Witam wszystkich,
mój temat dotyczy ogólnie zawieszenia w starszych autach ale tutaj szczególnie chodzi mi o przykład golfa IV z silnikiem 1,8 125 KM.
Każdy najazd na studzienkę, spękaną jezdnię, torowisko, koleiny powoduje mocne uderzenia, stuki i efekt "rozlatującego się samochodu".
w czerwcu wymieniałem tuleje na tylnej belce + amortyzatory...tuleje marki Lemforder, amortyzatory Bilstein, w marcu br, komplet na przód tj. sprężyny Kayaba, amortyzatory Bilstein a do tego kilka tulejek które kwalifikowały się do wymiany. Na stacji kontroli zero jakiś wad w zawieszeniu, wszystko okej, a mimo to odczucia podczas jazdy no..delikatnie mówiąc niezbyt ciekawe, to auto zdradza że jest stare bo pochodzi z 2000 roku i ma przebieg (załóżmy realny) - 175 tys..
Czy Waszym zdaniem typowe to jest że jeśli raz fabryczne zawieszenie zostanie wybite i będzie wymagać wymiany to już nigdy do dobrego stabilnego stanu się nie doprowadzi?
Mój Golf jest z 2000 roku, a w rodzinie jest też Honda Accord z 2005 z przebiegiem ok 75 tys (bardzo mało auto jeżdżone) i od tamtego okresu cały czas fabryczny akumulator i zawieszenie jak w aucie z salonu!
Zastanawiam się po prostu czy to jest tak jak z akumulatorem, oryginalny wytrzyma 8-9 lat spokojnie ale po wymianie nawet na Boscha czy Vartę te 3 lata to jest max..może z zawieszeniem to samo, to już nigdy nie będzie tak tłumić i trzymać jak oryginalny zawias z fabryki?
Jakieś wskazówki?
Zastanawiam się czy w zawieszeniu i w komforcie większe znaczenie ma sprawność amortyzatorów czy niewybite tuleje, sworznie?
mój temat dotyczy ogólnie zawieszenia w starszych autach ale tutaj szczególnie chodzi mi o przykład golfa IV z silnikiem 1,8 125 KM.
Każdy najazd na studzienkę, spękaną jezdnię, torowisko, koleiny powoduje mocne uderzenia, stuki i efekt "rozlatującego się samochodu".
w czerwcu wymieniałem tuleje na tylnej belce + amortyzatory...tuleje marki Lemforder, amortyzatory Bilstein, w marcu br, komplet na przód tj. sprężyny Kayaba, amortyzatory Bilstein a do tego kilka tulejek które kwalifikowały się do wymiany. Na stacji kontroli zero jakiś wad w zawieszeniu, wszystko okej, a mimo to odczucia podczas jazdy no..delikatnie mówiąc niezbyt ciekawe, to auto zdradza że jest stare bo pochodzi z 2000 roku i ma przebieg (załóżmy realny) - 175 tys..
Czy Waszym zdaniem typowe to jest że jeśli raz fabryczne zawieszenie zostanie wybite i będzie wymagać wymiany to już nigdy do dobrego stabilnego stanu się nie doprowadzi?
Mój Golf jest z 2000 roku, a w rodzinie jest też Honda Accord z 2005 z przebiegiem ok 75 tys (bardzo mało auto jeżdżone) i od tamtego okresu cały czas fabryczny akumulator i zawieszenie jak w aucie z salonu!
Zastanawiam się po prostu czy to jest tak jak z akumulatorem, oryginalny wytrzyma 8-9 lat spokojnie ale po wymianie nawet na Boscha czy Vartę te 3 lata to jest max..może z zawieszeniem to samo, to już nigdy nie będzie tak tłumić i trzymać jak oryginalny zawias z fabryki?
Jakieś wskazówki?
Zastanawiam się czy w zawieszeniu i w komforcie większe znaczenie ma sprawność amortyzatorów czy niewybite tuleje, sworznie?