować?
Z góry dziękuję za odpowiedź.