P.S. Szkoda, że żadna tego typu firma nie produkowała wówczas innych generatorów -
Była w Gdyni. Kupilem od nich gen. PAL. Niestety dość szybko padł. Bylem poniekąd zmuszony do własnej konstrukcji. Oparte toto bylo na sterowaniu TTL z Radia soviet i na dwóch LM... . Jak znajdę to się pochwalę Ps Ooo w m...., ten Twój też z Gdyni.
Mam takie pytanie; czy któryś z Was (kol. z forum), zbudował kiedyś sam telewizor?
W jakikolwiek sposób można to interpretować
Znam jednego starszego gościa, który kiedyś w okolicach roku 89 miał telewizor który sam poskładał. Kupił gdzieś na giełdzie nową obudowę z tworzywa (plastiki wchodziły wtedy w modę i standard), w innym miejscu zdobył kineskop pasujący do tej obudowy itd. Znalazł odpowiednią płytę bazową (chyba od jakiegoś kolorowego Neptuna), moduły PAL/SECAM, niemiecką fonię stereo zaadaptował. Do boków obudowy przykręcił polskie głośniki samochodowe. Fajnie to wyglądało i nawet działało - kolor wizji i dźwięk był w porządku.
O module niemieckiego dźwięku stereofonicznego wspomniałem, ponieważ zafascynowało mnie, gdy człowiek odbierał jedną z anten UHF; sygnały niemieckich stacji telewizyjnych (też miałem kota na tym punkcie) i pierwszy raz usłyszałem, że można uruchomić lektora lub drugi język przy wykorzystaniu podnośnej drugiego kanału dźwiękowego nadawanego przez np. Arte, ZDF i inne.
Taki analogowy system Zweikanalton.
Napiszcie proszę, jeśli mieliście przygody ze składakami telewizyjnymi. Jak to było...
Przy okazji pokazujcie kolejne świetne urządzenia zbudowane przez Was.
Mam takie pytanie; czy któryś z Was (kol. z forum), zbudował kiedyś sam telewizor?
A bo to jeden, cz.b. telewizorów na przełomie lat '60/'70 ub. w. zmontowałem kilka szt. - podzespoły zintegrowane, bloki (wybrakowane po naprawach gwarancyjnych z ZURiT-u i trzeba było je sobie naprawić) można było kupić w stosownym sklepie. Podobnie skrzynki oraz ramki metalowe - chassis - do zamocowania bloków. W Katowicach był sklep wysyłkowy, gdzie można było takie podzespoły zakupić.
Znałem starszego Kolegę - fizyk z wykształcenia - co na początku lat '60 ub. w. cz.b. TV wykonał w całości po amatorsku (razem z głowicą w.cz. - ale co to była za głowica, jak nadawany był tylko jeden kanał TV), tylko sam kineskop - 14" - oraz cewki odchylania zakupił, no i, oczywiście, lampy elektronowe (tych nikt we własnym zakresie sobie nie produkował) oraz do nich podstawki, rezystory, kondensatory, można było kupić nowe albo odzyskiwało się z demontażu innego sprzętu. Cewki do obwodów p.cz., i inne potrzebne, ów Kolega wykonał we własnym zakresie.
A kolorowych telewizorów - na bazie podzespołów z Jowisza, a później Heliosa oraz Neptuna, to na chwilę obecną już nie policzę ile ich wraz z kolegami zmontowałem, lub pomagałem im zmontować oraz uruchomić. Samych skrzynek do Jowisza/Heliosa - prosta konstrukcja, cztery deski przycięte na odpowiedni rozmiar oraz wewnątrz sklejone trójkątną listwą, a na zewnątrz obicie z dermy lub przyklejona gruba tapeta - to wykonałem ok. dziesięć szt. (maskownice miałem z b. ZURiT-u), a i kupowało się również gotowe skrzynki - w Warszawie na Wolumenie. Problem był z płytkami PCB pod bloki/moduły itd., ale te - metodą fotolitograficzną - robiliśmy we własnym zakresie (jeszcze gdzieś powinienem mieć do nich klisze fotograficzne). Zasilacze, głowice w.cz., niektóre moduły, np. p.cz., trzeba było "odpilnować" w sklepie ZURiT-u. Ta chałupnicza "produkcja" była wtedy b. opłacalna, ponieważ koszt tak "wyprodukowanego" OTVC był średnio o 50% niższy od takiego samego modelu kupionego w sklepie, a i niełatwo było go kupić, gdyż w pierwszej połowie lat '80 ub. w. kolorowe telewizory - produkcji krajowej - półek sklepowych "nie grzały". Za to kineskopy do kolorowych TV - produkowane w Piasecznie pod Warszawą - "grzały" półki w sklepach ZURiT-u, a co było podstawowym zakupem przy zamyśle montowania sobie kolorowego telewizora we własnym zakresie.
