Elektroda.pl
Elektroda.pl
X
Please add exception to AdBlock for elektroda.pl.
If you watch the ads, you support portal and users.

Ładowanie akumulatora przez alternator. Jak to jest ?

kolibercio 17 Aug 2015 00:40 31929 16
Automation24
  • #1
    kolibercio
    Level 18  
    Witam. Od pewnego czasu zastanawiam się jak to jest że typowy prostownik do ładowania aku ma 6A, natomiast alternator w samochodzie ma 40A+.
    Czy zatem mógł bym bezpiecznie ładować aku w domu prądem 30A ?
  • Automation24
  • #2
    beatom
    Level 35  
    Alternator nie laduje akumulatora pradem 30A.
    Typowy prad ladowania to 1/10 pojemnosci.
  • #3
    kolibercio
    Level 18  
    Alternator ma ponad 40a, jak więc może ładować aku 1/10 pojemności ?
  • Automation24
  • #4
    Falco76
    Level 25  
    Zapas jest potrzebny, ponieważ w aucie masz jeszcze kilka innych elementów, które potrzebują prądu. Prąd ładowania akumulatora jest ograniczany napięciem ładowania.
  • #5
    ociz
    Moderator of Cars
    beatom wrote:
    Alternator nie laduje akumulatora pradem 30A.

    Ładuje czasem i większym prądem, w zależności od stopnia rozładowania akumulatora, co oczywiście jest dla niego szkodliwe.
  • #6
    Zbigniew 400
    Level 38  
    W starych rozwiązaniach regulatorów alternatora ładowanie akumulatora rzeczywiście było szkodliwe dla akumulatora. W dzisiejszych rozwiązaniach/komputer pokładowy reguluje prądem ładowania/ jest to bardziej delikatne.
  • #7
    Xantix
    Level 41  
    Jest taka metoda ładowania aku, o której wspominają czasem producenci mianowicie tzw. szybkie ładowanie prądem 0,8 C. Jest ono dopuszczalne tylko w sytuacjach awaryjnych, gdyż silnie szkodzi akumulatorowi. Dochodzi wtedy do silnego grzania i gazowania elektrolitu, masą czynna wypada z płyt (może dojść do zwarcia celi) a same płyty się wykrzywiają. Więc nawet jeśli aku nie padnie to na pewno znacznie skróci mu to jego życie. Dlaczego o tym wspominam? Bo podobna sytuacja jest wtedy, gdy katujemy słaby aku kilkoma minutami rozruchu, w końcu auto odpala a altek zaczyna ładowanie. Napięcie jest sztywne 14,4V a aku ciągnie tyle prądu ile mu da altek (a może dać wtedy nawet 50A w zależności od poboru z innych odbiorników). Tak więc można ładować aku dużymi prądami, ale mimo to nie powinno się tego robić, gdyż korzyści są mniejsze od strat. Ale jeśli w aucie nie ma żadnej awarii, a my prawidłowo je eksploatujemy to do takich sytuacji praktycznie nie dochodzi...
  • #8
    nightrunner
    Level 21  
    Po pierwsze trzeba zacząć od tego że wartość prądu podana na alternatorze określa jego wydajność, nie jest to informacja ile prądu płynie z alternatora.
    Jest to jedynie informacja, że do obciążenia maksymalnego X amper, alternator zachowa napięcie znamionowe 14,4V.
    To ile amper popłynie z alternatora, zależy od tego ile amper potrzebują podłączone do niego urządzenia.
    W normalnej instalacji samochodowej nie ma czegoś takiego jak typowy prąd ładowania akumulatora.
    Najczęściej jest to proste podłączenie na przewód, bo nic więcej tam nie potrzeba.
    Alternator daje napięcie 14,4V, znamionowe napięcie akumulatora to 12,6-12,8V. Ta różnica potencjałów sprawia że do akumulatora płynie prąd, czyli jest ładowany.
    Prąd ładowania akumulatora jest zależny od różnicy potencjałów aku-alternator, więc im mniejsze napięcie akumulatora tym większa różnica potencjałów i większy prąd ładowania.
    Na wartość prądu ładowania ma również wpływ pojemność akumulatora bo od niej zależy jego Rw, więc im większy aku tym większy prąd ładowania przy tej samej różnicy potencjału aku-alternator.

