Mam starą kosiarkę z silnikiem Vantage 35, sprzęt leciwy a w ostatnich latach dużo pracował, przez co silnik się już kończy - cylinder ma próg jak skocznia narciarska (foto niżej), ale co ciekawe jeszcze w miarę dobrze działa, tylko pali olej.
Korpus kosiarki jeszcze daje nadzieje, że parę lat wytrzyma, chociaż był już naprawiany ale też o niego dbałem (co 2 lata malowałem spód) i tym sposobem po 15 latach nie jest nigdzie przegnity.
Zastanawiam się w związku z tym, czy nie zassać z pewnego portalu aukcyjnego silnika Tecumseh Prisma 37 albo Prisma 40, licząc na to, że cenowo przekładka wyjdzie jak kosiarka z marketu, a podziała dłużej, ale mam kilka wątpliwości:
1. Czy taki silnik, teoretycznie nowy, w ogóle wart jest te ~450zł, czy lepiej dać sobie siana ?
2. Czy Prisma i Vantage mają tak samo mocowany nóż ? Poogladałem trochę u wuja google fotki, niby w obu jest wał z klinem łódeczkowym, aczkolwiek silnik Vantage też występował chyba w wielu wersjach rozwojowych, a mnie martwi trochę to, że żadnego klina nigdy tam nie widziałem - jest coś w rodzaju piasty noża, której nigdy nie musiałem zdejmować, ani nawet przy oględzinach nie widziałem żadnego możliwego sposobu na jej zdjęcie.
3. Mój Vantage jest w wersji bez regulacji obrotów, ma tylko regulator odśrodkowy. Prismy mają raczej regulację, ale potrzebne mi to jak świni siodło. Czy da się w jakiś w miarę prosty sposób ustawić robocze obroty na sztywno np. na 2800-3000 i olać konieczność instalacji linki od obrotów ? Cały ten dodatkowy osprzęt tylko podnosi cenę przekładki, wszystkie te dźwignie, linki i inne bajery kosztują w sumie więcej niż pół silnika.

Korpus kosiarki jeszcze daje nadzieje, że parę lat wytrzyma, chociaż był już naprawiany ale też o niego dbałem (co 2 lata malowałem spód) i tym sposobem po 15 latach nie jest nigdzie przegnity.
Zastanawiam się w związku z tym, czy nie zassać z pewnego portalu aukcyjnego silnika Tecumseh Prisma 37 albo Prisma 40, licząc na to, że cenowo przekładka wyjdzie jak kosiarka z marketu, a podziała dłużej, ale mam kilka wątpliwości:
1. Czy taki silnik, teoretycznie nowy, w ogóle wart jest te ~450zł, czy lepiej dać sobie siana ?
2. Czy Prisma i Vantage mają tak samo mocowany nóż ? Poogladałem trochę u wuja google fotki, niby w obu jest wał z klinem łódeczkowym, aczkolwiek silnik Vantage też występował chyba w wielu wersjach rozwojowych, a mnie martwi trochę to, że żadnego klina nigdy tam nie widziałem - jest coś w rodzaju piasty noża, której nigdy nie musiałem zdejmować, ani nawet przy oględzinach nie widziałem żadnego możliwego sposobu na jej zdjęcie.
3. Mój Vantage jest w wersji bez regulacji obrotów, ma tylko regulator odśrodkowy. Prismy mają raczej regulację, ale potrzebne mi to jak świni siodło. Czy da się w jakiś w miarę prosty sposób ustawić robocze obroty na sztywno np. na 2800-3000 i olać konieczność instalacji linki od obrotów ? Cały ten dodatkowy osprzęt tylko podnosi cenę przekładki, wszystkie te dźwignie, linki i inne bajery kosztują w sumie więcej niż pół silnika.
