Witam, ostatnio wymieniałem uszczelniacze zaworowe i musiałem odkręcić termostat wody, by umożliwić sobie dostęp do wciśnięcia zaworów co by głowicy nie zdejmować.
Jak wiadomo śruby termostat trzyma się tez gruby kabel masowy. Zapomniałem go podłączyć i tak próbowałem uruchomić silnik. Podłączyłem go w końcu i zaczął się problem z pracą na benzynie. Dodam ze samochód stal przed tym około tygodnia nieuruchamiany.
Od tamtej pory ciężko odpala, POMIMO wciśniętej na max przepustnicy (pomaga wachlowanie nogą na pedale).
Wcześniej silnik odpalał po dosłownie pół obrotu rozrusznikiem. Jak już silnik się wkręci na drodze to idzie lepiej niż 1100, ale pozostaje dłuższa chwila niepewności i kilka wciśnięć pedału.
W przypadku pracy na LPG sytuacja ma się wyśmienicie, nie ma żadnych złych objawów!
Sprawdziłem:
-Ciśnienie benzyny- 1,3bara
-Ciśnienie sprężania- 13bar na otwartej przepustnicy
-Wytrysk nie leje ani nie chodzi wraz z instalacją LPG (mówię tu o sytuacji w której podawane by były dwa paliwa)
-Wszelkie napięcia na czujnikach w normie i reagują jak mają a w kostkach są prawidłowe napięcia zarówno z czujnikami jak i bez tj. czujnik powietrza dolotowego, cieczy chłodzącej, MAP, cewki zapłonowe, TPS, lambda.
-Silnik krokowy działa, wysuwa się po przekręceniu zapłonu.
Obserwacje:
Z silnikiem krokowym dokonałem pewnego testu otóż odpiąłem go, uruchomiłem silnik. Obroty dalej falowały mniej więcej z częstotliwością 2Hz, próbowałem obciążyć silnik i dalej nie dawał się zdławić.
Serwo hamulcowe zatkałem by wykluczyć nieszczelność na przewodach , to samo z MAP sensorem.
Obroty przestają falować w chwili gdy wypnę rurkę map sensora, lub zmuszę go do pracy na bogatej mieszance (czuć w spalinach) przez podłączenie potencjometru do czujnika temperatury cieczy.
Praca silnika wyraźnie się zmienia po wytworzeniu podciśnienia strzykawką na czujniku MAP.
Po podłączeniu potencjometru 10K do czujnika temperatury powietrza dolotowego, nic w pracy silnika się nie zmienia.
Lewe powietrze wykluczam, zrobiłem już chyba wszystko co można było w tej kwestii zrobić. Uszczelniłem wszystko silikonem i uszczelkami w całym pionie przepustnicy.
Czy podejrzewa ktoś co mogło się spalić gdy nie było kabla masowego na śrubie termostatu? Jest taka możliwość?
Jak wiadomo śruby termostat trzyma się tez gruby kabel masowy. Zapomniałem go podłączyć i tak próbowałem uruchomić silnik. Podłączyłem go w końcu i zaczął się problem z pracą na benzynie. Dodam ze samochód stal przed tym około tygodnia nieuruchamiany.
Od tamtej pory ciężko odpala, POMIMO wciśniętej na max przepustnicy (pomaga wachlowanie nogą na pedale).
Wcześniej silnik odpalał po dosłownie pół obrotu rozrusznikiem. Jak już silnik się wkręci na drodze to idzie lepiej niż 1100, ale pozostaje dłuższa chwila niepewności i kilka wciśnięć pedału.
W przypadku pracy na LPG sytuacja ma się wyśmienicie, nie ma żadnych złych objawów!
Sprawdziłem:
-Ciśnienie benzyny- 1,3bara
-Ciśnienie sprężania- 13bar na otwartej przepustnicy
-Wytrysk nie leje ani nie chodzi wraz z instalacją LPG (mówię tu o sytuacji w której podawane by były dwa paliwa)
-Wszelkie napięcia na czujnikach w normie i reagują jak mają a w kostkach są prawidłowe napięcia zarówno z czujnikami jak i bez tj. czujnik powietrza dolotowego, cieczy chłodzącej, MAP, cewki zapłonowe, TPS, lambda.
-Silnik krokowy działa, wysuwa się po przekręceniu zapłonu.
Obserwacje:
Z silnikiem krokowym dokonałem pewnego testu otóż odpiąłem go, uruchomiłem silnik. Obroty dalej falowały mniej więcej z częstotliwością 2Hz, próbowałem obciążyć silnik i dalej nie dawał się zdławić.
Serwo hamulcowe zatkałem by wykluczyć nieszczelność na przewodach , to samo z MAP sensorem.
Obroty przestają falować w chwili gdy wypnę rurkę map sensora, lub zmuszę go do pracy na bogatej mieszance (czuć w spalinach) przez podłączenie potencjometru do czujnika temperatury cieczy.
Praca silnika wyraźnie się zmienia po wytworzeniu podciśnienia strzykawką na czujniku MAP.
Po podłączeniu potencjometru 10K do czujnika temperatury powietrza dolotowego, nic w pracy silnika się nie zmienia.
Lewe powietrze wykluczam, zrobiłem już chyba wszystko co można było w tej kwestii zrobić. Uszczelniłem wszystko silikonem i uszczelkami w całym pionie przepustnicy.
Czy podejrzewa ktoś co mogło się spalić gdy nie było kabla masowego na śrubie termostatu? Jest taka możliwość?