    Tak więc nie ma tu żadnej magii czy wodotrysków (oczywiście w prostym "klasycznym" rozwiązaniu).
    Jest to prosty układ, który się naturalnie balansuje i prąd ładowania zazwyczaj wynosi kilka amper, oczywiście przy "normalnym" stanie akumulatora.

    Zbigniew 400 pytam z ciekawości ... o jak starych rozwiązaniach piszesz ?
    Bo pamiętam że w Polonezie cudów nie było, a akumulator wytrzymywał tyle samo co we współczesnych komputerach na kółkach ;)
  • #9
    ^ToM^
    Level 41  
    kolibercio wrote:
    Witam. Od pewnego czasu zastanawiam się jak to jest że typowy prostownik do ładowania aku ma 6A, natomiast alternator w samochodzie ma 40A+.
    Czy zatem mógł bym bezpiecznie ładować aku w domu prądem 30A ?



    Sprawa jest prosta i nie ma tu żadnej sprzeczności. Alternator mający znamionowy prąd 40 A może ładować takim prądem akumulator o ile tylko rezystancja wewnętrzna akumulatora na to pozwoli, a przypomnę, że rezystancja akumulatora samochodowego to rząd 5 mOhm. W rzeczywistości przy bardzo rozładowanym akumulatorze prąd może sięgnąć dziesiątek amperów, ale tylko przez krótką chwilę po rozruchu silnika. W miarę jak napięcie na zaciskach akumulatora będzie wzrastać to prąd będzie maleć. W rzeczywistości prąd akumulatora jest także ograniczany przez rezystancję uzwojeń. Jak powszechnie wiadomo w alternatorach jest wyłącznie regulator napięcia, brakuje oddzielnego regulatora prądu (jak w dawnych prądnicach prądu stałego). Nie jest to potrzebne z powodów które wymieniłem wyżej. Zatem w samochodzie akumulatorowi krzywda się nie dzieje. Tak samo można zaprojektować prostownik do akumulatora o max wydajności np 30 A ale z ograniczeniem napięcia np. do 14V. To spowoduje, że podłączony wyczerpany akumulator przez niedługi czas będzie pobierał duży prąd, który dość szybko (w miarę wzrostu napięcia na akumulatorze) będzie spadał aż praktycznie do mA przy zupełnie naładowanym akumulatorze.

    Pozdrawiam!
  • #10
    Zbigniew 400
    Level 38  
    Stare rozwiązania to właśnie Polonez/wewnętrzny regulator ustalający napięcie alternatora/. W nowszych rozwiązaniach komputer steruje napięciem w zależności od stanu akumulatora, szybsze doładowanie/rozruchy, zima/ lub obniżenie ładowania /temperatura/.Alaska i Afryka różne napięcia w instalacji samochodu.
  • #11
    ^ToM^
    Level 41  
    Zbigniew 400 wrote:
    Stare rozwiązania to właśnie Polonez/wewnętrzny regulator ustalający napięcie alternatora/. W nowszych rozwiązaniach komputer steruje napięciem w zależności od stanu akumulatora, szybsze doładowanie/rozruchy, zima/ lub obniżenie ładowania /temperatura/


    Wg mojej wiedzy, to stare rozwiązanie jest stosowane do dziś dnia w 99% samochodów jakie jeżdżą po naszych drogach. Sterowanie alternatora komputerem to może w jakichś drogich lexusach czy innych hybrydowych wynalazkach;) Choć szczerze powiedziawszy nie wiem po co miałby ktoś, coś takiego produkować do zwykłego samochodu. Starczy przecież tylko alternator i regulator napięcia.


    Zbigniew 400 wrote:
    Alaska i Afryka różne napięcia w instalacji samochodu.


    Po prostu jest tylko inna wersja regulatora. Ze względów klimatycznych w Afryce ~13.5 V a na Alasce ~14.5V.
  • #12
    Falco76
    Level 25  
    Quote:
    Po prostu jest tylko inna wersja regulatora. Ze względów klimatycznych w Afryce ~13.5 V a na Alasce ~14.5V.


