Witam!
Poszukuję "jakiegoś" UPS'a do mojej pracowni.
Temat który zakładam jest spowodowany kilkoma warunkami jaki UPS spełnić musi, a w większości modeli na rynku jedno wyklucza drugie:
Jak będzie pracował i z czym: cały czas z zestawem komputerowym, w którego skład wejdzie router, 2 bądź trzy monitory, 2 laptopy (przyjmijmy, że bez własnych baterii), kilka zasilaczy mniejszej mocy (tj łącznie z nich powiedzmy 60W) oraz komputer na OCZ'u 700W który co prawda nie jest do końca żyłowany, lecz zbliża się do zalecanych granic maksymalnego ciągłego obciążenia (80% mocy). Tak więc uważam za stosowną moc UPS'a 1kVA.
Drugi wymóg (który wykasza mam nadzieję, że jednak nie wszystkie modele z rynku z oczywistych dla mnie powodów) to fakt, że ma on działać na 12V akumulatorze... Prawie wszystkie przy tej mocy pracują już na 24,36,48 czy 72V. Jestem elektrykiem i elektronikiem i doskonale zdaję sobie sprawę, że producenci po to podnoszą napięcie, żeby zredukować prądy chroniąc przy tym mosfety, trasformator oraz zredukować wydzielaną moc w postaci ciepła (P= I^2 * R). W moim wypadku jest to jedyne napięcie które wchodzi w grę i to tylko z powodu tego punktu zakłądam temat...
I teraz tak - o baterie się nie martwimy, bo będzie miał duży zapas energii - baterie zewnętrzne.
Miałem kiedyś UPS'a Orvaldi 700VA (bądź 750VA). Po tym jak go przerobiłem, czyli wzmocniłem ścieżki prądowe na PCB, przerobiłem układ chłodzenia i wymusiłem obieg powietrza, wymieniłem przewody między PCB a akumulatorami,zamiast 7Ah miał około 90Ah,dorobiłem dodatkowy układ ładowania takiego pakietu akumulatorów (ale dalej 12V ) oraz zalutowałem wszystkie wsówki przez które płynął tak wielki prąd, to UPS był wstanie utrzymać wyżej wymieniony zestaw przez cały czas pracy akumulatorów. Oczywiście gdybym tylko wymienił akumulatory i zamiast przewidzianych kilku minut na takim obciążeniu, UPS pracowałby powiedzmy 15min i więcej, to raczej na pewno coś stanęło by w ogniu z powodu przegrzania izolacji , transformatora ,ścieżek itp itd (nie do takiej pracy został zaprojektowany). Jego żywot zakończyło zjawisko widoczne w moim Avatarze...
To do czego zmierzam tą opowieścią (
) są trzy rzeczy:
1) Da się pracować na tak wysokich prądach.
2) Już moc 700VA wystarczyła do tego zestawu, więc 1000VA uważam za optymalne
3) Przyszły UPS ma po dołączeniu zewnętrznych baterii wytrzymać tak długo, na ile pozwolą baterie, a nie zapewnić mi doznań audio-wizualno-termiczno-śmierdzących.
Co do punktu 3 - przyszłego również mogę "wzmocnić" ale muszę na czym mieć pracować i co przerabiać - byle chinczyka nie da się tak wyżyłować.
Fajnie również, gdyby za używany nie kosztował więcej niż 700zł (sprzedawany bez akumulatorów rzecz jasna).
Tak więc chyba trzeba pomyśleć o urządzeniach dedykowanych do serwerowni.
Więc jeszcze raz i w skrócie - UPS około 1000VA pracujący na baterii akumulatorów o napięciu 12V z możliwością startu na samych bateriach oraz najlepiej coś pokroju APC bądź innych szanujących siebie i klientów firm.
Pozdrawiam i liczę na pomoc, bo sporo czasu nad tym spędziłem i takiego cudu jeszcze nie znalazłem...
