Witam,
Przepraszam Kolegów za mój poprzedni niepoprawny temat i niefachowy język.
Niemniej przedstawię sprawę jeszcze raz (z poprawionym schematem) z prośbą o konsultacje.
Spawarka (z prostownikiem 12V) transformatorowa sprzed lat (pewnie kilkanaście), zasilanie oryg. 220V/380V. Moc jest nieznana ale sam transformator waży jakieś 30kg. Spawarka ma funkcje spawania regulowanym prądem ciągłym stałym oraz, po przełączainu, dwoma prądami naprzemiennymi (dwie nastawy wartości prądu i czasu). Napięcie jałowe ok 55V, przy wypięciu regulatora ok 90V. Wszystko to ładnie chodziło, nie wyzwalało zabezpieczeń i nie "przygaszało światła u sąsiadów"(nawet przy sklejeniu). Od jakiegoś czasu spawarka wyłącza bezpieczniki (nie za każdym razem)- przy włączaniu (z tym sobie poradziłem - soft startem), - przy zajarzaniu łuku, - przy sklejeniu elektrody. Próby przeprowadzałem przy zasilaniu 230V, bezpieczniki - automatyczny L20A (lokalizacja 1) - S B20(lokalizacja 2). Regulacja prądami i czasmi spawarki działa. Wiem, że może być wiele przyczyn takiego zachowania niemniej załączam schemat części bazowej (bez sterownika) celem konsultacji czy można coś poprawić żeby na dzisiejsze napięcia i zabezpieczenia ta spawareczka mogła działać dobrze. Na schemacie nie ma wszystkich oznaczeń i wartości - w razie potrzeb uzupełnie. Jeszcze nadmienię że jeśli nie już wyłączy bezpiecznika to przy sklejeniu elektrody obciąza się R1 (w formie grzałki spiralnej).
Prosiłbym również o pomoc w rozeznaniu czy w tym schemacie jest układ ułatwiający zajarzanie łuku (i jeśli tak to może jak go polepszyć) oraz co się w nim tak prawdę dzieje w momencie sklejenia elektrody.
Przepraszam Kolegów za mój poprzedni niepoprawny temat i niefachowy język.
Niemniej przedstawię sprawę jeszcze raz (z poprawionym schematem) z prośbą o konsultacje.
Spawarka (z prostownikiem 12V) transformatorowa sprzed lat (pewnie kilkanaście), zasilanie oryg. 220V/380V. Moc jest nieznana ale sam transformator waży jakieś 30kg. Spawarka ma funkcje spawania regulowanym prądem ciągłym stałym oraz, po przełączainu, dwoma prądami naprzemiennymi (dwie nastawy wartości prądu i czasu). Napięcie jałowe ok 55V, przy wypięciu regulatora ok 90V. Wszystko to ładnie chodziło, nie wyzwalało zabezpieczeń i nie "przygaszało światła u sąsiadów"(nawet przy sklejeniu). Od jakiegoś czasu spawarka wyłącza bezpieczniki (nie za każdym razem)- przy włączaniu (z tym sobie poradziłem - soft startem), - przy zajarzaniu łuku, - przy sklejeniu elektrody. Próby przeprowadzałem przy zasilaniu 230V, bezpieczniki - automatyczny L20A (lokalizacja 1) - S B20(lokalizacja 2). Regulacja prądami i czasmi spawarki działa. Wiem, że może być wiele przyczyn takiego zachowania niemniej załączam schemat części bazowej (bez sterownika) celem konsultacji czy można coś poprawić żeby na dzisiejsze napięcia i zabezpieczenia ta spawareczka mogła działać dobrze. Na schemacie nie ma wszystkich oznaczeń i wartości - w razie potrzeb uzupełnie. Jeszcze nadmienię że jeśli nie już wyłączy bezpiecznika to przy sklejeniu elektrody obciąza się R1 (w formie grzałki spiralnej).

Prosiłbym również o pomoc w rozeznaniu czy w tym schemacie jest układ ułatwiający zajarzanie łuku (i jeśli tak to może jak go polepszyć) oraz co się w nim tak prawdę dzieje w momencie sklejenia elektrody.