Witam wszystkich serdecznie na forum.
Postaram się opisać mój problem ze wszystkimi szczegółami.
Zacznę od tego, że jestem mechanikiem z wykształcenia. Od małego kajtka grzebałem w silnikach spalinowych czy to w motocyklach czy w samochodach. W słynnym „maluchu”, wieki temu i jakże wtedy pożądanym małym komunistycznym autku, poprawiałem nawet dynamikę i ekonomikę poprzez poprawę jakości rozpylania paliwa w gaźniku, powiększanie kanałów dolotowych i wylotowych a nawet zmienianie faz rozrządu. Było to jednak 20 lat wstecz i postęp w technologii uplasował mnie aktualnie w środku maratonu. Nie mniej jednak dalej pozostało zamiłowanie do mechaniki. Korzystam z urządzeń diagnostycznych aby zweryfikować potencjalne niedomagania silnika i odpowiednio przeprowadzić naprawę. Jednak wiedza na temat elektronicznych modułów sterujących nie jest u mnie tak obszerna jak „wiedza mechaniczna”.
Miesiąc temu zakupiłem ekologiczne autko.
Citroen DS3 1.6 e-HDI 2012 rok z systemem start&stop z przebiegiem 110 tyś km.
Samochód był po lekkiej stłuczce (prawy przód). Konstrukcja nadwozia nie została naruszona.
Zbieżność jest prawidłowa. Uszkodzeniu uległy jedynie takie elementy jak: zderzak, błotnik, reflektor, wzmocnienie plastikowe zderzaka-dół.
Niestety przed zakupem nie mogłem odbyć jazdy testowej. Auto było kupowane w Holandii i nie posiadało ubezpieczenia, więc sprzedawca nie zgodził się na jazdę próbną.
Okazało się, że podczas „emeryckiej” jazdy po mieście oscylując obrotami silnika pomiędzy 1200-1600 na każdym biegu występuje szarpanie silnika. Zjawisko to ma miejsce kiedy całkowicie zostanie odpuszczony pedał gazu a następnie delikatnie będzie chciało się przyspieszać. Szarpnięcie można także wyczuć przy większych obrotach, powyżej 2000 nie jest jednak tak dokuczliwe jak przy niższych obrotach.
Pierwszym krokiem był zakup interfejsu diagnostycznego wraz z programem Diagbox.
Po podłączeniu znalazłem tylko jeden błąd P0401 czasowy, przy przebiegu 0km(???) (były jeszcze oczywiście inne, mniej istotne, wynikłe ze stłuczki, odnośnie oświetlenia).
Po przerzuceniu masy tematów na różnych forach, postanowiłem sprawdzić zawór EGR. Po wykręceniu i podaniu napięcia na piny zawór pracował bez zarzutu. Bez przycięć, luzów, zamykał się szczelnie. Dodam, że był jedynie okopcony, żadnych nagarów.
Po montażu pojawiło się kilka błędów spowodowanych odłączeniem kostek od EGR i czujnika masy powietrza (zapomniałem odłączyć akumulatora, kluczyk w stacyjce nie był przekręcany).
Po wykasowaniu błędów i przeprowadzeniu praktycznie wszystkich testów w Diagbox-ie zakończonych pomyślnie na podzespoły i mechanizmy, szarpanie dalej występuje. Obecnie zrobiłem kilka tyś km. (trasa Holandia-Polska-Holandia itd.) Brak jakichkolwiek błędów w silniku i module sterującym a szarpanie jak było tak jest nadal.
Więc jeśli nie elektronika? To co?
Wiem, że co mądrzejszy forumowicz będzie zaraz negował moje postępowanie odnośnie jeszcze jednego spostrzeżenia, którym nie zająłem się wcześniej.
Mowa tu o układzie napędowym i nieszczęsnej dwumasie...
Byłem jednak tak pochłonięty badaniem elektroniki, że ten problem zepchnąłem na dalszy plan.
W skrzyni biegów delikatnie słychać wycie mechanizmu różnicowego. Nie jest to hałas jaki można było spotkać w polonezach lub fiatach, powoduje jednak nieznaczny dyskomfort. Koło dwumasowe grzechocze charakterystycznie... Więc? Czy te uszkodzenia mogły powstać po tej niewielkiej stłuczce, czy powstały w wyniku normalnej eksploatacji? Silniki z systemem start&stop mają to do siebie, że znacznie obciążają dwumasę (chodzi mi tutaj o wielokrotne gaszenie i uruchamianie silnika i gwałtowne ruszanie spod świateł. Ja osobiście staram się ten system dezaktywować za każdym razem za pomocą magicznego guzika. Czuje się bardziej spokojny nawet jeśli chodzi o turbinę)
Wydaje mi się, że stłuczka dopełniła tutaj całości i wymusiła szybszą śmierć dwumasy i być może uszkodziła mechanizm różnicowy. Dodam, że olej w skrzyni jest na właściwym poziomie.
