Sąsiad emeryt trzyma samochód na parkingu osiedlowym, jeździ raz na tydzień lub dwa. Już parę razy musiał albo prosić kogoś o pożyczenie prądu albo tachał akumulator do mieszkania aby podładować. Więc pytał, czy jest jakiś inny sposób na utrzymanie akumulatora w samochodzie w stanie gotowości? Niestety podłączenie jakiejś ładowarki z Lidla nie wchodzi w grę, bo na parkingu nie ma dostępu do sieci 230V. W Internecie jest trochę urządzeń typu booster czy "jump starter" ale dobre kosztują kilkaset zł. Poza tym chronicznie niedoładowany akumulator szybciej sie zużyje. A może jest jakiś sposób aby rozwiązać problem? Np. kupić akumulator motocyklowy, naładować w domu obydwa akumulatory i potem tylko podpinać ten mały do dużego? i co parę dni przespacerowac się na parking, wyjąc mały aku i podładowac w domu. Ale jak rozwiązac problem podwyższenia napięcia z 12 do 14V aby było ładowanie?