
Monitoring zużycia energii w domu, może znacznie przyczynić się do obniżenia rachunku za prąd. Jednak zrobienie własnego miernika nie jest takie proste. Autor wpadł na pomysł, który całkowicie omija kłopotliwy pomiar natężenia i napięcia sieci oraz wykorzystuje istniejący licznik.
Szczypta teorii
Jednym z problemów przy pomiarze mocy w obwodzie prądu przemiennego jest fakt, że większość urządzeń domowych nie przemienia pobieranej energii całkowicie w ciepło. Urządzenia takie jak transformatory czy silniki elektryczne są odbiornikami, które oprócz mocy czynnej (użytecznej) tworzą moc bierną, która nie jest zamieniana na pracę bądź ciepło. Niemniej jednak, moc ta jest konieczna do poprawnej pracy. Obecność mocy biernej, powoduje przesunięcie fazowe pomiędzy natężeniem i napięciem, które w celu pomiaru energii musi być znane. Fakt ten komplikuje budowę całego układu i może odstraszać początkujących.
Pomysł autora
Skoro nowsze liczniki energii elektrycznej posiadają diodę LED, migającą odpowiednią ilość razy na każdą kilowatogodzinę zużytej energii, zdecydowano się na użycie układu, który zamienia sygnał świetlny na elektryczny. Do tego celu wykorzystano TSL257, gdyż jego napięcie wyjściowe jest wprost proporcjonalne do intensywności światła, które na niego pada. Chip ten cechuje się dużą czułością i relatywnie niską ceną (około 12zł kupując go z Chin). Dodano także pomiar temperatury i wilgotności za pomocą czujnika DHT22. Zbieranie danych i ich wysyłanie odbywa się za pomocą modułu Spark Core. Jest to płytka rozwojowa, która posiada łączność wifi. Więcej informacji na temat samej platformy znajduje się na stronie projektu. Za odbiór danych i sterowanie ekranem dotykowym Nextion, odpowiedzialny jest drugi Spark Core. Wszelkie dane są logowane i wizualizowane przez internetową aplikację emoncms, należącą do projektu OpenEnergyMonitor.
Działanie
źródło: http://hackaday.com/2015/09/12/simplest-electricity-monitoring-solution-yet/
Cool? Ranking DIY