Nietuzinkowe miałeś przygody Super opowieść. Dziękuję.
Wspomniałeś m.in. o koledze, który sam praktycznie od początku TV poskładał (nawet główkę w.cz.), a tak się zastanawiałem; czy ktoś gdzieś kiedyś wpadł całkowicie w wir konstrukcyjny... Niezwykle wciągające są w tym wszystkim historie o ZURiT-ach i zdobywanych tam częściach wszelakich.
NeoNeonowy wrote:
Podobnie skrzynki oraz ramki metalowe - chassis - do zamocowania bloków.
W Katowicach był sklep wysyłkowy, gdzie można było takie podzespoły zakupić.
Ciekawy jest temat sklepu z częściami el. w Katowicach w tamtych latach. Różni ludzie wspominają "Katowicki sklep" i to, że było tam w zasadzie wszystko dostępne - dużo niedostępnych normalnie detali. Chętnie zamówiłbym w owym sklepie m.in. nową przezroczystą pokrywę do magnetofonu ZK-146 (ZRK), której już długo szukam i bardzo możliwe, że jest za późno aby coś takiego zdobyć.
Nietuzinkowe miałeś przygody Super opowieść. Dziękuję.
Proszę, to były dobre, stare czasy, kiedy - od końca lat '50 ub.w. - rosło się i zapoznawało z coraz to zaskakującymi nowościami z dziedziny elektroniki, najpierw użytkowej, a później, kiedy zacząłem pracować, profesjonalnej.
Krzysztof L. wrote:
Wspomniałeś m.in. o koledze, który sam praktycznie od początku TV poskładał (nawet główkę w.cz.), a tak się zastanawiałem; czy ktoś gdzieś kiedyś wpadł całkowicie w wir konstrukcyjny...
Nie tylko On, Koledzy krótkofalowcy - a też kiedyś nim byłem, ale ze względu na obowiązki zawodowe, a później rodzinne, musiałem skończyć przygodę z tym zainteresowaniem, a i skończyła mi się trzyletnia Licencja - sami konstruowali wtedy swoje nadajniki amatorskie, czy odbiornki.
Ja, tu pochwalę się, skonstruowałem wtedy swój nadajnik krótkofalowy - pełne pięć pasm z lampą końcową na GU807 - w wakacje pomiędzy czwartą a piątą klasą technikum.
I na początku to tylko popołudniami "grzebałem", kiedy miałem dostęp do warsztatu mechaniczno-ślusarskiego kolegi mego ojca a który mi doradzał co i jak zrobić - ale robić musiałem sobie sam - gdzie powstało chassis oraz obudowa.
Razem z montażem elektrycznym zszedł mi cały miesiąc, ale za to już w sierpniu mogłem nawiązać pierwsze łączności amatorskie.
Później, pracując już zawodowo - a tytuł inżyniera mam ze specjalizacją: Technolog Sprzętu Elektronicznego - skonstruowałem wiele, często w zespole z Kolegami, różnych unikalnych (bo w pojedyńczych egzemplarzach) urządzeń elektronicznych, i to najczęściej na zamówienie dla innych Firm.
Np. zasilacze DC - regulowane i stabilizowane - w pewnym przedziałe wartości napięcia wyjściowego, maksymalnie do 72V, i o maksymalnym prądzie wyjściowym 10A.
Tranzystory wykonawcze - typu 2N3442 - w latach '70 ub.w. zdobył u Francuzów - od Sescosem - Zakład zamawiający te zasilacze.