Przeprowadziłem prowizoryczny test wrzucając 4-ty bieg i przepychałem samochód do przodu i do tyłu. Zanim drgną paski na silniku, koło na styku z powierzchnią pokonuje na obwodzie około 25-30 stopni (w przybliżeniu 20-25cm).
Czy uszkodzone koło dwumasowe może mieć wpływ na szarpanie podczas jazdy?
Logicznie myśląc, wydaje mi się, że tak.
Moje pytanie brzmi:
Czy dwumasa może ogłupiać komputer sterujący silnikiem?
Analizując poniższą sytuację:
Jeśli jest duży luz obwodowy na dwumasie, wynikły z jej uszkodzenia, to dodając gazu powstaje moment bezwładności kiedy silnik nie przenosi obciążenia na koła. Nagle napotyka opór i zostaje wyhamowany o „x” obrotów. Uszkodzona dwumasa nie tłumi odpowiednio drgań silnika i być może próbuje nawet go „cofnąć”. Znowu powstaje kolejny moment bezwładności i tak kilka razy, aż obroty silnika się ustabilizują i zacznie w sposób ciągły przekazywać moment na koła. Analogiczna sytuacja powstaje podczas odpuszczenia gazu. Ściągając nogę z pedału przyspieszenia, chwila bezwładności na uszkodzonej dwumasie powoduje szarpnięcie silnika kiedy odbiera siłę pędu pojazdu.
Czy to może mieć wpływ na wartości pracy silnika np. korekty dawki wtrysku, zasysanego powietrza oraz pracę EGR? Czy to właśnie w tych ułamkach sekund kiedy szarpie silnikiem następuje korekcja i być może silnik wpada wtedy w dodatkowy rezonans i wzmacnia uczucie szarpania podczas jazdy?
Dziękuję za wszystkie obiektywne i sensowne porady. Proszę o wskazówki i rozważania na temat problemu. Być może coś przeoczyłem. Nadmienię, że brak jakichkolwiek błędów w module sterującym.
Pozdrawiam
Tomasz
Postaram się opisać mój problem ze wszystkimi szczegółami.
Zacznę od tego, że jestem mechanikiem z wykształcenia. Od małego kajtka grzebałem w silnikach spalinowych czy to w motocyklach czy w samochodach. W słynnym „maluchu”, wieki temu i jakże wtedy pożądanym małym komunistycznym autku, poprawiałem nawet dynamikę i ekonomikę poprzez poprawę jakości rozpylania paliwa w gaźniku, powiększanie kanałów dolotowych i wylotowych a nawet zmienianie faz rozrządu. Było to jednak 20 lat wstecz i postęp w technologii uplasował mnie aktualnie w środku maratonu. Nie mniej jednak dalej pozostało zamiłowanie do mechaniki. Korzystam z urządzeń diagnostycznych aby zweryfikować potencjalne niedomagania silnika i odpowiednio przeprowadzić naprawę. Jednak wiedza na temat elektronicznych modułów sterujących nie jest u mnie tak obszerna jak „wiedza mechaniczna”.
Miesiąc temu zakupiłem ekologiczne autko.
Citroen DS3 1.6 e-HDI 2012 rok z systemem start&stop z przebiegiem 110 tyś km.
Samochód był po lekkiej stłuczce (prawy przód). Konstrukcja nadwozia nie została naruszona.
Zbieżność jest prawidłowa. Uszkodzeniu uległy jedynie takie elementy jak: zderzak, błotnik, reflektor, wzmocnienie plastikowe zderzaka-dół.
Niestety przed zakupem nie mogłem odbyć jazdy testowej. Auto było kupowane w Holandii i nie posiadało ubezpieczenia, więc sprzedawca nie zgodził się na jazdę próbną.
Okazało się, że podczas „emeryckiej” jazdy po mieście oscylując obrotami silnika pomiędzy 1200-1600 na każdym biegu występuje szarpanie silnika. Zjawisko to ma miejsce kiedy całkowicie zostanie odpuszczony pedał gazu a następnie delikatnie będzie chciało się przyspieszać. Szarpnięcie można także wyczuć przy większych obrotach, powyżej 2000 nie jest jednak tak dokuczliwe jak przy niższych obrotach.
Pierwszym krokiem był zakup interfejsu diagnostycznego wraz z programem Diagbox.