    O tym, to pierwszy raz słyszę....
  • #13
    Xantix
    Level 41  
    ^ToM^ wrote:
    Zbigniew 400 wrote:
    Stare rozwiązania to właśnie Polonez/wewnętrzny regulator ustalający napięcie alternatora/. W nowszych rozwiązaniach komputer steruje napięciem w zależności od stanu akumulatora, szybsze doładowanie/rozruchy, zima/ lub obniżenie ładowania /temperatura/


    Wg mojej wiedzy, to stare rozwiązanie jest stosowane do dziś dnia w 99% samochodów jakie jeżdżą po naszych drogach. Sterowanie alternatora komputerem to może w jakichś drogich lexusach czy innych hybrydowych wynalazkach;) Choć szczerze powiedziawszy nie wiem po co miałby ktoś, coś takiego produkować do zwykłego samochodu. Starczy przecież tylko alternator i regulator napięcia.




    Rzeczywiście masz kolego rację normalnie wystarczy tylko zwykły regulator napięcia. Ale nie w dzisiejszych czasach, gdy trzeba wszystko jak najmocniej pokomplikować (żeby się miało co psuć) i podłączyć do komputera. Dzisiaj w nowych autach (i to wcale nie w tych z najwyższej półki) są stosowane inteligentne regulatory ładowania sterowane przez ECU. Ma to w założeniu przynieść wiele korzyści, przedłużając żywotność akumulatorów, czy ograniczając zużycie paliwa. Ale jakoś ja w te korzyści wątpie...

    http://truckfocus.pl/nowosci/6181/wazna-rzecz-regulatory-napiecia-w-alternatorach
  • #14
    kkknc
    Level 43  
    To że prostownik ma 6A a alternator 50A, to oznacza tylko że bezpiecznie możesz z tych urządzeń pobrać tyle prądu przez jakiś. A pobierzesz z tego znacznie więcej prawo Ohma się kłania. A co do ładowania to pisałem juz tu.
    https://www.elektroda.pl/rtvforum/viewtopic.php?p=8930747#8930747
    Dodam tylko że przy takim sposobie ładowania grzeja się akumulatory uskodzone czy też zasiarczone. Sprawne i zużyte ale nie zasiarczone nie. Do tego nie gazują a cały proces ładowania trwa szybko.
    A tak od siebie dodam że po prawie 3 lata skończyłem 500 cylki ładowania dwóch akumulatorów żelowych 7,2Ah. Ładowanych szybko i wolno( jeden szybko drugi wolno prądem 1/10). Wynik ten sam obydwa się zużyły w tym samy czasie. W zasadzie po 350-380 cyklach widać juz było ubytek pojemności. A po tych 500 miały po zaledwie 2Ah z chakiem pojemności więc dalsze cykle odpusciłem sobie.
  • #15
    ^ToM^
    Level 41  
    Falco76 wrote:
    Quote:
    Po prostu jest tylko inna wersja regulatora. Ze względów klimatycznych w Afryce ~13.5 V a na Alasce ~14.5V.

    O tym, to pierwszy raz słyszę....


    No widzisz, warto czytać elektrodę - zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć. Sam nie raz się o tym przekonałem. A tak swoją drogą odsyłam do książek z elektrotechniki samochodowej gdzie ten problem jest szerzej wyjaśniony. Problem zasadniczo dotyczy napięcia ładowania w funkcji temperatury otoczenia. Jak wiadomo w krajach tropikalnych średnia temp. jest inna niż w Europie czy na Alasce, stąd samochód na export do krajów tropikalnych otrzymuje inne wyposażenie (także regulator napięcia) niż taki do sprzedaży np w Europie. Nie ma tu niczego odkrywczego.

    Pozdrawiam serdecznie!
  • #16
    kkknc
    Level 43  
    W Kamazach była śrubeczka na alternatorze oznaczona zima/lato. W w gorącym klimacie elektrolit w akumulatorach ma mniejsze stężenie.