I wiele innej, choć drobniejszej, unikalnej aparatury kontrolno-pomiarowej zaprojektowałem, oraz prawie samodzielne to zmontowałem, a na końcu zostało to sprzedane zamawiającemu, więc nie mogę zdradzać szczegółów, ponieważ były to zamówienia aparatury kontrolno-pomiarowej do 'produkcji niekatalogowej' - jak kto z czytających wie co ten termin za czasów komuny oznaczał.
Skądinąd wiem, iż jedna z moich konstrukcji (sprzęt terapeutyczno-rehabilitacyjny) - konstrukcja z początku lat '90 ub.w. - jest w użytku do dnia dzisiejszego i to w niejednym egzemplarzu. Wiem, ponieważ niedawno miałem zapytanie od Serwisanta tamtego sprzętu czym zastąpić niedostępny na dziś podzespół, a sprowadzany wtedy z USA (tam produkowany).
Krzysztof L. wrote:
Niezwykle wciągające są w tym wszystkim historie o ZURiT-ach i zdobywanych tam częściach wszelakich.
Powiem tak, te części - niezbędne dla złożenia całego OTVC - dla jednych tam były, a dla innych nie... ponieważ nim oficjalnie pojawiły się one na półce w sklepie, to kolejka - już przed otwarciem sklepu - po nie była większa od ilości egzamplarzy przeznaczonych do sprzedaży.
Same sprzedawczynie wtedy - a z jedną z pań/sprzedawczych spotykam się teraz niekiedy na a ulicy, bo mieszka po sąsiedzku i wspominamy sobie te czasy - nie wiedziały co z magazynu im przywiozą.
Stojący wtedy w kolejce dobrze wiedzieli co będzie w dostawie - bo ktoś tam gdzieś miał swoją "wtyczkę" w centrali wojewódzkiej ZURiTu.
Krzysztof L. wrote:
Ciekawy jest temat sklepu z częściami el. w Katowicach w tamtych latach. Różni ludzie wspominają "Katowicki sklep" i to, że było tam w zasadzie wszystko dostępne - dużo niedostępnych normalnie detali. Chętnie zamówiłbym w owym sklepie m.in. nową przezroczystą pokrywę do magnetofonu ZK-146 (ZRK), której już długo szukam i bardzo możliwe, że jest za późno aby coś takiego zdobyć.
Tego sklepu już dawno nie ma - jak i nie ma samego ZURiTu - ale warto obserować np. tablicę ogłoszeń OLX
Składałem OTVC Jowisz i nie tylko, w Bielsku-Białej na Krakowskiej był duży sklep ZURT i z tyłu na zapleczu siedzieli panowie naprawiacze. Miałem z nimi układ na elementy, całe płytki, głowice. Przekręty robili, no wstyd ale takie były to czasy, zaś ci ze sklepu dawali cynk (nie za darmo), jak jakiś sprzęt mieli dostać. Śmieszne, kolejka przy ladzie zawsze te same gęby, i nigdy nie było wiadomo z czym wrócisz do domu, to była adrenalina .
Tylko systemy Pal przywoził mi znajomy, jednak na swoim tv pierwsze kolory zobaczyłem jak kupiłem ZX Spectrum, hehe, później już magnetowid z Pewexu.
Jakieś lipny ten Pal był i miałem urwanie głowy z ciągłym poprawianiem u kilku klientów - więc ze składania się wycofałem, handel był dużo lepszy.
Tylko systemy Pal przywoził mi znajomy, jednak na swoim tv pierwsze kolory zobaczyłem jak kupiłem ZX Spectrum, hehe, później już magnetowid z Pewexu.
Jakieś lipny ten Pal był i miałem urwanie głowy z ciągłym poprawianiem u kilku klientów - więc ze składania się wycofałem, handel był dużo lepszy.
A ja opracowałem wtedy - na bazie modułów z W.Z.T. oraz G.Z.T. TELKOM-TELMOR - swój dekoder koloru PAL-SECAM, automatycznie przełączający się, i to wcześniej przed uruchomieniem, oraz sprzedażą, takiego w W.Z.T.