Po podłączeniu znalazłem tylko jeden błąd P0401 czasowy, przy przebiegu 0km(???) (były jeszcze oczywiście inne, mniej istotne, wynikłe ze stłuczki, odnośnie oświetlenia).
Po przerzuceniu masy tematów na różnych forach, postanowiłem sprawdzić zawór EGR. Po wykręceniu i podaniu napięcia na piny zawór pracował bez zarzutu. Bez przycięć, luzów, zamykał się szczelnie. Dodam, że był jedynie okopcony, żadnych nagarów.
Po montażu pojawiło się kilka błędów spowodowanych odłączeniem kostek od EGR i czujnika masy powietrza (zapomniałem odłączyć akumulatora, kluczyk w stacyjce nie był przekręcany).
Po wykasowaniu błędów i przeprowadzeniu praktycznie wszystkich testów w Diagbox-ie zakończonych pomyślnie na podzespoły i mechanizmy, szarpanie dalej występuje. Obecnie zrobiłem kilka tyś km. (trasa Holandia-Polska-Holandia itd.) Brak jakichkolwiek błędów w silniku i module sterującym a szarpanie jak było tak jest nadal.
Więc jeśli nie elektronika? To co?
Wiem, że co mądrzejszy forumowicz będzie zaraz negował moje postępowanie odnośnie jeszcze jednego spostrzeżenia, którym nie zająłem się wcześniej.
Mowa tu o układzie napędowym i nieszczęsnej dwumasie...
Byłem jednak tak pochłonięty badaniem elektroniki, że ten problem zepchnąłem na dalszy plan.
W skrzyni biegów delikatnie słychać wycie mechanizmu różnicowego. Nie jest to hałas jaki można było spotkać w polonezach lub fiatach, powoduje jednak nieznaczny dyskomfort. Koło dwumasowe grzechocze charakterystycznie... Więc? Czy te uszkodzenia mogły powstać po tej niewielkiej stłuczce, czy powstały w wyniku normalnej eksploatacji? Silniki z systemem start&stop mają to do siebie, że znacznie obciążają dwumasę (chodzi mi tutaj o wielokrotne gaszenie i uruchamianie silnika i gwałtowne ruszanie spod świateł. Ja osobiście staram się ten system dezaktywować za każdym razem za pomocą magicznego guzika. Czuje się bardziej spokojny nawet jeśli chodzi o turbinę)
Wydaje mi się, że stłuczka dopełniła tutaj całości i wymusiła szybszą śmierć dwumasy i być może uszkodziła mechanizm różnicowy. Dodam, że olej w skrzyni jest na właściwym poziomie.
Przeprowadziłem prowizoryczny test wrzucając 4-ty bieg i przepychałem samochód do przodu i do tyłu. Zanim drgną paski na silniku, koło na styku z powierzchnią pokonuje na obwodzie około 25-30 stopni (w przybliżeniu 20-25cm).
Czy uszkodzone koło dwumasowe może mieć wpływ na szarpanie podczas jazdy?
Logicznie myśląc, wydaje mi się, że tak.
Moje pytanie brzmi:
Czy dwumasa może ogłupiać komputer sterujący silnikiem?
Analizując poniższą sytuację:
Jeśli jest duży luz obwodowy na dwumasie, wynikły z jej uszkodzenia, to dodając gazu powstaje moment bezwładności kiedy silnik nie przenosi obciążenia na koła. Nagle napotyka opór i zostaje wyhamowany o „x” obrotów. Uszkodzona dwumasa nie tłumi odpowiednio drgań silnika i być może próbuje nawet go „cofnąć”. Znowu powstaje kolejny moment bezwładności i tak kilka razy, aż obroty silnika się ustabilizują i zacznie w sposób ciągły przekazywać moment na koła. Analogiczna sytuacja powstaje podczas odpuszczenia gazu. Ściągając nogę z pedału przyspieszenia, chwila bezwładności na uszkodzonej dwumasie powoduje szarpnięcie silnika kiedy odbiera siłę pędu pojazdu.
Czy to może mieć wpływ na wartości pracy silnika np. korekty dawki wtrysku, zasysanego powietrza oraz pracę EGR? Czy to właśnie w tych ułamkach sekund kiedy szarpie silnikiem następuje korekcja i być może silnik wpada wtedy w dodatkowy rezonans i wzmacnia uczucie szarpania podczas jazdy?
Dziękuję za wszystkie obiektywne i sensowne porady. Proszę o wskazówki i rozważania na temat problemu. Być może coś przeoczyłem. Nadmienię, że brak jakichkolwiek błędów w module sterującym.
Pozdrawiam
Tomasz