Chciałem zapytać kolegów energetyków jak to jest z przepisami w takiej kwestii.
Cztery lata temu na mojej ulicy domków jednorodzinnych robiono przebudowę instalacji ulicznej.
Zmieniono stare słupy oraz linki zastąpiono tzw. "warkoczami" Oraz zmieniono przyłącza do każdego domu aż do licznika, który pozostał ten sam w tym samym miejscu.W moim wypadku weranda.
Dodano na elewacji skrzynkę:
z jednym wyłącznikiem nad prądowym jako zabezpieczenie przedlicznikowe
i zaplombowano na cztery plomby. Remontu instalacji dokonywała jakaś firma z Rzeszowa. Niestety już w czasie dokonywania przebudowy zwróciłem im uwagę, że ich praca to totalny bubel. Warkocz ze słupa powinien przez kolanko wchodzić do skrzynki dołem a nie górą.
ze względu na wodę spływającą po przewodach. Po niedzielnej ulewie w Białymstoku zalało totalnie tą skrzynkę. Efekt taki odpaliły się
dwa przewody od bezpiecznika i stopiony cały bok. Dobrze, że budynek jest murowany.Po wezwaniu 991 naprawiaczy z PGE szczęka mi opadła co usłyszałem.
Panowie mi oświadczyli, że mam pójść do najbliższej hurtowni i sobie kupić taką skrzynkę wraz z bezpiecznikiem oraz poszukać montera co by mi ja zainstalował.
Zapytałem grzecznie, czy aby instalacja do licznika włącznie nie jest w jurysdykcji PGE? Dowiedziałem się, że oni tego nigdy nie robili, nie robią i robić
nie będą. Jak chcę mieć prąd w mieszkaniu to mam to naprawić we własnym zakresie.
Więc moje pytanie. Czy aby na pewno PGE - Białystok nie ma obowiązku tego naprawić?
Cztery lata temu na mojej ulicy domków jednorodzinnych robiono przebudowę instalacji ulicznej.
Zmieniono stare słupy oraz linki zastąpiono tzw. "warkoczami" Oraz zmieniono przyłącza do każdego domu aż do licznika, który pozostał ten sam w tym samym miejscu.W moim wypadku weranda.
Dodano na elewacji skrzynkę:

z jednym wyłącznikiem nad prądowym jako zabezpieczenie przedlicznikowe
i zaplombowano na cztery plomby. Remontu instalacji dokonywała jakaś firma z Rzeszowa. Niestety już w czasie dokonywania przebudowy zwróciłem im uwagę, że ich praca to totalny bubel. Warkocz ze słupa powinien przez kolanko wchodzić do skrzynki dołem a nie górą.
ze względu na wodę spływającą po przewodach. Po niedzielnej ulewie w Białymstoku zalało totalnie tą skrzynkę. Efekt taki odpaliły się
dwa przewody od bezpiecznika i stopiony cały bok. Dobrze, że budynek jest murowany.Po wezwaniu 991 naprawiaczy z PGE szczęka mi opadła co usłyszałem.
Panowie mi oświadczyli, że mam pójść do najbliższej hurtowni i sobie kupić taką skrzynkę wraz z bezpiecznikiem oraz poszukać montera co by mi ja zainstalował.
Zapytałem grzecznie, czy aby instalacja do licznika włącznie nie jest w jurysdykcji PGE? Dowiedziałem się, że oni tego nigdy nie robili, nie robią i robić
nie będą. Jak chcę mieć prąd w mieszkaniu to mam to naprawić we własnym zakresie.
Więc moje pytanie. Czy aby na pewno PGE - Białystok nie ma obowiązku tego naprawić?