Działał on u mnie bardzo dobrze, a zapotrzebowanie na niego było, m. in. ze względu na w/w ZX Spectrum, ale również pierwsze magnetowidy systemu VHS - przywożone z zachodu, np. z DDR, RFN, czy z Danii, Szwecji, itp. lub kupowane w PEWEXie - ponieważ emitowały one sygnał koloru tylko w Systemie PAL.
Gdzieś mam jeszcze mój moduł owego dekodera - z własną zaprojektowaną przeze mnie PCB - oraz jego prototyp złożony na "pająka", a który dotrwał do naturalnego "zgonu" w OTVC Helios a zmontowanego dla moich rodziców.
Obiecuję zamieścić tu ich fotki, tylko muszę to odszukać.
Pierwszy dekoder PAL z jakim miałem do czynienia to TBA540, niestety nie nadawał się do wszystkiego stąd chyba TDA3510 bardziej znany u nas jako wersja Tesla MDA3510 był w latach 80 optimum. Dawał się nawet zaadoptować do Jowisza z wytwarzaniem impulsów SC na tranzystorach.
Przypomniało się mi jak miałem przenośny telwwizor kolorowy "Elektronika" C432 i uszkodziły się układy scalone, chyba - K224TП1 i K224XП1. Nie mogłem dostać takich układów, więc zrobiłem je na małych płytkach drukowanych nie wiele większych od orginału z elementów dyskretnych. Potem dorobiłem dekoder PAL i nawet miał ładny obraz. TV był strasznie awaryjny - chyba przez zasilacz impulsowy, bo póżniej było nowsze wydanie tego zasilacza.
Ciekawy jest temat sklepu z częściami el. w Katowicach w tamtych latach. Różni ludzie wspominają "Katowicki sklep" i to, że było tam w zasadzie wszystko dostępne - dużo niedostępnych normalnie detali.
Często wtedy bywałem w Katowicach, ale takiego sklepu sobie nie przypominam. Może ktoś pamięta przy jakiej był ulicy?
Natomiast znane mi były sklepy w okolicach Katowic: w Sosnowcu przy ul. Czerwonego Zagłębia, w Gliwicach na Dworcowej (istniejący zresztą do dziś).
Pamiętam nawet sklep w Bytomiu przy ul. Podgórnej firmowany przez Centralę Zaopatrzenia Górnictwa (lata 60-te).
mikstu2, był to sklep li tylko wysyłkowy - nie istniejący fizycznie jako klasyczny sklep - dlatego też nie mogłeś go tam znaleźć.
Nie pamiętam już dziś jego adresu, ale wg tego co mi w tamtych czasach 'zeznał' mój Kolega, a wtedy Dyrektor Techniczny - I z-ca Dyrektora - oddziału wojewódzkiego ZURiTu mego miejsca zamieszkania, to ów adres prowadził do katowickiej hurtowni ZURiTu.
Tu dopowiem, że ja wtedy, a nawet znacznie wcześniej (połowa lat '60 ub.w.) - dzięki "znajomościom" oraz przez tę osobę (nie był to ów w/w Kolega, a którego jeszcze wtedy nie znałem) - również kupowałem bezpośrednio w mojej lokalnej wojewódzkiej hurtowni ZURiTu drobne podzespoły, a które były przeznaczone dla ich Serwisu i nigdy nie znalazły się one na półce w sklepie, np. kondesatory, rezystory, do konstrukcji tu wcześniej wspomnianego przeze mnie amatorskiego nadajnika KF.
Takie to były czasy.
Tym razem prezentuje wzmacniacz rocznik1984 który był wykorzystywany do nagłośnienia prawej ręki organów B11 na których osobiście grałem. Stopień mocy jest zaczerpnięty z Eltrona 60 z tą różnicą że wzmacniacz ma 60W na 8 ohm czyli zasilanie 2x40V a nie 2x34 jak w sztandarowym Eltronie 60. Natomiast preampy są wykorzystane z Contra 60. Wzmacniacz napędzał pudło ZG603 które się idealnie do tego nadawało. Oczywiście było wykorzystywane także z wejście mikrofonowe do którego darłem japę.
