Witajcie.
Mam problem ze swoją parlką BEKO WBF 6006 XG. Dziś jak co dzień ustawiłem pranie na program 40 stopni, pralka pobrała wodę, zaczyna grzać i tu zaczyna się problem. Pralka grzeje w nieskończoność wodę. Gdy dogrzeje do prawie 90 to się wyłącza i koniec. Wtedy kręcenie programatorem czasem uruchomi pralkę ale najczęściej można tylko wypompować wodę i wtedy pralka w połowie programu zaczyna wirowanie a jak się znowu przestawi programator to pobiera nową wodę i tak w kółko. Dodatkowo zauważyłem jedną prawidłowość. Gdy grzałka ciągle grzeje wodę po upływie ok 5 minut (gdy słychać że woda ma już grubo ponad 70 stopni) w pokoju obok łazienki zaczyna mocno zalatywać plastikiem! Początkowo myślałem, że telewizor mi pada ale po ostygnięciu pralki włączyłem znowu program na 40 stopni i był tak samo: pralka pobiera wodę, zaczyna grzać i trwa to zbyt długo niż normalnie, po czym w pokoju ewidentnie czuć plastik palony jakby w ścianie. Wąchałem wszystkie gniazdka i sprzęty - nic. Zapach wydobywa się jakby ze ścian. Co się stało? Pralka nie wybija korków, żadnych mignięć światła czy innych sprzętów podczas jej pracy nie zaobserwowałem. Co to może być? Dla pewności rozebrałem pralkę, sprawdziłem co się dało i wszystko jest jakby w porządku. Włączyłem ją trzeci raz, znowu to samo: grzanie i zapach plastiku więc przestawiłem o jeden ząbek programator i cały cykl prania wykonał się bez problemów. Czy to wina grzałki czy może termostatu? A może kondensatora? Grzałka ma niecałe dwa lata, trochę kamienia miała, oczyściłem ją, podłączyłem poza pralką i grzeje aż za mocno, czy to normalne? Po sekundzie prawie mi rękę przepaliła bo ją trzymałem w dłoni ;o Co radzicie, Koledzy? Co to mogło się stać? Poradźcie coś.
Mam problem ze swoją parlką BEKO WBF 6006 XG. Dziś jak co dzień ustawiłem pranie na program 40 stopni, pralka pobrała wodę, zaczyna grzać i tu zaczyna się problem. Pralka grzeje w nieskończoność wodę. Gdy dogrzeje do prawie 90 to się wyłącza i koniec. Wtedy kręcenie programatorem czasem uruchomi pralkę ale najczęściej można tylko wypompować wodę i wtedy pralka w połowie programu zaczyna wirowanie a jak się znowu przestawi programator to pobiera nową wodę i tak w kółko. Dodatkowo zauważyłem jedną prawidłowość. Gdy grzałka ciągle grzeje wodę po upływie ok 5 minut (gdy słychać że woda ma już grubo ponad 70 stopni) w pokoju obok łazienki zaczyna mocno zalatywać plastikiem! Początkowo myślałem, że telewizor mi pada ale po ostygnięciu pralki włączyłem znowu program na 40 stopni i był tak samo: pralka pobiera wodę, zaczyna grzać i trwa to zbyt długo niż normalnie, po czym w pokoju ewidentnie czuć plastik palony jakby w ścianie. Wąchałem wszystkie gniazdka i sprzęty - nic. Zapach wydobywa się jakby ze ścian. Co się stało? Pralka nie wybija korków, żadnych mignięć światła czy innych sprzętów podczas jej pracy nie zaobserwowałem. Co to może być? Dla pewności rozebrałem pralkę, sprawdziłem co się dało i wszystko jest jakby w porządku. Włączyłem ją trzeci raz, znowu to samo: grzanie i zapach plastiku więc przestawiłem o jeden ząbek programator i cały cykl prania wykonał się bez problemów. Czy to wina grzałki czy może termostatu? A może kondensatora? Grzałka ma niecałe dwa lata, trochę kamienia miała, oczyściłem ją, podłączyłem poza pralką i grzeje aż za mocno, czy to normalne? Po sekundzie prawie mi rękę przepaliła bo ją trzymałem w dłoni ;o Co radzicie, Koledzy? Co to mogło się stać? Poradźcie coś.