Poszukuję "jakiegoś" UPS'a do mojej pracowni.
Temat który zakładam jest spowodowany kilkoma warunkami jaki UPS spełnić musi, a w większości modeli na rynku jedno wyklucza drugie:
Jak będzie pracował i z czym: cały czas z zestawem komputerowym, w którego skład wejdzie router, 2 bądź trzy monitory, 2 laptopy (przyjmijmy, że bez własnych baterii), kilka zasilaczy mniejszej mocy (tj łącznie z nich powiedzmy 60W) oraz komputer na OCZ'u 700W który co prawda nie jest do końca żyłowany, lecz zbliża się do zalecanych granic maksymalnego ciągłego obciążenia (80% mocy). Tak więc uważam za stosowną moc UPS'a 1kVA.
Drugi wymóg (który wykasza mam nadzieję, że jednak nie wszystkie modele z rynku z oczywistych dla mnie powodów) to fakt, że ma on działać na 12V akumulatorze... Prawie wszystkie przy tej mocy pracują już na 24,36,48 czy 72V. Jestem elektrykiem i elektronikiem i doskonale zdaję sobie sprawę, że producenci po to podnoszą napięcie, żeby zredukować prądy chroniąc przy tym mosfety, trasformator oraz zredukować wydzielaną moc w postaci ciepła (P= I^2 * R). W moim wypadku jest to jedyne napięcie które wchodzi w grę i to tylko z powodu tego punktu zakłądam temat...
I teraz tak - o baterie się nie martwimy, bo będzie miał duży zapas energii - baterie zewnętrzne.
Miałem kiedyś UPS'a Orvaldi 700VA (bądź 750VA). Po tym jak go przerobiłem, czyli wzmocniłem ścieżki prądowe na PCB, przerobiłem układ chłodzenia i wymusiłem obieg powietrza, wymieniłem przewody między PCB a akumulatorami,zamiast 7Ah miał około 90Ah,dorobiłem dodatkowy układ ładowania takiego pakietu akumulatorów (ale dalej 12V ) oraz zalutowałem wszystkie wsówki przez które płynął tak wielki prąd, to UPS był wstanie utrzymać wyżej wymieniony zestaw przez cały czas pracy akumulatorów. Oczywiście gdybym tylko wymienił akumulatory i zamiast przewidzianych kilku minut na takim obciążeniu, UPS pracowałby powiedzmy 15min i więcej, to raczej na pewno coś stanęło by w ogniu z powodu przegrzania izolacji , transformatora ,ścieżek itp itd (nie do takiej pracy został zaprojektowany). Jego żywot zakończyło zjawisko widoczne w moim Avatarze...
To do czego zmierzam tą opowieścią (

1) Da się pracować na tak wysokich prądach.
2) Już moc 700VA wystarczyła do tego zestawu, więc 1000VA uważam za optymalne
3) Przyszły UPS ma po dołączeniu zewnętrznych baterii wytrzymać tak długo, na ile pozwolą baterie, a nie zapewnić mi doznań audio-wizualno-termiczno-śmierdzących.
Co do punktu 3 - przyszłego również mogę "wzmocnić" ale muszę na czym mieć pracować i co przerabiać - byle chinczyka nie da się tak wyżyłować.
Fajnie również, gdyby za używany nie kosztował więcej niż 700zł (sprzedawany bez akumulatorów rzecz jasna).
Tak więc chyba trzeba pomyśleć o urządzeniach dedykowanych do serwerowni.
Więc jeszcze raz i w skrócie - UPS około 1000VA pracujący na baterii akumulatorów o napięciu 12V z możliwością startu na samych bateriach oraz najlepiej coś pokroju APC bądź innych szanujących siebie i klientów firm.
Pozdrawiam i liczę na pomoc, bo sporo czasu nad tym spędziłem i takiego cudu jeszcze nie znalazłem...