Podobnie jak w poprzednim prezentowanym wzmacniaczu wyzwaniem była eliminacja przydźwięku, ale udało się opanować z 99% zadowoleniem. Buczenie zostało ale z trafa i obudowy. Trafo ma 100W oczywiście nawijane ręcznie podobnie jak i wykonanie obudowy. Wymiary 265x90x215 i waga nieco ponad 5kg. W przeciwieństwie do poprzedniego wzmacniacza WG25 ten był intensywnie wykorzystywany prawie do końca lat 80. Później to czasy Eltronów 100 i większych mocy. Wzmacniacz po odpaleniu prawie działa, niestety dźwięk był jakiś dziwny z niego. Okazało się że tranzystory sterujące utraciły betę, jeden miał 12 a drugi tylko 2. Oczywiście tranzystory sterujące BD139/140 były Cemi, po wymianie śmiga ok.
Była jeszcze jedna konstrukcja z końca lat 70 pod nazwą Elektron44 w której mojego udziału raczej nie było, niestety zaginęła w akcji i nie wiemy kto ją pożyczył i nie oddał.
W czasach gdy nie było jeszcze multimetrów cyfrowych pomiar pojemności dla przeciętnego radioamatora był sporym problemem. Tylko nieliczne multimetry analogowe prod. ZSRR (o zachodnich można było sobie tylko pomarzyć) miały taką możliwość, ale tylko dla większych pojemności i przy wykorzystaniu napięcia sieci energetycznej. Postanowiłem więc możliwie szybko zrobić przyrząd do pomiaru pojemności dla najbardziej popularnych wartości, od kilku-kilkunastu pikofaradów do 0,3 µF. Większe pojemności mierzyłem orientacyjnie wg. maksymalnego wychylenia wskazówki omomierza dołączając do niego naprzemiennie kondensator, co dla kondensatorów elektrolitycznych było zupełnie wystarczające.
Schemat przyrządu jest bardzo prosty. Jest to multiwibrator astabilny o przełączanej częstotliwości w 6 zakresach. Przebieg z multiwibratora jest przepuszczany przez mierzoną pojemność a następnie prostowany i mierzony przez mikroamperomierz 50 µA. (w tym przypadku jest to dołączany multimetr UM4B). Wszystkie półprzewodniki są germanowe polskiej produkcji.
Aby zwiększyć dokładność pomiaru zastosowałem w przyrządzie sekcję kondensatorów wzorcowych o tolerancji ±1%, dołączanych do układu pomiarowego przy każdym przełączeniu zakresu, po którym po naciśnięciu białego przycisku należało czarnym pokrętłem ustawić wskazówkę miernika 50 µA (UM4B) na pełne wychylenie skali - a więc kalibracja.
Ponadto zastosowałem dwa komplety zacisków do podłączania mierzonych kondensatorów aby można było porównywać ich pojemności. Zaciski te, bardzo praktyczne, zdobyłem chyba z kolejki PICO.
To "ustrojstwo" wykonane gdzieś na przełomie lat 60/70 służy mi do dziś, zwłaszcza przy pomiarze małych pojemności na zakresie 150 pF lub dobieraniu kondensatorów w pary z dużą dokładnością tj. ok. ±2% a nawet ±1%.
Obudowa jest wprawdzie toporna, wykonana z dość twardej uwczesnej płyty pilśniowej o grubości 5 mm, ale nigdy nie myślałem, że będę to prezentował kiedyś na jakimś szerszym forum.
Wykonany przeze mnie na początku lat 70-tych tranzystorowy generator przebiegu sinusoidalnego 30Hz ÷ 30 kHz służący do sprawdzania stopni wzmacniających małej częstotliwości jak i całych wzmacniaczy. Jest to generator RC z mostkiem Wiena, z zastosowaniem żaróweczki telefonicznej do stabilizacji amplitudy drgań.
Zrobiłem go na podstawie schematu zamieszczonego chyba gdzieś w Radioamatorze-Radioelektroniku lub w innej dostępnej wtedy literaturze elektronicznej.
Generator ten godny jest uwagi gdyż daje na wyjściu czysty przebieg sinusoidalny o wartości skutecznej regulowanej potencjometrem oraz dzielnikami rezystorowymi w zakresie od 0, 001 V aż do 5 V. Zasilany jest ze stabilizowanego zasilacza zewnętrznego o napięciu wyjściowym 22V zbudowanego na układzie 723. Obudową zasilacza jest pudełko od diapozytywów.
Problemem był wymagany przez ten układ generatora, podwójny potencjometr służący do nastawiania częstotliwości. Musiałem dobrać spośród kilku potencjometrów dwa, o w miarę podobnych charakterystykach i sprząc je mechanicznie.
Płytki wykonałem przyklejając od strony miedzi przeźroczystą taśmę klejącą a następnie wycinając skalpelem wzdłuż linii prostych miejsca do wytrawienia. Była to prosta i dająca dobre wyniki metoda, którą stosowali często w tych czasach radioamatorzy np. czechosłowaccy (vide Amaterske Radio).
Obudowa przyrządu wykonana jest z blachy aluminiowej 2 mm pokrytej okleiną drewnopodobną.
Mam takie pytanie; czy któryś z Was (kol. z forum), zbudował kiedyś sam telewizor?
W jakikolwiek sposób można to interpretować
Napiszcie proszę, jeśli mieliście przygody ze składakami telewizyjnymi. Jak to było...
Przy okazji pokazujcie kolejne świetne urządzenia zbudowane przez Was.
W latach 80' zaraz po szkole podjąłem pracę w Unitra Serwis o/Olsztyn. W tych czasach TV Color był towarem poszukiwanym. Z montażu a wręcz z produkcji zrobiłem drugi zawód. Większość części oczywiście zapewniał warszawski Wolumen oraz w naszym serwisie. Interes kwitł prawie do roku 98". Montowało się wszystko na co był popyt Jowisz nawet Rubin 202p ale, głównie Helios i jego pochodne później Westa i Elemisy. Z częściami do Unimora były problemy więc ich było mało w ofercie. O dziwo w tych czasach bardzo dużo się sprzedawało czarno -białych OT. Kultowy to oczywiście sprzęt na płycie HERMES'a. Problem był z dużą ilością skrzynek ale, Polak potrafi. Jak się zamówiło tydzień wcześniej w pracowników WZT to za tydzień potrafili wynieść z zakładu nawet kilkadziesiąt kompletnych skrzynek.Na początku Kineskopy 22" i 26" pochodziły głównie z zakładu profesjonalnej regeneracji kineskopów w Zambrowie oraz odpady z produkcji BIAZET. Potem weszły 21"więc trafił mi się przemytnik na Wolumenie. Miałem więcej kineskopów niż mogłem przerobić. Niestety przyszła demokracja i polski rynek został zalany telewizorami i interes się urwał. Z tych cudownych lat pozostało mi jeszcze kilkanaście kompletnych skrzynek do Elemis 5511. Trzymam ich ze względów sentymentalnych i tęsknotą za latami młodości.
https://www.elektroda.pl/rtvforum/files-rtvforum/imag0240_79bf7de.jpg Miałem kiedyś prawie identyczną. w środku wsadzałem kawałek rurki plastikowej po czym lekko dokręcałem wkręta. Wiertło chodziło prawie równo. Niestety szybko się to luzowało. Moja była bardziej niebezpieczna bo nie zaizolowana. Chlorek pozyskiwałem w wybitnie nieekologiczny sposób. W kwasie solnym rozpuszczałem metalowe przedmioty, później kwas gotowałem tak długo aż wyparował i pozostawał chlorek sodu.
Płytki wykonałem przyklejając od strony miedzi przeźroczystą taśmę klejącą a następnie wycinając skalpelem wzdłuż linii prostych miejsca do wytrawienia. Była to prosta i dająca dobre wyniki metoda
Opracowałem inną technikę, ścieżki i punkty lutownicze malowałem gęstą farbą przy użyciu zapałka.
Chlorek pozyskiwałem w wybitnie nieekologiczny sposób. W kwasie solnym rozpuszczałem metalowe przedmioty, później kwas gotowałem tak długo aż wyparował i pozostawał chlorek sodu.
Nie sodu tylko żelazowy (FeCl3), chlorek sodu (NaCL) to zwykła sól kuchenna
W 2007 roku zaczełem konstrukcję radiostacji KF lampowej..
Tutaj wykazałem się własną pomysłowością i nietypowymi rozwiązaniami konstrukcyjnymi prototypowymi( wykorzystanie bloków przy RX i TX ) czego nie widziałem w innych konstrukcjach czyli wszystko po swojemu.
Radio nigdy nie zostało do końca uruchomione ( raz brak czasu 2 młody użyszkodnik po domu zaczął się poruszać -- lepiej by nie był zainteresowany jak smakuje 250V )
Widać złożony moduł PA (9W pep ) z tyłu. A na głownej płycie od górnego prawego rogu : E88CC Mieszacz RX / modulator zrównoważony / filtr kwarcowy cohn-a 3 kwarcowy / Wzm pośreniej na EF183
Niżej Demodulator SSB na 12AU7 itp EC93 jako wzm audio dla układu ARW / ARW na EAA91 / Wskaźnik siły sygnału na 6N1P/
W rogu dolnym lewym :
Stabilizator 86V oraz wzmacniacz mikrofonowy na ECF82..
Coż może jeszcze kiedyś go wykonam ( choćby sam moduł RX )
Dużo elementów wykorzystałem z "Epoki" lat 70 i nawet po wielu latach trzymały parametry.
Często wtedy bywałem w Katowicach, ale takiego sklepu sobie nie przypominam. Może ktoś pamięta przy jakiej był ulicy?
Jeszcze pod koniec lat 90-tych był sklep na ul. Warszawskiej, ale dokładnego adresu nie pamiętam. Byłem tam tylko raz i kojarzę, że było tam dużo części do naszych urządzeń powszechnego użytku - potencjometry TELPOD, głośniki TONSIL, jakieś lampy i chyba obudowy.
Mam takie pytanie; czy któryś z Was (kol. z forum), zbudował kiedyś sam telewizor?
W jakikolwiek sposób można to interpretować
Napiszcie proszę, jeśli mieliście przygody ze składakami telewizyjnymi. Jak to było...
Przy okazji pokazujcie kolejne świetne urządzenia zbudowane przez Was.
Spoiler:
W latach 80' zaraz po szkole podjąłem pracę w Unitra Serwis o/Olsztyn. W tych czasach TV Color był towarem poszukiwanym. Z montażu a wręcz z produkcji zrobiłem drugi zawód. Większość części oczywiście zapewniał warszawski Wolumen oraz w naszym serwisie. Interes kwitł prawie do roku 98". Montowało się wszystko na co był popyt Jowisz nawet Rubin 202p ale, głównie Helios i jego pochodne później Westa i Elemisy. Z częściami do Unimora były problemy więc ich było mało w ofercie. O dziwo w tych czasach bardzo dużo się sprzedawało czarno -białych OT. Kultowy to oczywiście sprzęt na płycie HERMES'a. Problem był z dużą ilością skrzynek ale, Polak potrafi. Jak się zamówiło tydzień wcześniej w pracowników WZT to za tydzień potrafili wynieść z zakładu nawet kilkadziesiąt kompletnych skrzynek.Na początku Kineskopy 22" i 26" pochodziły głównie z zakładu profesjonalnej regeneracji kineskopów w Zambrowie oraz odpady z produkcji BIAZET. Potem weszły 21"więc trafił mi się przemytnik na Wolumenie. Miałem więcej kineskopów niż mogłem przerobić. Niestety przyszła demokracja i polski rynek został zalany telewizorami i interes się urwał. Z tych cudownych lat pozostało mi jeszcze kilkanaście kompletnych skrzynek do Elemis 5511. Trzymam ich ze względów sentymentalnych i tęsknotą za latami młodości.
Jak chodziłem do szkoły - okolice roku 2000 to składałem trochę telewizorów rodzimej produkcji. Pracowały nie gorzej od fabrycznych i ogólnie się nie psuły W moim wypadku to były odbiorniki tylko kolorowe i głównie wysokie modele.
Jak te telewizory się nazywały ? Może troszkę szczegółów, jakie elementy były zastosowane, trafopowielacze, kineskopy itd, oraz jakich producentów, polskich, zagranicznych ??